"Zbrodnia stulecia": Kłamstwa i manipulacje przemysłu farmaceutycznego [recenzja]

Kadr z produkcji HBO "Zbrodnia stulecia" /materiały prasowe

"Wierzę, że można usunąć ból całkowicie. Pytanie, czy człowiek przeżyje" - ze spokojem w głosie obwieszcza z ekranu doktor Lynn Webster, założyciel Lifetree Pain Clini, jeden z rozmówców Alexa Gibneya w jego nowym, dwuczęściowym dokumencie HBO "Zbrodnia stulecia". To nie jedyny raz, kiedy w czasie niemal czterogodzinnego seansu po plecach przebiegają ciarki.

Schemat zawsze jest ten sam: korporacja znajduje na rynku jakąś niszę, zagospodarowuje ją swoim "rewolucyjnym" produktem, wzmacnia sprzedaż reklamą, zaczyna zbijać kokosy. Kiedy pojawiają się pierwsze wątpliwości i oznaki, że coś nie gra, korporacja zaprzecza, wątpliwości jest coraz więcej, zaczynają się sprawy sądowe, korporacja stara się zastraszyć/przekupić/ośmieszyć oskarżycieli, a prawników i opinię publiczną zmanipulować. Potem na jaw wychodzą dokumenty świadczące o tym, że prezesi od początku znali ryzyko, mieli badania, ale pieniądze same prosiły się o zarabianie, dochodzi do starcia Dawida z Goliatem, a potem jakiś polityk obwieszcza, że może były nieprawidłowości, ale system działa i winni zostali ukarani...

Tylko z każdym kolejnym artykułem/książką/filmem, które przywołują największe amerykańskie skandale korporacyjne, trudno nie zadać pytania: czy aby na pewno.

W kinie te historie zawsze prezentują się wybornie: Erin Brockovich z uśmiechem Julii Roberts pokonuje szychy z Pacific Gas & Electric Company (PG&E), Robert Bilott w skórze Marka Ruffalo staje oko w oko z DuPontem. Sprawiedliwość wygrywa. Widzowie biją brawa. Festiwale przyznają nagrody. A ci, którzy stracili bliskich, zrujnowali sobie zdrowie i życie, zostają w cieniu. Niektórzy otrzymują odszkodowania, inni muszą na nie czekać, pocieszając się wielkimi prasowymi nagłówkami: firma x zapłaci miliony... Tylko kiedy? Zawsze wcześniej może ogłosić bankructwo. To też znamy z artykułów/książek/filmów. Gibney już od kilkunastu lat pokazuje widzom inne oblicze "amerykańskiego snu" - nadużycia, przekłamania, dziury w systemie.

Reklama

Dwukrotnie reżyser otrzymał za tę pracę nominacje do Oscara: za "Kurs do Krainy Cienia" (2007/Oscar) oraz za "Przekręt w Enronie" (2005/nominacja). Czy Amerykańska Akademia Filmowa jeszcze raz zwróci na niego swoją uwagę? Wielu spośród jej członków na własnej skórze doświadczyło koszmaru, który Gibney przedstawia w "Zbrodni stulecia". Niektórym - jak Jamie Lee Curtis - udało się ponoć z niego wyjść. Pierwszy raz lekarze przepisali jej środki przeciwbólowe z opioidami po "niewielkim zabiegu chirurgicznym". Swoje uzależnienie od nich ukrywała przed światem przez dekadę, w końcu się uwolniła. Walka gwiazdora "Przyjaciół" - Matthew Perry'ego - zaczęła się od wypadku na skuterze śnieżnym, któremu uległ w 1997 roku. Leczenie bólu zaprowadziło go do piekła. A ile gwiazd sporządziło sobie śmiertelne koktajle z leków na receptę i innych używek?

Alex Gibney w swoim dokumencie nie opowiada jednak o sławach. Rozkłada natomiast na części pierwsze mechanizmy, które rujnują życie zarówno hollywoodzkim celebrytom, jak i biedakom. Tylko  że tych ostatnich nie stać na kosztowne kliniki odwykowe. Najpierw cierpią z powodu autentycznego bólu wywołanego chorobą lub wypadkiem, potem - z powodu niewielkich, ale bardzo niebezpiecznych tabletek, których przeciwbólowe właściwości często idą w parze z wyniszczającym uzależnieniem.

W pierwszej części swojego oskarżycielskiego wobec przemysłu farmaceutycznego dyptyku reżyser koncentruje się na genezie "kryzysu opioidowego", który dotknął Stany Zjednoczone. Tu pojawia się główny "czarny charakter", czyli należąca do rodziny Sacklerów firma Purdue Pharma, producent leku o nazwie OxyContin. To ta korporacja, według śledztwa Gibneya, przetarła szlak dla innych, pokazując, jak leki przeznaczone do terapii ciężko chorych na nowotwory - wprowadzić na rynek, reklamować i sprzedawać tym, którzy ich nie potrzebują i którym mogą wręcz szkodzić. Również jak uzyskać pozwolenia od Federalnej Agencji Leków...

Druga część jeszcze bardziej przybliża problem, ale koncentruje się już na następcach Purdue - w tym Insys Pharmaceuticals, producenta fentanylu, a także pokazuje lobbing koncernów farmaceutycznych wśród najwyżej postawionych polityków, w Kongresie i prokuraturze. Pod lupę trafiają luki w legislaturze. Filmowiec nie pomija etapu poniekąd kluczowego - sposobów, w jaki lekarze są/byli zachęcani przez opioidowych potentatów do wypisywania recept na konkretne środki. O tych metodach - jest tu wszystko, o czym od dawna słyszeliście i więcej: łapówki (pilnie notowane w Excelu!), wakacje, samochody, zaprzyjaźnianie się, nocne kluby, msze, ale i kwestionariusze do oszukiwania firm ubezpieczeniowych - barwnie opowiada Alec Burlakoff, były wiceprezes Insys do spraw sprzedaży. Z 26 miesięcy pozbawienia wolności, na które został ostatecznie skazany, odsiedział pół roku. Dziś - zajrzyjcie na jego profil na Linkedin.

Cztery godziny seansu mijają błyskawicznie - przez ekran przewijają się detektywi z DEA, autorzy książek i reporterzy śledczy, pacjenci, lekarze, ratownicy medyczni, sygnaliści, przedstawiciele handlowi, urzędnicy - kilkadziesiąt osób związanych z tematyką. Gibneyowi udaje się na problem spojrzeć naprawdę szeroko i razem z ekspertami i współwinnymi przeprowadzić widza przez liczne zawiłości, całą sprzedażowo-marketingowo-prawną plątaninę naczyń powiązanych. Może brakuje tu odrobinę przyjrzenia się temu, na ile leki opioidowe mogą naprawdę pomóc chorym - zapewne potrzeba by tu trzeciego "odcinka" i kolejnych kilku godzin. Niezależnie od tego ze "Zbrodni stulecia" wyłania się obraz systemu chorego, popsutego do szpiku kości, w którym od dobra pacjenta i jego wyleczenia bardziej liczy się pieniądz. Za tym oskarżeniem idą mocne argumenty. Czy kogoś jeszcze naprawdę dziwi, że ludzie nie wierzą Big Pharma? Może bardziej zaskakuje, że są jeszcze tacy, którzy jej ufają...

7,5/10

"Zbrodnia stulecia" (The Crime of the Century), reż. Alex Gibney, USA 2021, premiera: 16 czerwca 2021 roku na HBO.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy