Kino musi przekraczać granice! Co to w dzisiejszych czasach oznacza?

Kino na Granicy 2024: Cieszyn żyje kinem /Kino na Granicy /materiały prasowe

Kino na Granicy przyciąga nie tylko gwiazdy. Przyjeżdżają tu poza twórcami również ludzie związani w inny sposób z branżą filmową - dziennikarze, krytycy filmowi, ludzie kina, których może nie widać, ale są równie ważni. Jesteśmy na przeglądzie Kino na Granicy, więc pewne kwestie nasuwają się same. Czy kino powinno mieć jakieś granice? "Jeśli istnieją granice w kinie, to tylko takie, które stawiają sobie sami twórcy", "Film powinien uwierać jak kamień w bucie", "Mało kto pozwala sobie na robienie filmu, który kogoś wkurzy, a może nawet obrazi", "To, co niektórym wyda się czystą perwersją, dla innych będzie czytanką dla dzieci", "Przekraczaniu granic musi towarzyszyć odwaga" - to tylko kilka fragmentów ich wypowiedzi.

Kino na Granicy: Czy kino powinno mieć granice?

Festiwale to nie tylko gwiazdy i specjalni goście z pierwszych stron gazet i portali. To również ci, dzięki którym dowiadujemy się, co dzieje się w kinie, jakie tytuły trafiają na ekrany kin, na co i na kogo zwrócić uwagę i jakiej produkcji nie przegapić.

Jesteśmy na przeglądzie Kino na Granicy, więc pewne kwestie nasuwają się same. Moich rozmówców poprosiłam o odpowiedź na dwa pytania: Czy kino powinno przekraczać jakieś granice, czy są granice w kinie? Czego szukam w kinie jako widz? Co odpowiedzieli? Sprawdźcie!

Magda Miśka-Jackowska, dziennikarka, autorka podcastu o muzyce filmowej "Score and the City"

- Przekraczaniu granic musi towarzyszyć odwaga. A pamiętajmy, że kino wzięło się z odwagi, bo oto ludzie wymyślili sobie, że zmierzą się w wyścigu z technologią i sięgną po rzeczy, które wydawały się niemożliwe. W mojej dziedzinie, muzyce filmowej, odwaga ma również wielkie znaczenie. Bez niej każda muzyka brzmi tak samo, często przyzwoicie, ale nie zachwycająco. Twórcy, których pamiętamy po kilkudziesięciu latach, to artyści, którzy umieli zrobić coś inaczej niż inni i zadawali niewygodne pytania. Na początku istnienia filmu dźwiękowego było to banalne pytanie o obecność muzyki pod dialogiem - wówczas dla producentów coś nie do pomyślenia! Ktoś jednak to zaproponował, ktoś inny się zgodził i tak nastąpił rozwój. Dlatego przekraczanie granic jest sztuce niezbędne. A czy są jakieś granice w kinie? Granice są tam, gdzie kończy się talent i wyobraźnia. Nie jestem jednak zwolenniczką szalonych skoków na główkę bez sprawdzenia dna. Dlatego odpowiem cytatem filmowym, chyba z "Powrotu do przyszłości", że prędkość powinna mieć za przewodnika mądrość. Z kinem musi być tak, jak z najsilniejszym zaklęciem, jakiego Pan Kleks uczył dzieci w swojej akademii, oglądanej w tym roku w Cieszynie. Brzmi ono: "A co by było, gdyby...?".

Reklama

- Czego szukam w kinie jako widz? Wielu widzów chyba odpowie tak samo - emocji. Chodzimy do kina po emocje. Czasem z radością przyjmujemy emocje zaskakujące, a nawet niewygodne, jak strach czy smutek. Czasem oglądamy film, by dać się ukoić. Pięknie o tym opowiadał Sebastian Stankiewicz na spotkaniu po seanse filmu "Wariaci" Jana Jakuba Kolskiego. Mówił, że Kolskiemu udaje się wciąż zachować w filmach te paproszki, jakie widać, gdy gasły światła i włączał się projektor. Może to tylko kurz, a może naprawdę magiczny pyłek, który nas zabiera na półtorej godziny do innego świata. Największą zagadką kinematografii jest to, że emocje tworzy się różnymi środkami i nie ma na to właściwie jednej skutecznej recepty.

Beata Kwiatkowska - dziennikarka Radia 357

- Kino traktuję jako ideę bezgranicznie przekraczającą granice. Samo w sobie jest przecież wynalazkiem, który zburzył dotychczasowy porządek. Było rewolucyjne i takie powinno pozostać. Kiedyś ludzie nie marzyli o tym, aby opowiadać historie za pośrednictwem ruchomych obrazów i móc usłyszeć ich bohaterów. Filmy od wielu lat były manifestami nowofalowymi, dogmą, czy tymi pokazującymi moralny niepokój. Potrzebujemy środków filmowych do zrozumienia wojen, przemian, naszych emocji. Skoro reżyserzy potrafią opowiedzieć historie, tak eksperymentalne, że niekiedy sami nie wiedzą co chcieli przekazać, a rezonują one w widzach, jeśli są twórcy, którzy robią filmy po to, żeby widz mógł zamknąć oczy, jeśli fikcyjna historia żyje w widzach i zamienia się w rzeczywistość, to znaczy że nie ma granic. Myślę, że perspektywa dużego ekranu pokazuje, że niemożliwe nie istnieje, a twórców ogranicza tylko wyobraźnia. Jeśli istnieją granice w kinie, to tylko takie, które stawiają sobie sami twórcy. 

