Książę Harry ostro o rodzinie królewskiej. Sprzedała się tabloidom
Brytyjski książę Harry w wyemitowanym w niedzielę wieczorem wywiadzie zarzucił niektórym członkom rodziny królewskiej, że ich relacje z prasą tabloidową są jak "pójście do łóżka z diabłem". Przyznał też, że jego żona Meghan od początku nie dogadywała się z jego bratem Williamem i jego żoną Kate.
Obszerny wywiad udzielony stacji ITV był związany z zapowiedzianą na wtorek publikacją pamiętników Harry'ego, zatytułowanych "Spare" ("Zapasowy"). Choć jak wynika z przecieków, w książce ponownie stawia on szereg zarzutów pozostałym członkom rodziny królewskiej, w tym zwłaszcza starszemu bratu, w wywiadzie książę Harry zapewniał, że nie miał żadnego zamiaru zaszkodzić swojemu ojcu, Karolowi III i bratu, ani też ich zranić.
"Kocham mojego ojca. Kocham mojego brata. Kocham moją rodzinę. Nic z tego, co zrobiłem w tej książce lub w inny sposób, nigdy nie było z jakąkolwiek intencją, aby ich skrzywdzić lub zranić" - powiedział Harry.
Twierdził, że chce pojednania z rodziną, ale "musi istnieć jakaś odpowiedzialność". "Myślę, że jest prawdopodobnie wiele osób, które po obejrzeniu dokumentu (chodzi o zaprezentowany w grudniu sześcioodcinkowy serial Netfliksa - przyp. red.) i przeczytaniu książki, powiedzą: 'Jak mógłbyś kiedykolwiek wybaczyć swojej rodzinie to, co zrobili?'. Ludzie już mi to mówili. Powiedziałem, że przebaczenie jest w 100 proc. możliwe, ponieważ chciałbym odzyskać mojego ojca. Chciałbym mieć z powrotem mojego brata" - mówił młodszy syn Karola III.
Dodał jednak: "W tej chwili nie poznaję ich, tak samo jak oni prawdopodobnie nie poznają mnie".
Harry wyjaśniał, że książka jest odpowiedzią na "wiele, wiele lat kłamstw opowiadanych o mnie i mojej rodzinie". Przewijającym się przez cały wywiad wątkiem była rola brytyjskich tabloidów. Zarzucił niektórym członkom rodziny królewskiej - nie wskazując jednak, o kogo mu chodzi - że weszli w zbyt bliskie relacje z tabloidami.
"Ci niektórzy członkowie postanowili pójść do łóżka z diabłem, prawda? - aby zrehabilitować swój wizerunek. Jeśli musisz to zrobić, albo chcesz to zrobić, wybierasz to - cóż, to jest wybór. To zależy od ciebie. Ale moment, w którym ta rehabilitacja odbywa się ze szkodą dla innych - mnie, innych członków mojej rodziny - wtedy to jest miejsce, w którym wyznaczam linię" - wyjaśnił.
W wywiadzie powtórzył swoje wcześniejsze twierdzenia, że rezygnacja jego i Meghan z pełnienia obowiązków w rodzinie królewskiej i ich przeprowadzka z Wielkiej Brytanii do USA była związana z obawami o ich życie, w szczególności, że może nastąpić tragedia podobna do śmierci matki Williama i Harry'ego, księżnej Diany, która zginęła w wypadku, gdy za jej samochodem jechali paparazzi.
Odnosząc się do relacji Meghan z Williamem i Kate, Harry przyznał, że wrażenie, iż niemal pod początku nie dogadywali się, jest słuszne. "Zawsze miałem nadzieję, że nasza czwórka będzie się dogadywać. Ale bardzo szybko stało się to: Meghan kontra Kate. I kiedy to rozgrywa się tak publicznie, nie można przed tym uciec" - wyjaśniał.
Przekonywał, że nieprzychylne Meghan tabloidy - podkreślające zwłaszcza to, że jest ona amerykańską aktorką - powodowały powstanie bariery, która nie pozwoliła Williamowi i Kate przyjąć jej w rodzinie.
Zapewnił, że jego brat nigdy nie próbował go odwieść od małżeństwa z Meghan, ale bardzo wcześnie zasygnalizował pewne obawy. Jak ujawnił, William powiedział: "To będzie dla ciebie naprawdę trudne". "Ja do dziś nie rozumiem w pełni, o czym on mówił. Może przewidywał, jaka będzie reakcja brytyjskiej prasy" - wskazał Harry.
Wywiad w ITV był pierwszym z czterech udzielonych przez Harry'ego w ramach promocji "Spare". Jeszcze w niedzielę wieczorem amerykańskiego czasu wyemitowany zostanie wywiad, którego udzielił programowi "60 Minutes" w stacji CBS News. W poniedziałek pojawi się on w programie "Good Morning America" w stacji ABC, a we wtorek w "Late Show" w CBS. Chociaż książka "Spare" w sprzedaży będzie od wtorku, niektóre z ujawnionych tam historii są już znane, gdyż w minionym tygodniu część księgarni w Hiszpanii zaczęła ją omyłkowo sprzedawać przed premierą.