Szokujące wyznanie kandydata do Oscara: "Załamałem się, nie mogłem przestać"
Gra u najpopularniejszych reżyserów, a na Oscarach 2025 powalczy o statuetkę za najlepszą rolę drugoplanową. Jak się okazuje, jego kariera nie zawsze była usłana różami. W najnowszym wywiadzie Guy Pearce zdecydował się na szokujące wyznanie wspomnień z pracy u boku Kevina Spacey'ego. Gdy zobaczył kolejne oskarżenia wobec gwiazdora, z którym kiedyś dzielił plan, nie był w stanie powstrzymać łez. Co zaszło między aktorami?
Guy Pearce ostatnio nie przestaje zaskakiwać swoimi wyznaniami. Nie dość, że w jednym z ostatnich wywiadów wyznał, że nie znosi swojego występu w filmie "Memento", który zapewnił mu przełom i wielką rozpoznawalność, to teraz zdecydował się otworzyć na temat niepokojących doświadczeń z przeszłości. Jego największym koszmarem na planie filmowym na przestrzeni wszystkich lat w branży miała być współpraca z Kevinem Spacey'im, gwiazdorem Hollywood, który w ostatnich latach zaliczył kryzys wizerunkowy po oskarżeniach o niewłaściwe zachowanie w pracy i molestowanie.
Choć przez lata Pearce bagatelizował przykre wspomnienia, prawda w końcu go dogoniła. Gdy zobaczył kolejne oskarżenia wobec gwiazdora, z którym kiedyś dzielił plan podczas pracy nad "Tajemnicami Los Angeles", nie był w stanie powstrzymać łez. Choć nie chce porównywać swojego doświadczenia do tego, co przeszli inni, którzy zdecydowali się wystąpić przeciwko Spacey'emu i ostatecznie nie pozwolił koledze po fachu się zbliżyć, przyznaje, że nie może już dłużej unikać nazywania rzeczy po imieniu. Teraz w rozmowie The Hollywood Reporter mówi wprost - został wzięty na celownik i przez pięć miesięcy był obiektem niewłaściwego traktowania. Pearce odpowiedział na domniemane zaloty Spaceya na planie, ignorując je i myśląc: "Ach, to nic. Ach, nie, to nic".
"Robiłem to przez pięć miesięcy i naprawdę trochę bałem się Kevina, ponieważ jest dość wybuchowym mężczyzną. Jest niezwykle czarujący i błyskotliwy w tym, co robi - naprawdę imponujący. Potrafi zawładnąć przestrzenią. Ale byłem młody i podatny, a on wziął mnie na cel, bez wątpienia" - wspomina Pearce w rozmowie z The Hollywood Reporter.
Teraz chce być szczery i nie ukrywać już prawdy. Wyznał nawet, że miał w ostatnich latach kilka konfrontacji z Spacey'im, które nie przebiegały w pokojowej atmosferze.
Choć przez lata nie zdawał sobie sprawy z tego, jak wiele żalu skrywa w swoim wnętrzu za to, co wydarzyło się przed laty, nie pozwolił, by nieprzyjemne sytuacje z planu "Tajemnic Los Angeles" zawładnęły jego karierą, budząc w nim strach uniemożliwiający dalszy rozwój kariery. Między innym to właśnie dzięki temu dziś bierze udział w wyścigu o najważniejsze wyróżnienie w świecie filmowym.
Guy Pearce jest jednym z kandydatów do tegorocznych Oscarów za swoją rolę drugoplanową w filmie "The Brutalist". Dzieło w reżyserii Brady'ego Corbeta powalczy w sumie aż o 10 statuetek Oscara, w tym dla najlepszej roli męskiej i najlepszego filmu. Jeśli wierzyć w to, że Złote Globy i BAFTA są przepowiedzią tego, kto wygra Oscara, to należy się spodziewać, że triumfy będzie świętować Adrien Brody, który w produkcji zagrał główną rolę.
ZOBACZ TEŻ:
Miłość w otoczeniu malowniczej włoskiej scenerii. Nowy film podbija serca widzów