Reklama

Reżyser "Rust" przerywa milczenie. Dlaczego wrócił na plan po tragicznej śmierci operatorki?

Joel Souza, reżyser westernu "Rust", udzielił wywiadu serwisowi Vanity Fair. Opowiedział między innymi o tragicznym dniu, w którym zginęła operatorka Halyna Hutchins, a on sam został ranny. Wyjaśnił także, z jakiego powodu zdecydował się dokończyć film.

Do tragedii na planie westernu "Rust" doszło 21 października 2021 roku. Podczas zdjęć próbnych trzymany przez aktora Aleca Baldwina rewolwer wypalił w kierunku operatorki Halyny Hutchins i reżysera Joela Souzy. Kula trafiła kobietę w klatkę piersiową, przeszła przez jej ciało i raniła ramię mężczyzny. Pogotowie lotnicze zabrało Hutchins do Szpitala Uniwersyteckiego w Nowym Meksyku, gdzie stwierdzono jej śmierć. Obrażenia Souzy nie były poważne. Mógł on wyjść ze szpitala następnego ranka.

Reklama

Baldwin od początku utrzymywał, że nie pociągnął za spust, a rewolwer sam wypalił. Nie wiedział także, że jest naładowany ostrą amunicją. Za nieumyślne spowodowanie śmierci groziło mu 18 miesięcy więzienia. Jego proces rozpoczął się 10 lipca 2024 roku. Dwa dni później sędzia umorzyła sprawę. Jako powód podała rażące i celowe zaniedbania prokuratury. Od marca karę 18 miesięcy pozbawienia wolności za zaniedbanie swoich obowiązków odbywa Hannah Gutierrez-Reed, zbrojmistrzyni na planie "Rust". Jej obrońcy zapowiedzieli wniosek o zwolnienie jej z więzienia. 

Joel Souza o śmierci Halyny Hutchins: "To się stało tak szybko"

"Te wspomnienia są dla mnie trochę zamazane" - wyznał Souza. "Huk był ogromny. Czułem, jakby koń kopnął mnie w ramię albo ktoś uderzy mnie kijem. Cała prawa strona mojego ciała zdrętwiała, całkowicie zdrętwiała, a jednocześnie ogromnie bolała".

"Zaczęła się panika, a ja nie wiedziałem, co się dzieje. W [pierwszej chwili byłem wściekły. [...] Pamiętam, jak pomagali Halynie usiąść obok mnie [...]. To stało się tak szybko" - kontynuował.

"To doświadczenie mnie zrujnowało, ale nie w tym sensie, który głównie kojarzy się z tym słowem. To nie jest tak, że skończyła się moja kariera. Chodzi mi o to, że osoba, którą byłem wewnętrznie, już nie istnieje. To się skończyło" - przyznał Souza. 

Joel Souza wyjaśnia, dlaczego zdecydował się dokończyć "Rust"

Reżyser dodał, że wciąż nie może się pogodzić ze śmiercią Hutchins. "To była osoba, z którą od razu poczułem więź. Miałem nadzieję, że to zły sen" - mówił. Dodał, że początkowo nie chciał kończyć pracy nad "Rust". Postanowił to jednak zrobić z szacunku do zmarłej.

"Wiem, że film wspomoże finansowo rodzinę Halyny, co jest dla mnie bardzo ważne. Nie chcę zabrzmieć banalnie, ale jej praca miała znaczenie. Zależy mi, by ludzie zobaczyli jej ostatnie dokonania. To zaważyło o mojej decyzji" - tłumaczył.

"Nie czuję się na tyle pewny, by powiedzieć, że ona chciałaby tego. Myślę jednak, że gdybym to ja zginął, ona też chciałaby [dokończyć film]. Robiłaby, co tylko możliwe, by świat zobaczył moje ostatnie dzieło" - kontynuował.

Souza wyznał, że scena, podczas której realizacji doszło do postrzelenia operatorki, została usunięta ze scenariusza. Twórcy starają się, by w finałowej wersji montażowej znalazło się jak najwięcej ujęć zrealizowanych przez Hutchins. 

Produkcja "Rust" została przerwana w dniu tragedii. Wznowiono ją 20 kwietnia 2023 roku. Zdjęcia zakończyły się 22 maja 2023 roku. Film nie ma jeszcze ustalonej daty premiery.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rust (tragedia na planie filmowym) | Alec Baldwin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy