Reklama

"6 dni Strusia": OD REŻYSERA

„Zirytowany masą banalnych recept na szczęście jakimi bombarduje nas telewizja, postanowiłem bliżej przyjrzeć się młodemu pokoleniu konsumentów. Dramaty naszego codziennego życia rodzą się w momencie, gdy pragniemy czegoś, co jest poza naszym zasięgiem lub gdy posiadamy coś, czego usilnie staramy się pozbyć. Media ukazują nam wizerunki szczęśliwych ludzi i sugerują nam rozliczne sposoby na osiągnięcie tego szczęścia. A więc czego pragniemy?

Historia Strusia to historia typowego trzydziestolatka, cynicznego, inteligentnego, którego życiowa aktywność przejawia jedynie w sferze zawodowej. Co stanie się, gdy spotka tę jedyną w życiu dziewczynę i okaże się, że ona nie podziela jego konsumpcyjnego światopoglądu?

Reklama

‘6 dni Strusia’ to film o samoakceptacji. To bunt przeciwko tworzeniu zbiorowego wizerunku szczęścia, sukcesu, spełnienia. To romantyczna historia buntująca się przeciwko oferowanemu w prasie i mediach uczuciowemu fast foodowi”.

Jarosław Żamojda


„6 dni Strusia” to romantyczna komedia, spełniająca wszystkie wymogi tego gatunku. Jest pozytywny bohater - Tomek Strusiński, który zbłądził, by na koniec odnaleźć właściwą drogę i czarny charakter - Doktor Dewilski, którego ideały życiowe w romantycznej komedii muszą ulec porażce. Są świetne dialogi - pełne ironii i czarnego humoru, w tle słychać rewelacyjną muzykę, a wszystko to oplata sprytnie przemyślana intryga.

Jarosław Żamojda dodał jednak coś więcej do swojego filmu. Kierując go do młodej publiczności (15 – 25 lat) zapatrzonej w ideały kultury konsumpcji: pieniądze, dobre samochody, piękne ciała, w konwencji komedii i lekkiego filmu „przemycił” kilka bardzo ważnych komentarzy. Reżyser, który zdobył popularność u młodej publiczności ( "Młode wilki" - 540 000 i „Młode wilki 1/2” – ponad 600 000 widzów!) postanowił wykorzystać to, aby coś istotnego powiedzieć.

„Nie wierzcie reklamom”, „Śmiejcie się z tego co puste, szpanerskie i drogie”, „Nie łykajcie świństw, aby wyglądać jak z okładek kolorowych magazynów” i wreszcie: „Doceńcie moment, w którym naprawdę chcecie komuś powiedzieć, że go kochacie” – to w skrócie te kilka prawd, które powinny dotrzeć do młodego widza. Najważniejszy jest jednak sposób ich przekazu: bez moralizowania, edukacji, nadętych przesłań. Wystarczy przyjść do kina, pośmiać się, popłakać i ....wiedzieć.

Film „6 dni Strusia” – to nowe oblicze Jarosława Żamojdy, które dowodzi, że to co w nas najlepsze jest zawsze najbardziej ukrywane. Jarosław Żamojda jest reżyserem romantycznym! Nareszcie, bo brakowało takich w polskim kinie.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: 6 dni Strusia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy