"5 nieczystych zagrań": KILKA SŁÓW O PROJEKCIE
Wspólnie z duńskim weteranem dokumentu, Jørgenem Lethem, Trier podejmuje się obalenia konwencjonalnych zasad kręcenia filmów dokumentalnych. Obaj reżyserzy fascynują się istotą procesu tworzenia filmów, ich podstawowymi elementami, prostotą obrazu i dźwięku.
W 2000 roku Lars von Trier organizuje spotkanie z duńskim dokumentalistą, Jørgenem Lethem, na którym nieustannie gada, poi go wódką i karmi kawiorem, a całość nagrywa na cyfrowej kamerze. W jego trakcie proponuje, by Leth podjął rzucone przez niego wyzwanie: reżyser musi przerobić pięciokrotnie swój eksperymentalny dokument z 1967 roku pt. „The Perfect Man” (Trier darzy to dzieło wielkim szacunkiem i twierdzi, że widział je ponad 20 razy), stosując się do zasad i przeszkód przez niego narzuconych. Leth ostrożnie zgadza się, jednak w miarę jak ograniczenia stają się coraz bardziej dziwaczne i niepokojące, widzimy, jego rosnącą frustrację i gniew. Zdaje sobie sprawę, że celem tego projektu jest złamanie go i zmuszenie do stworzenia poronionego, fatalnego filmu – a wszystko to w ramach źle pojętego eksperymentu, a może wręcz tylko dla uciechy Larsa.
„To będzie spastyczny film” rzuca Leth w pewnym momencie, najwyraźniej w ramach aluzji do „Idiotów”. Ostatecznie jednak to sam Leth zaczyna sobie narzucać ograniczenia, próbując stosować się do zasad von Triera i jednocześnie samemu dobrze wypaść. W efekcie obserwujemy fascynujący pojedynek dwóch wielkich osobowości.
Jest to gra pełna pułapek; fascynujące, jedyne w swoim rodzaju dzieło o filmowcu nie tyle wracającym do jednego ze swych pierwszych filmów, co wręcz go odtwarzającym. Pięć nieczystych zagrań jest twórczą wyprawą badającą fenomen tworzenia filmów.
Nieczyste zagrania to termin pochodzący z terminologii futbolowej. Jørgen Leth nakręcił kiedyś film o wspaniałym duńskim piłkarzu, Michaelu Laudrupie, wirtuozie, który zawsze miał w zanadrzu cały wachlarz nieprzewidywalnych zagrań. Celowo wystawiał się i prowokował „grę na faul” przeciwników, zawsze elegancko unikając upadków i kontuzji. Michael Laudrup będzie dla Jørgena Letha w konfrontacji z von Trierem wzorem - Leth pozwoli autorowi „Dogville” utrudnić sobie życie na wszystkie możliwe sposoby, przy użyciu dowolnych nieczystych zagrań. Film ten przerodzi się z projektu noszącego ślady autorstwa Jørgena Letha w dzieło typowo trierowskie.