Reklama

Wielki powrót po latach. Znowu zobaczymy go jako czarującego uwodziciela!

Hugh Grant ponownie wcieli się w postać Daniela Cleavera w nadchodzącej czwartej części serii filmów o Bridget Jones, zatytułowanej "Bridget Jones: Mad About the Boy". Powrót aktora do tego kultowego świata wzbudza wiele emocji, a sam Grant przyznaje, że specjalnie przepisał niektóre sceny w scenariuszu, by jego postać mogła zabłysnąć na ekranie!

"Bridget Jones": Hugh Grant jako Daniel Cleaver

Grant, który w 2001 roku stworzył niezapomniany trójkąt miłosny z Renée Zellweger i Colinem Firthem w pierwszej części serii, ponownie wróci do roli kobieciarza Daniela Cleavera. Jego postać rywalizowała o serce tytułowej bohaterki z Markiem Darcym, granym przez Firtha. W wielu wywiadach aktor przyznawał, że jego filmowa postać bywa często porównywana do jego prawdziwego "ja". Zdradził nawet, że znajomi często zauważali, że Cleaver bardziej przypomina prawdziwego Hugh Granta niż jakakolwiek inna postać, którą grał w swojej karierze.

Reklama

Chociaż Daniel Cleaver nie wygrał ostatecznie w walce o serce Bridget Jones, powrócił w sequelu z 2004 roku "Bridget Jones: W pogoni za rozumem", by ponownie flirtować i knuć intrygi. Teraz, po latach, postać Cleavera pojawi się ponownie w nowej części, jednak Grant podkreśla, że nie jest to powrót w pełnym wymiarze. Aktor zaznaczył, że jego obecność w filmie będzie symboliczna. Na planie spędził tydzień.

"Pokochałem scenariusz - doprowadził mnie do łez i chciałem pomóc przy tym filmie" - wspomniał Grant w nowym wywiadzie dla Vanity Fair. 

Hugh Grant poprawił kilka scen do "Bridget Jones 4"

Aktor w ostatnim wywiadzie przyznał, że naprawdę spodobał mu się pomysł na czwartą część sagi, jednak grana przez niego postać nie do końca podobała mu się w scenariuszu.

"Nie było w nim żadnej roli dla Daniela Cleavera. Chcieli, żeby w nim był, a ostatecznie zrobili coś, co mi się nie podobało".

Z tego powodu Hugh napisał kilka dodatkowych scen z udziałem Daniela i ostatecznie trafiły do finalnego scenariusza. Pomimo ograniczonego czasu ekranowego, Grant nie kryje ekscytacji wobec nadchodzącego projektu. Jego zdaniem najnowszy film oparty na książce "Bridget Jones: Mad About the Boy" będzie jedną z najlepszych odsłon serii, a widzowie mogą spodziewać się zarówno wielu śmiechu, jak i wzruszeń.

Zobacz też: Nowy oscarowy faworyt? Adaptacja Stephena Kinga zmiotła faworytów z Cannes

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Hught Grant | Bridget Jones | Dziennik Bridget Jones
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy