Reklama

"Tajemnice Marilyn Monroe. Nieznane nagrania": Jak wyglądały ostatnie chwile życia legendy kina?

Dokument o ostatnich tygodniach życia Marilyn Monroe trafił właśnie na platformę streamingową Netflix. Film "Tajemnice Marilyn Monroe. Nieznane nagrania" zawiera niepublikowane wcześniej nagrania z rozmów z osobami, które ją znały i rzuca nowe światło na wydarzenia poprzedzające śmierć hollywoodzkiej legendy kina.

Dokument o ostatnich tygodniach życia Marilyn Monroe trafił właśnie na platformę streamingową Netflix. Film "Tajemnice Marilyn Monroe. Nieznane nagrania" zawiera niepublikowane wcześniej nagrania z rozmów z osobami, które ją znały i rzuca nowe światło na wydarzenia poprzedzające śmierć hollywoodzkiej legendy kina.
Kadr z dokumentu "Tajemnice Marilyn Monroe. Nieznane nagrania" /Netflix /materiały prasowe

Tragicznej śmierci hollywoodzkiej ikony - Marilyn Monroe - od dziesięcioleci towarzyszą niezliczone teorie spiskowe i plotki, które często przyćmiewaj jej niezwykły talent. "Tajemnice Marilyn Monroe. Nieznane nagrania" to dokument o jej ostatnich tygodniach, dniach i godzinach, który zawiera niepublikowane wcześniej nagrania z rozmów z tymi, którzy znali ją najlepiej.

Reklama

Tajemnicza śmierć Marilyn Monroe

Marilyn Monroe znaleziono martwą 5 sierpnia 1962 w domu w Brentwood w Los Angeles. Leżała naga na łóżku ze słuchawką telefoniczną w dłoni. Przyczyną zgonu, według protokołu z sekcji zwłok, było przedawkowanie środków nasennych (barbituranów), choć nadal niewyjaśnione są ostatecznie tajemnicze okoliczności jej śmierci, zwłaszcza że aktorka romansowała zarówno z Johnem F. Kennedym, jak i jego bratem, Robertem F. Kennedym i mogła mieć dostęp do tajemnic państwowych.

Hipotezy na temat życia i śmierci mnożą się z każdą rocznicą urodzin Marilyn Monroe. W chwili śmierci miała zaledwie 37 lat, więc gdyby żyła, wciąż miałaby wiele do powiedzenia na temat swojej bujnej kariery.

Oprócz filmów pozostały po niej "Fragmenty" - zbiór niepublikowanych wcześniej prywatnych zapisków aktorki, jej przemyśleń, wierszy, listów do kolejnych psychoanalityków, które tworzą niezwykły portret wrażliwej, inteligentnej kobiety - diametralnie różny od tego, jaki dla potrzeb opinii publicznej wykreowały media.

"Tajemnice Marilyn Monroe. Nieznane nagrania": Setki taśm

Dokument w reżyserii Emmy Cooper, który od 27 kwietnia można oglądać na platformie Netflix, rzuca nowe światło na jej skomplikowane życie, a także na wydarzenia pamiętnej, ostatniej nocy życia gwiazdy.

Film ujawnia nieznane dotąd taśmy, które zgromadził pisarz Anthony Summers w trakcie pracy nad książką "Bogini. Tajemnice życia i śmierci Marilyn Monroe". Autor przeprowadził wówczas tysiące wywiadów z ludźmi z najbliższego otoczenia Marilyn Monroe.

"Ta książka naprawdę mnie wciągnęła. Potem rozmawiałam z Anthonym - to on chciał, żebym ją przeczytała. Kiedy powiedział mi, że nagrał wszystkie rozmowy, które przez lata przeprowadzał i ma te wszystkie taśmy, oszalałam. Pokazał mi 650 kaset magnetofonowych, które przechowywał w specjalnej skrytce. One nigdy nie były opublikowane" - mówi Emma Cooper. "Przez rok słuchałam tych taśm" - dodaje reżyserka.

Cooper postanowiła, że lektorem filmu będzie sam Anthony Summers. Film jest rekonstrukcją ostatnich tygodni, dni i godzin życia Marilyn Monroe. Wynika z niego, że okoliczności jej śmierci zostały zatuszowane, a powiązany z tym miał być brat prezydenta USA, Robert Kennedy.