- Chodzę do kina po emocje. Nie wstydzę się łez i głośnego śmiechu. Myślę, że nie tylko oglądam filmy, ale też ich słucham. Dźwięk w kinie jest niedoceniany, a przecież zanim zobaczymy, słyszymy. Często chodzę do kina po inspiracje. W radiu zajmuje się też reportażem audio, czyli filmem dokumentalnym bez obrazu. Z kina zabieram bardzo dużo koncepcyjnych, formalnych i także dźwiękowych rozwiązań, którymi inspiruje się w swojej pracy. Uwielbiam historie niebanalnie opowiedziane. Szanuję twórców, którzy potrafią dawkować napięcie, żeby widzowie mogli potem godzinami rozmawiać o filmie. Uważam, że w kinie nie obowiązuje kategoria straty czasu. W ostateczności można sobie pospać i jak śpiewała Brodka: fabularne mieć sny.


Artur Zaborski - dziennikarz filmowy

- Kino musi przekraczać granice, bo to przestrzeń, w której można to robić bezpiecznie, bo bezkarnie. Brakuje mi - zwłaszcza w polskim kinie - twórców, którzy wpisali by sobie za cel burzenie granic, choćby przyzwoitości. Bo choć polskie kino jest ciekawe i różnorodne, mało kto pozwala sobie w nim na robienie filmu, który kogoś wkurzy, a może nawet obrazi. Robimy bezpieczne filmy, które mają spodobać się wszystkim, bo potencjalny widz jest wszędzie. A jak pokazuje sukces komercyjny "Zielonej granicy" Agnieszki Holland czy spektakularna popularność "Kleru" Wojciecha Smarzowskiego, kino, które części społeczeństwa się nie podoba tylko dlatego, że dotykały tematu uchodźców i pedofilii wśród księży, znajduje i artystyczne spełnienie, i zainteresowanie widza. Takie filmy się pamięta, wywołują społeczną debatę. A zadaniem kina jest także burzenie granicy pomiędzy kinowym ekranem a rzeczywistością. Dobry film ma wpływ na prawdziwe życie.

- Czego szukam w kinie jako widz? Poruszenia. Jakiegokolwiek. Doceniam twórców, którzy mnie bawią i wzruszają, ale mam też szacunek do tych, którym uda się mnie wkurzyć. Żyjemy dziś w takim pędzie, że przeskakujemy z aktywności w aktywność, nie mamy czasu na dłuższe zastanowienie, dlatego bardzo cenię sobie kino, które mnie do zastanowienia zmusi.

Rafał Pawłowski - dziennikarz filmowy

- Lars von Trier powiedział kiedyś, że film powinien uwierać jak kamień w bucie. I jeśli rozmawiamy o sztuce filmowej to jej zadaniem nie jest dostarczanie widzowi przyjemności, tylko tematów do refleksji. To "uwieranie" może się realizować na kilka sposobów. Może mieć wymiar tematyczny, estetyczny... być prowokacją, manifestem, autorską wizją itd. Najważniejsze jest jednak to, jak w nas dane dzieło zarezonuje.

- W kinie szukam zarówno ciekawych historii, jak i świeżego, nieoczywistego spojrzenia. Nieważne, czy to fabuła, czy dokument. Ważne, czy i w jaki sposób obcowanie z danym dziełem poszerzy lub zmieni moje postrzeganie rzeczywistości.

Łukasz Maciejewski - krytyk filmowy, dyrektor programowy Kina na Granicy

- Kino ze swojej natury powinno mierzyć się z tym co ponadnormatywne, niestandardowe. Przekroczenie granic jest subiektywne, czysto "wsubiektywne". To, co niektórym wyda się czystą perwersją, dla innych będzie czytanką dla dzieci. Może zresztą dlatego kino jako medium jest aż tak fascynujące.

- Czego szukam w kinie jako widz? Temat rzeka - można by pisać na ten temat całe elaboraty. Kłopot w tym, że ja lubię być zaskakiwany i niczego specjalnie w kinie nie szukam, na pewno nie intencjonalnie. A to, czego szukam, wynika w dużym stopniu od stanu, w jakim się znajduję. Czasami szukam pocieszenia, czasami suspensu, innym razem prowokacji.

26. Przegląd Filmowy Kino na Granicy odbywa się w dniach 1-5 maja 2024 roku w Cieszynie i Czeskim Cieszynie. Wszystkie szczegóły na stronie festiwalu. INTERIA jest patronem medialnym festiwalu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kino na granicy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy