Reklama

Stracił dom w wyniku pożaru. Pomogła mu Jane Seymour, z którą grał w kultowym serialu

Joe Lando, niezapomniany Byron Sully z "Doktor Quinn", w najnowszym nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych opowiada o dramatycznych w skutkach wydarzeniach związanych z pożarami w Kalifornii. Aktor i jego rodzina stracili dom, jednak mogli liczyć na wsparcie wieloletniej przyjaciółki - Jane Seymour.

Z dnia na dzień rośnie liczba ofiar tragicznych pożarów w Kalifornii. Walkę z żywiołem utrudniają silne wichury. Około 12 tysięcy budynków uległo zniszczeniu. Ponad 400 tysięcy osób zostało pozbawionych dostępu do prądu, a w niektórych miejscach ogłoszono ewakuację. Wśród poszkodowanych znajdują się także czołowe gwiazdy Hollywood. Swoje domy stracili takie gwiazdy, jak Billy Crystal, Anthony Hopkins, Miles Teller oraz Adam Brody i Leighton Meester. Dodatkowo odwołano lub przełożono kluczowe wydarzenia branżowe, w tym premierę serialu "The Pitt" oraz ogłoszenie nominacji do Oscarów.

Reklama

Joe Lando stracił dom. Pomogła mu Jane Seymour

Jedną z ofiar pożarów w Kalifornii jest aktor znany z serialu "Doktor Quinn" - Joe Lando. 63-latek opublikował na Instagramie poruszające nagranie, w którym dzieli się swoją tragiczną historią. Jego posiadłość została doszczętnie spalona.

"Rodzina Lando jest cała i zdrowa. My wszyscy, a także nasze psy i dwa ptaki" - zapewnił aktor, dodając: "Zostaliśmy z niczym. Mamy tylko siebie nawzajem".

Joe Lando wyznał, że otrzymał pomoc od wieloletniej przyjaciółki z planu kultowego "Doktor Quinn" - Jane Seymour. W serialu wcielali się w głównych bohaterów, a ich rozterki śledziło miliony widzów.

"Moja przyjaciółka Jane Seymour pozwoliła nam przyjść do swojego domu, otworzyła go dla nas bez wahania i, dzięki Bogu, ofiarowała nam miejsce, gdzie mogliśmy przyjść i spać" - przekazał.

Lando odniósł się także do sytuacji w swoim sąsiedztwie.

"W mojej okolicy mieszka wielu bogatych ludzi, ale nie jest to większość. Większość to po prostu ciężko pracujący ludzie, którzy mieszkają tam od pokoleń. Rodzice mojej żony tam mieszkają, a przynajmniej mieszkali... Stracili dom po 40-kilku latach" - mówi w dalszej części nagrania, po czym dodał: "Nasz dom nie był duży ani wymyślny, ale był naszym domem. Bardzo ciężko przy nim pracowałem. Ilekroć nie grałem, robiłem coś w nim, starając się trzymać z dala od kłopotów i oszczędzać pieniądze".

Czytaj więcej: Gwiazdy pomagają ofiarom pożarów. Ich przyjaciele i sąsiedzi stracili dobytek życia

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Jane Seymour | Joe Lando
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy