Reklama

"A właśnie, że tak!": Muzyka z planu filmowego

Zdjęcia do filmu A właśnie, że tak! realizowane były w wielu miejscach Los Angeles. Ekipa odwiedziła między innymi Japońsko-Amerykańskie Muzeum Narodowe, gdzie nakręcono sceny przedstawiające spotkanie Milly i Jasona na przyjęciu, wzgórza kanionu Benedict, gdzie Milly i Jason spędzają romantyczną noc w domu architekta oraz nadmorską miejscowość Venice, gdzie znajdowała się siedziba firmy cateringowej prowadzonej przez Milly. Niedaleko niej, w dzielnicy kanałów, wraz ze swoim synem mieszka drugi chłopak Milly - Johnny. Jego sklep muzyczny znajduje się natomiast w uroczej okolicy niedaleko jeziora Silver.

Reklama

Mieszkanie Milly umiejscowiono z kolei w samym centrum Los Angeles. W Beverly Hills zlokalizowano ekskluzywny sklep odzieżowy, w którym robią zakupy wszystkie przedstawicielki rodu Wilder. Aby sfilmować piekarnię Daphne, ekipa odwiedziła urocze miasteczko Brentwood, a jej dom filmowano w okolicach parku Hancocka.

Siostry Wilder nie tylko potrafią godzinami rozmawiać ze swoją matką, ale w filmie aż dwukrotnie mają okazję z nią... zaśpiewać. "Muzyka od początku była ważną częścią tego filmu" - mówi reżyser Michael Lehmann. "Wiedziałem oczywiście jak śpiewa Diane, która na planie Zmowy pierwszych żon stworzyła niesamowity duet z Bette Midler odśpiewując przebój Lesliego Gore'a "You Don't Own Me", dlatego też chciałem wykorzystać jej wokalny talent również i teraz. Sporo czasu spędziliśmy dyskutując nad tym na jaką muzykę powinniśmy się zdecydować. Kiedy do ekipy dołączyła Mandy Moore, która jest wspaniałą piosenkarką, poczuliśmy, że teraz to nie może się nie udać".

Podczas przesłuchania Lauren Graham reżyser i producenci przekonali się, że aktorka również potrafi doskonale śpiewać. Kiedy Graham chodziła do college'u była członkinią zespołu wokalnego i wiedziała, że bez problemu poradzi sobie z wykonaniem filmowych piosenek. "Jeden z utworów śpiewamy na cztery głosy, a to już nie jest spacer po lunaparku" - śmieje się aktorka. "To było zabawne" - wspomina prace nad muzyczną stroną filmu Graham. "Poszłam do studia i na żywo nagrałam wszystkie piosenki. Bardzo lubię piosenki w filmach, uwielbiam kiedy bohaterowie na ekranie nagle zaczynają śpiewać - niezależnie od tego, czy to jest właściwe, czy nie".

"Nie wiem, czy zapytaliśmy Piper, czy w ogóle potrafi śpiewać" - mówi Michael Lehmann. "Wiedzieliśmy, że mamy w grupie dwie albo trzy dobre piosenkarki i byliśmy ustawieni. Później, kiedy mieliśmy już sesję nagraniową do pierwszej piosenki, pojawiła się Piper i doskonale wywiązała się z postawionego przed nią zadania".

Swoje koleżanki z planu chwali również Mandy Moore, która jest zawodową piosenkarką. "Każda potrafi dobrze śpiewać" - mówi krótko Moore. "Na planie żartowałyśmy, że powinnyśmy założyć kwartet i wyruszyć na tournee" - śmieje się aktorka. "W romantycznych komediach najbardziej wzruszają mnie fragmenty, w których bohaterowie zaczynają śpiewać. Bardzo się cieszę, że w naszym filmie znalazła się nie jedna, ale dwie takie sceny".

Kiedy bohaterki nie śpiewają zajmują się swoją pracą. Podczas gdy Maggie jest wziętym psychologiem, a Mae ciągle wplątuje się w kłopoty, Daphne własnymi siłami prowadzi niewielką piekarnię i cukiernię, a Milly zajmuje się cateringiem. Ponieważ oba te miejsca odgrywają niezwykle ważną rolę w scenariuszu, twórcy zdawali sobie sprawę, że aktorki będą potrzebowały profesjonalnej pomocy.

Do współpracy przy filmie zaproszono The Cake Divas, firmę działającą w Los Angeles od 1998 roku i specjalizującą się w przygotowywaniu ciast do wielu filmów i programów telewizyjnych. Początkowo jej pracownicy mieli tylko upiec ciasta, które ekipa mogłaby wykorzystać na planie. Po krótkich konsultacjach poproszono jednak Joan Spitler z The Cake Divas, żeby w kilku scenach - pokazujących Daphne przy pracy - zastąpiła przed kamerami Diane Keaton.

"Przygotowując ciasta do tego filmu staraliśmy się wyrazić nimi styl Daphne" - wyjaśnia Joan Spitler. "Przeczytałyśmy scenariusz, a następnie na jego podstawie przygotowałyśmy szkice poszczególnych wypieków, które - w naszym przekonaniu - miały odzwierciedlać różnych bohaterów filmowej historii".

Zdjęcia do filmu A właśnie, że tak! zakończyły się w lutym 2006 roku. "Doskonale bawiłyśmy się na planie" - wspomina Lauren Graham. "Bardzo się ze sobą zżyłyśmy i na tych kilka tygodni stałyśmy się prawdziwą rodziną. Praktycznie całe dnie rozmawiałyśmy ze sobą o chłopakach i zakupach".

Komedia, romans, seks, popisy wokalne i wspaniałe wypieki to wszystko dodatek, do najważniejszego tematu poruszanego w filmie A właśnie, że tak! - jednego z najbardziej uniwersalnych uczuć na świecie, miłości rodzicielskiej.

Producentka i współscenarzysta Jessie Nelson podsumowuje - "Diane, Karen i ja uwielbiamy w scenariuszu kwestię, w której Daphne mówi, że macierzyństwo to taka niemożliwa miłość. Chcesz tulić swoje dziecko z całej siły i bronić je przed wszystkim. Jednak jako matka, wiesz, że twoje dziecko musi upaść, żeby nauczyć się jak tego unikać w przyszłości".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: A właśnie, że tak!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy