Reklama

Nie żyje Sixto Rodriguez, muzyk i bohater nagrodzonego Oscarem dokumentu

Nie żyje Sixto Rodriguez, legendarny muzyk i bohater nagrodzonego Oscarem w 2013 roku filmu "Sugar Man". Miał 81 lat.

Nie żyje Sixto Rodriguez, legendarny muzyk i bohater nagrodzonego Oscarem w 2013 roku filmu "Sugar Man". Miał 81 lat.
Sixto Rodriguez (10.07.1942 - 08.08.2023) /Mark Horton/WireImage /Getty Images

Sixto Rodriguez był amerykańskim piosenkarzem i gitarzystą, który w niewytłumaczalny sposób stał się idolem w Południowej Afryce, w rodzinnej Ameryce pozostając praktycznie nieznany.

Sixto Rodriguez: Uznany za zmarłego

Na początku lat 70. XX wieku nagrał dwie płyty dla małej oficyny wydawniczej "Sussex Records". Oba krążki - "Cold Fact" i "Coming From Reality" - choć wyprodukowane przez najwybitniejszych specjalistów, w ogóle nie zostały zauważone przez amerykańską publiczność i krytykę. Zniechęcony Rodriguez rzucił muzykę.

Reklama

Od swojego zniknięcia ze sceny w 1972 roku, Rodriguez pracował fizycznie. W 1981 roku uzyskał dyplom z filozofii na Wayne State University. Nadal pracował jednak przy rozbiórkach starych budynków.

Pod koniec lat 70. australijska wytwórnia kupiła prawa do katalogu Rodrigueza i dystrybuowała jego płyty w Afryce, Australii i Nowej Zelandii. Rodriguez nie miał o tym pojęcia.

W 1998 roku dziennikarz z RPA postanowił napisać tekst o tajemniczym piosenkarzu i jego przedwczesnej śmierci. Spędzając dni na jałowych poszukiwaniach ludzi, którzy mieli do czynienia z Rodriguezem, dowiedział się, że muzyk żyje i pracuje na budowie w Detroit.

W tym samym roku Rodriguez przyleciał do RPA, gdzie zagrał kilkanaście koncertów. Na każdym zjawił się komplet publiczności.

"Sugar Man": Niezwykła historia muzyka

"O Rodriguezie po raz pierwszy opowiedział mi Stephen 'Sugar' Segerman, którego poznałem w Kapsztadzie. Nie mogłem przestać myśleć o tej historii, przypominała baśń" - powiedział w rozmowie z PAP Life Malik Bendjelloul, reżyser opowiadającego o muzyku filmu "Sugar Man", który w 2013 roku został nagrodzony Oscarem.

Bendjelloul z Kapsztadu wyruszył do Detroit w poszukiwaniu muzyka, bowiem między jego afrykańskimi fanami krążyły pogłoski, jakoby idol miał zastrzelić się na scenie, podczas koncertu.

"Nikt nie wie, w jaki sposób egzemplarz 'Cold Fact' (pierwszej płyty Rodrigueza - przyp. red.) ze Stanów Zjednoczonych dotarł do RPA. Wkrótce jednak płyta trafiła do sklepów i sprzedawała się w ogromnych nakładach (...)" - przyznał Bendjelloul. "Rodrigueza słuchali biali studenci z liberalnym zacięciem, kontestujący porządek apartheidu. Jego twórczość była inspiracją dla wielu ludzi, by walczyć przeciwko niesprawiedliwemu systemowi" - dodał.

"Sugar Man" to film opowiadający historię późnego sukcesu Sixto Rodrigueza, opisujący jego losy i szukający odpowiedzi na pytanie: "dlaczego Rodriguez na sukces musiał czekać cztery dekady?". "Nie rozumiem tego. Być może jedną z przyczyn była jego niechęć do zmian. W branży muzycznej trzeba się stale zmieniać - choćby nazwisko (...) Na początku kariery, chciano zrobić z niego Roda Rigueza, ale odmówił" - tłumaczył Bendjelloul.

"Sugar Man": Dokument, który pokochali widzowie

Film "Sugar Man" pojawił się w świadomości amerykańskich widzów wraz z jego premierą podczas festiwalu filmowego Sundance, gdzie otrzymał nagrodę publiczności i nagrodę specjalną. W rozmowie z PAP reżyser opowiadał o trudnościach, jakie spotkały go w trakcie realizacji filmu.

"Obiecano mi grant w Szwedzkim Instytucie Filmowym, więc zaryzykowałem i włożyłem w produkcję całe swoje oszczędności, żeby ukończyć pracę. Liczyłem, że odzyskam pieniądze z grantu. I nagle dowiedziałem się, że nie przyznano mi dofinansowania, a film był już niemal skończony. Poinformowano mnie, że z punktu widzenia Instytutu, film nie ma żadnych szans i nawet nie trafi do kin" - powiedział reżyser.

"Sugar Man" w drodze po Oscara zdobył także nagrodę BAFTA. Nagroda Akademii Filmowej w kategorii "najlepszy film dokumentalny" była ukoronowanie wysiłku i talentu twórców filmu. Odbierając statuetkę, Bendjelloul podziękował Rodriguezowi, który odmówił przyjazdu na galę do Los Angeles, tłumacząc, że "nie chciałby przypisywać sobie nie swoich zasług".

Sixto Rodriguez, bohater "Sugar Mana", z opóźnieniem został doceniony również przez amerykańską publiczność. Jego dwa albumy doczekały się wznowień, do sklepów trafiła także ścieżka dźwiękowa z "Sugar Mana", składająca się z piosenek Rodrigueza. Muzyk został zaproszony do popularnych programów telewizyjnych, m.in. "The Late Show" Dave'a Lettermana, wystąpił także na tak uznanych festiwalach muzycznych jak Glastonbury czy Coachella.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rodriguez
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy