Reklama

"Rewers" triumfuje w Gdyni

"Rewers" Borysa Lankosza został największym zwycięzcą 34. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Film otrzymał Złote Lwy, nagrodzono również występujących w nim aktorów: Agatę Buzek i Marcina Dorocińskiego.

"Rewers" otrzymał aż 5 statuetek. Poza Złotymi Lwami i wyróżnieniami aktorskimi (Buzek wyróżniono za kreację pierwszoplanową, Dorocińskiego - za rolę drugoplanową) - film Borysa Lankosza triumfował także w kategoriach: najlepsza charakteryzacja i najlepsza muzyka.

Borys Lankosz specjalnie dla INTERIA.PL!

Najlepszą aktorką została Agata Buzek ("Rewers"). - Chciałam podziękować za ten upominek, bo jutro mam urodziny - powiedziała laureatka. W kategorii męskiej bez konkurencji okazał się Borys Szyc ("Wojna polsko-ruska"). Nagrodę wręczyło mu aktorskie trio z "Ziemi obiecanej": Andrzej Seweryn, Wojciech Pszoniak i Daniel Olbrychski. - Myślałem, że będzie łatwo, ale nie jest - powiedział wzruszony. - Agatko, ja miałem urodziny dwa tygodnie temu - Szyc zwrócił się do Buzek. Łamiącym głosem podziękował także mamie, "kobiecie która 31 lat temu wydała mnie na świat".

Reklama

Srebrne Lwy trafiły do "Wojny polsko-ruskiej" Xawerego Żuławskiego. - Też jestem zdania, że powinniśmy przekazywać pałeczkę swoim synom - powiedział wręczający nagrodę Jerzy Skolimowski. Film Xawerego Żuławskiego triumfował również w dwóch technicznych kategoriach: za kostiumy i dźwięk.

Trzecim zwycięzcą tegorocznej Gdyni i zarazem jej największym przegranym okazał się "Dom zły" Wojtka Smarzowskiego, którego uhonorowano za najlepszą reżyserię i najlepszy scenariusz (do spółki z Łukaszem Kośmickim). - Czasem siedząc przed komputerem w listopadowy wieczór coś się palnie, a potem aktorzy muszą marznąć przez dwa tygodnie - powiedział przepraszająco Kośmicki. "Dom zły" triumfował również w kategorii najlepszy montaż.

Jury postanowiło przyznać także Nagrodę Specjalną, którą odebrał Piotr Dumała - reżyser filmu "Las". - To adekwatna nazwa nagrody - powiedział krótko twórca na scenie.

Najlepszym aktorem drugoplanowym został Marcin Dorociński za rolę w filmie "Rewers". - Bardzo dziękuję wszystkim, z którymi miałem okazję pracować przy filmie "Rewers". Bardzo dziękuję wszystkim. Bardzo dziękuję - powiedział wyraźnie wzruszony aktor.

Najlepsza aktorką drugoplanową wybrano Dorotę Kolak za kreację w "Jestem twój" Mariusza Grzegorzka. - Dziękuję całej ekipie, praca z Wami była wielką przyjemnością - powiedziała laureatka.

Nagroda za debiut aktorski powędrowała do Filipa Garbacza za rolę w filmie "Świnki". Młody aktor wyróżniony już został za tę kreację na festiwalu w Karlowych Warach. - Nie wiem co powiedzieć, ale chciałem zadedykować tę nagrodę panu Robertowi Glińskiemu [reżyser "Świnek"]. Najlepszy debiut reżyserski to według jury "Galerianki" Katarzyny Rosłaniec. - Chciałam podziękować moim dziewczynkom, bo bez aktorek nie byłoby w ogóle tego filmu - powiedziała laureatka.

Najlepszą muzyką jury uznała ścieżkę dźwiękową do filmu "Rewers" autorstwa pianisty jazzowego Włodka Pawlika, który podziękował producentowi Jerzemu Kapuścińskiemu i reżyserowi Borysowi Lankoszowi.

Nagroda za montaż trafiła do Pawła Laskowskiego - montażysty filmu "Dom zły". Najlepsze zdjęcia zrobił w tym roku Marcin Koszałka - operator filmu "Rewers", który podziękował swojemu mistrzowi Bogdanowi Dziworskiemu - jednemu z członków jury.