W dokumencie widzowie usłyszą oryginalne głosy między innymi Johna Hustona, Jane Russell, Billy'ego Wildera, psychologa Marilyn Monroe - doktora Ralpha Greensona z rodziną i dziennikarza Billa Woodfielda - przyjaciela aktorki. We wszystkie te postaci w filmie wcielają się aktorzy, wygłaszając ich wspomnienia, zapisane na taśmach magnetofonowych.

"To nie musiało się tak skończyć"

Emmy Cooper uważa, że to nie rodzina Kennedych przyczyniła się do śmierci Marilyn Monroe. Przynajmniej nie wprost. "To nie oni zabili Marilyn, ale przez nich ucierpiało jej zdrowie psychiczne, miała problemy ze snem, a potem z narkotykami. Zdarzyły się pewne rzeczy, które nigdy nie powinny się wydarzyć. W to byli zamieszani potężni wówczas ludzie w tym kraju" - mówi reżyserka.

"Mężczyźni szukali jej słabości, a potem to wykorzystywali. To oburzające, że coś takiego przydarzyło się jednej z najbardziej najpiękniejszych i najzdolniejszych kobiet na świecie. To nie musiało się tak skończyć" - dodaje Cooper.

W filmie o aktorce mówią reżyserzy, aktorzy, wizażyści, przyjaciele, lekarze, a nawet jej gosposia.

W dokumencie wspomina się m.in. realizację słynnej, kultowej już sceny z filmu "Słomiany wdowiec", w którym podmuch powietrza podwiewa wysoko sukienkę Marylin Monroe. Kręceniu tej sceny przyglądało się mnóstwo gapiów. "Joe DiMaggio [ówczesny mąż aktorki - red.] patrzył na to i nie podobało mu się, że jego żona robi taki spektakl" - opowiada w filmie Billy Wilder, reżyser filmu.

"Była bardzo bystra, chciała się uczyć i interesowała się wszystkim, co mogłoby pomóc jej w karierze. Kiedy włączała się kamera, cała się ożywiała i wręcz promieniała" - wspomina koleżankę z planu filmu "Mężczyźni wolą blondynki", Jane Russell.

"Nie miała techniki, ale to nie miało znaczenia. Zachwycała wszystkich swoim doświadczeniem. Potrafiła wydobyć z siebie coś wyjątkowego i niezwykłego. Potrafiła odnaleźć w sobie i pokazać różne rodzaje kobiecości" - twierdzi John Huston, reżyser filmu "Asfaltowa dżungla", ostatniej produkcji, w której zagrała Marilyn Monroe.

Syndrom odrzuconego dziecka

Sporo uwagi w filmie "Tajemnice Marilyn Monroe. Nieznane nagrania" twórcy poświęcają jej zdrowiu psychicznemu i temu, w jakim była stanie ducha.  W dokumencie przytaczanych jest dużo wypowiedzi rodziny Greensona, psychiatry aktorki, który w ostatnich latach życia był jej najbliższym przyjacielem. Lekarz twierdził, że gwiazda cierpiała na syndrom odrzuconego dziecka - wychowała się w kilku sierocińcach i rodzinach zastępczych i desperacko pragnęła mieć rodzinę.

"W Marilyn było coś, co odróżniało ją od innych. W niebywały sposób przyciągała uwagę wszystkich. Ale dla nas była częścią rodziny. Próbowaliśmy jej pomóc. Rozmawialiśmy o wszystkim" - mówi Danny Greenson, syn psychiatry.

W filmie opowiada się też oczywiście o romansach Marilyn Monroe z braćmi Kennedy - Johnem i Robertem. Z taśm Anthony'ego Summersa wynika, że ich relacja z aktorką trwała latami, a hollywoodzka gwiazda była podsłuchiwana zarówno przez służby specjalne, jak i prywatnych detektywów, którzy chcieli zaszkodzić rodzinie Kennedych.

Z kolei gosposia aktorki powiedziała w rozmowie z Summersem, że na kilka godzin przed śmiercią Monroe w jej domu był Robert Kennedy - ówczesny prokurator generalny USA. Podobno para tak się pokłóciła, że musieli interweniować ochroniarze polityka. Dokument ujawnia również, że choć ciało gwiazdy zostało znalezione 3:00 w nocy, są osoby, które wiedziały o jej śmierci kilka godzin wcześniej.

Niewątpliwe film Emmy Cooper rzuca nowe światło na życie Marilyn Monroe i próbuje zrekonstruować ostatnie chwile jej życia. Niemniej okoliczności śmierci aktorki wciąż pozostają niewyjaśnione.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Marilyn Monroe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy