"8. Mila": TREŚĆ
Pod zakrzepłą rozczarowaniem i codziennym zmaganiem z rzeczywistością skorupą Detroit wrze jednak zahartowana, kształtująca się przez wiele lat kreatywność, wyrażająca się najczęściej w muzyce. To właśnie z Wielkiego Detroit zabrzmiały dźwięki, które nadały ton muzyce pop w latach 60-tych, ukształtowały charakter muzyczny Arethy Franklin, wpłynęły na brzmienie określane jako „Detroit sound”, wraz z jego najlepszymi przedstawicielami, rockmanami Mitchem Ryderem, Bobem Segerem i MC5. Muzyka miasta szła zawsze z jego trzewi, wnętrza ‘klasy robotniczej’, wyrażając się w nieprzefiltrowanej, autentycznej ekspresji prawdziwego, codziennego życia. Scena hip-hopowa Detroit nie jest tu wyjątkiem.
Słowem-kluczem dla młodych ludzi z niższych sfer Detroit jest przetrwanie, a przetrwanie to hip-hop, muzyka czerpiąca z emocjonalnej prawdy, głębi, wnikliwych obserwacji, tempa życia i ‘giętkiego’, prawdziwego języka. Dla takich jak Jimmy Smith, Jr. (Eminem) hip-hop to jedyna rzecz, która stoi pomiędzy nim a totalną pustką. Pozbawieni opiekuńczego zainteresowania rodziców - Jimmy i jego kumple - charyzmatyczny i wyluzowany Future (Mekhi Phifer), optymistyczny marzyciel Sol (Omar Benson Miller), aspirujący aktywista DJ Iz (De’Angelo Wilson) oraz powolny ale stanowczy Cheddar Bob (Evan Jones) - stworzyli swoją własną rodzinę. Jimmy wraz z ‘załogą’ żyją marzeniami o zrobieniu ‘wielkiego dealu’, tymczasem zmagając się z zabijającą codziennością wiązania końca z końcem, wykonywania bezmyślnej, nierozwijającej pracy i prób rozwiązywania osobistych problemów. Jak Jimmy mówi bez ogródek: „Wszyscy nie mamy grosza przy duszy i mieszkamy z mamusiami”. Wieczorami karmią swoje nadzieje w klubach hip-hopowych Detroit, w których najlepsi raperzy walczą ze sobą za pomocą emocjonalnych rytmów o prym i szacunek wśród rówieśników. W mało poetyckim świecie Jimmy’ego i jego zespołu Three One Third rymy są jak broń, a słowa mają za zadanie ranić. Zwycięży przecież ten, kto jest najlepszy, najszybszy, najbardziej błyskotliwy.