"Nie zagram z nim ponownie". Miller gorzko wspomina współpracę z Reynoldsem
W czasie narastającego sporu między Blake Lively i Justinem Baldonim, gwiazdami hitu zeszłego roku "It Ends With Us", zagraniczne media postanowiły przypomnieć gorzkie wspomnienia komika T.J. Millera o współpracy z mężem Lively, Ryanem Reynoldsem. W świetle tego, że reżyser "It Ends With Us" pozywa również jego, słowa Millera nabierają nowego znaczenia. Co takiego komik powiedział w 2022 roku?
O tym, że zrodził się konflikt między gwiazdami "It Ends With Us" wiadomo było od wielu miesięcy. W końcu to nie jest codzienną praktyką, że aktorzy, którzy grają zakochanych w filmie, nie promują później wspólnie projektu i nie pozują razem do zdjęć na światowej premierze. Wielu i tak jednak zaskoczyła wiadomość, że Blake Lively postanowiła przenieść konflikt na drogę sądową, a Justin Baldoni w swojej odpowiedź na ruch aktorki zdecydował się włączyć w sprawę jej męża.
W obliczu pozwu Justina Baldoniego przeciwko Blake Lively i Ryanowi Reynoldsowi o zniesławienie i wymuszenie, który opiewa na kwotę 400 milionów odszkodowania, zagraniczne media przypomniały sprawę z udziałem Reynoldsa z 2022 roku. To właśnie wtedy pojawiła się pierwsza poważniejsza rysa na wizerunku aktora uchodzącego za jednego z najsympatyczniejszych gwiazd w Hollywood.
Komik T.J. Miller wyznał wówczas, że już nigdy nie chciałby pracować z gwiazdorem, ponieważ sprawiał, że czuł się komfortowo i dawał mu wyraźnie odczuć, że go nie lubi. Jego zachowanie miało być "okropne". Przypomnijmy, że aktorzy spotkali się na planie "Deadpoola", gdzie Reynolds grał główną rolę, a Miller wcielał się w postać Weasela.
"Jako postać był dla mnie okropnie podły. Ale dla mnie jakbym był Weaselem. [...] "Wiesz, co jest w tobie wspaniałego, Weaselu? Nie jesteś gwiazdą, ale dajesz wystarczająco dużo ekspozycji, żeby było śmiesznie, a potem możemy wyjść i wrócić do prawdziwego filmu", mówił. - Miller zacytował słowa Reyndoldsa, w rozmowie z The Adam Carolla Show, zaznaczając, że choć Ryan zwracał się do niego, jakby mówił do granej przez niego postaci, odnosił się bezpośrednio do niego jako Millera.
"Uwielbiam go jako komika, ale myślę, że po tym, jak stał się super sławny dzięki pierwszemu "Deadpoolowi", wszystko się zmieniło. [...] Czy pracowałbym z nim ponownie? Nie. Nie pracowałbym z nim ponownie" - dodał Miller.
Choć panowie są dzisiaj w dobrych stosunkach - Reynolds napisał kilka dni po cytowanym wywiadzie list z przeprosinami do Millera - to w świetle ostatnich rewelacji wspomnienia Millera z pewnością nie pomagają Ryanowi w kontekście oskarżeń Baldoniego. Coraz więcej krytycznych słów od koleżanek i kolegów z branży pada również pod adresem Blake Lively. Czy sąd weźmie to pod uwagę po rozpoczęciu procesu przeciwko parze?
Według informacji uzyskanych przez serwis "TMZ" Blake Lively oskarżyła Baldoniego o molestowanie seksualne, twierdząc, że aktor spowodował u niej "poważny niepokój emocjonalny". Z pozwu wynika, że odbyło się spotkanie, w którym omówiono roszczenia Lively i jej żądania dotyczące pracy nad filmem. Wzięły w nim udział różne osobistości, w tym mąż Lively, Ryan Reynolds.
Po tym, jak Blake Lively złożyła w grudniu pozew do sądu przeciwko Baldoniemu, mężczyzna z początkiem stycznia dostarczył do instytucji własną skargę, w której oskarżył aktorkę o wymuszenie i zniesławienie, żądając 400 milionów dolarów odszkodowania. Bryan Freedman, prawnik Baldoniego, w oświadczeniu dla magazynu "People" stwierdził, że pozew Lively miał na celu "naprawienie jej negatywnej reputacji". Powiedział również, że jej zarzuty są "fałszywe, oburzające i celowo lubieżne, których zamiarem jest publiczne skrzywdzenie". Dodał także, że aktorka celowo działała na szkodę filmu jeszcze w trakcie kręcenia scen "grożąc, że nie pojawi się na planie i nie będzie promować filmu".
Jeśli do wiosny strony nie dojdą do porozumienia poza sądem przy pomocy prawników i mediacji, to wizyta na sali rozpraw będzie koniecznością.
ZOBACZ TEŻ:
Nie uwierzysz, dlaczego mistrz kina zwleka z powrotem do reżyserii. Wzruszający powód