Mama Anny Przybylskiej wspomina córkę. "Nie ma gorszego niż strata dziecka"
Anna Przybylska była jedną z najbardziej lubianych polskich aktorek. Gwiazda zachorowała na raka trzustki i mimo heroicznej walki, przegrała z chorobą, osieracając trójkę małych dzieci. Miała zaledwie 35 lat. W ósmą rocznicę śmierci aktorki wyemitowano film dokumentujący jej życie i twórczość. W minione święta na antenę TVP trafił serial dokumentalny o aktorce. Z tej okazji matka aktorki udzieliła szczerego wywiadu.
Anna Przybylska była znaną i lubianą aktorką, która cieszyła się dużą sympatią widzów. Zadebiutowała w filmie "Ciemna strona Wenus". Rozpoznawalność przyniosła jej rola sierżant Marylki Baki w serialu "Złotopolscy". Publiczność pamięta ją także z takich produkcji, jak "Daleko od noszy", "Kariera Nikosia Dyzmy", "Złoty środek" czy "Sęp".
Jej karierę przerwała choroba - nowotwór trzustki. Aktorka zmarła 5 października 2014 roku w wieku niespełna 36 lat. Prywatnie Anna Przybylska była związana z piłkarzem - Jarosławem Bieniukiem, z którym doczekała się trójki dzieci: Oliwii (ur. w 2002 roku), Szymona (ur. w 2006 roku) i Jana (ur. w 2011 roku).
Gwiazda wciąż pozostaje w pamięci najbliższych, znajomych, ale i wiernych fanów. Co roku pojawia się wiele pomysłów na upamiętnienie lubianej aktorki. Jesienią na ekrany kin trafił film "Ania". Produkcja zawierał niepublikowane dotąd materiały filmowe oraz pełne emocji wspomnienia rodziny, przyjaciół i współpracowników aktorki.
Film "Ania" w weekend otwarcia przyciągnął przed ekrany ponad 120 tysięcy widzów. Na fali popularności filmu TVP wyemitował serial dokumentalny o Annie Przybylskiej. Produkcja liczyła cztery odcinki i powstała na motywach filmu "Ania". Na antenie TVP 1 zostały wyemitowane cztery półgodzinne odcinku serialu. Serial dokumentalny można było zobaczyć w czasie świat Wielkanocnych, a dokładnie 9 i 10 kwietnia.
Krystyna Przybylska na łamach "Faktu" opowiedziała o stracie córki. Powiedziała, że wiele dla niej znaczy pamięć fanów aktorki. Na grobie Anny Przybylskiej ciągle pojawiają się nowe znicze oraz kwiaty. "Myślę, że Anię lubili. Dla mnie to też jest ważne. Przynoszą przepiękne dekoracje. Na Wszystkich Świętych jest pole zniczy, choć grób jest skromny". Rzeczywiście, nagrobek Anny Przybylskiej nie wyróżnia się na tle innych. "Mama postawiła tacie skromny grób, ja też taki chciałam dla męża. Pomnik jest taki, na jaki mnie było wtedy stać. Dla mnie liczy się ten ogień, światło, pamięć o niej" - tłumaczy Krystyna Przybylska.
Mama uwielbianej aktorki przyznała również, że nadal nie może pogodzić się ze śmiercią ukochanej córki. "Bólu nic nie zagłuszy. Nie ma gorszego niż strata dziecka. Dlatego ciągle pracuję, na pół etatu, póki jeszcze mogę. Chcę nieść pomoc, a nie wsłuchiwać się w siebie". Ulgę przynosi jej towarzystwo wnuków. Dzieci Anny Przybylskiej również często odwiedzają grób matki. "Kiedy przychodzę tu z wnukami, to idę do mojego szwagra, a ich zostawiam. Stoją wtedy przy grobie, trzymają się za ręce. Zostawiam ich, żeby sami porozmyślali. Każde z nich na swój sposób przeżywa śmierć Ani. Cieszę się, że mam blisko wnuki".