Nagroda za dźwięk powędrowała do Mateusza Adamczyka za film "Wojna polsko-ruska". - Mój głos mnie dzisiaj zawodzi, bo przyjechałem tu z zapaleniem gardła. A może to tylko wzruszenie - powiedział wręczający nagrodę Marek Koterski. "Wojna polsko ruska" triumfowała również w kategorii najlepsze kostiumy. Ich autorka - Anna Englert - miała także inny film w konkursie - "Handlarza cudów".

Gdynia po liftingu

Gdynia po liftingu - takie wrażenie można odnieść po odświeżonej, niepodobnej do niczego, co widzieliśmy w Gdyni ostatnimi laty uroczystości. Sobotnia gala różniła się od tych z poprzednich lat ekspozycją gwiazd na czerwonym dywanie. Nie dość, że wprowadzani byli oni do Teatru Muzycznego przez komentatorski głos Pawła Sztompke (naprawdę świetny pomysł) to jeszcze tegoroczny dywan, zdecydowanie dłuższy od tego z poprzedniego roku, usytuowany był wzdłuż, a nie w poprzek Teatru Muzycznego. Jednym słowem - było bardziej wielkoświatowo. Gwiazdy wreszcie mogły poczuć się jak gwiazdy ( - Pani Grażyno, pani kocha kino, my - kochamy panią - tak jeden z łowców autografów powitał na czerwonym dywanie powitał Grażynę Torbicką).

Tegoroczną galę, wyreżyserowaną przez Krzysztofa Maternę, poprowadził Piotr Adamczyk. Zanim na scenę wkroczyli laureaci, widzowie obejrzeli musicalową wiązankę przebojów z polskich filmów oraz krótki materiał filmowy, przedstawiający historię polskiego kina (powód był specjalny: gala miała być zwieńczeniem trwających rok obchodów 100-lecia polskiego kina).

Nowością była także żywiołowa prezentacja członków jury, którzy wprost ze sceny wkraczali na widownię, a nie podnosili się ze swych siedzeń z podniesioną do góry ręką. Wreszcie - krótkie filmowe żarty: fragmenty klasycznych polskich filmów z zabawną, dograną na nowo ścieżką dźwiękową (np. scena z "Ogniem i mieczem" jako komentarz do Euro 2012, specyficzny humor tych nagrań każe mi podejrzewać, że być może maczał przy tym pióro Wojciech Mann).

To była naprawdę zabawna gala - wszyscy występujący na scenie artyści podjęli zaproponowaną przez Krzysztofa Maternę konwencje pół serio (mój ulubiony moment, kiedy Jerzy Stuhr znalazł się na scenie w towarzystwie prezydenta Gdyni - Wojciecha Szczurka i wypalił: "Ciekawe, co by było, gdyby zapowiadający nas pomylił nasze nazwiska"). Nie obyło się również bez wzruszających akcentów: Kazimierz Kutz, odbierając Platynowe Lwy za całokształt twórczości ze ściśniętym gardłem zadedykował nagrodę zmarłym w kopalni "Wujek" górnikom. Z właściwą sobie złośliwą ironią dodał też po chwili: - Dobrze - bo to jest zdecydowanie nagroda przedśmiertna - że ją dostaję za życia.

- Dziękuję za wspaniały festiwal i piękne filmy. Naprawdę zobaczyliśmy tu wspaniałe obrazy. Polskie kino znów ma się dobrze - zakończył z przytupem minister Bogdan Zdrojewski, sparodiowany chwilę wcześniej w krótkim materiale filmowym. On także pokazał, że ma klasę i poczucie humoru. Na koniec zagadnął publiczność: - Krzysiek Materna bardzo się denerwuje za kulisami, bo nie wie czy dobrze wszystko wypadło. Pomóżcie mi - dobrze wypadło? Było naprawdę nieźle.

Nagrody 34. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni:

Złote Lwy: "Rewers" (reż. Borys Lankosz, prod. Jerzy Kapuściński)
Srebrne Lwy: "Wojna polsko-ruska" (reż. Xawery Żuławski, prod. Jacek Samojłowicz)
Nagroda Specjalna Jury: "Las" (reż. Piotr Dumała)
Najlepszy reżyser: Wojtek Smarzowski ("Dom zły")
Najlepsza aktorka: Agata Buzek ("Rewers")
Najlepszy aktor: Borys Szyc ("Wojna polsko-ruska")
Najlepsza aktorka drugoplanowa: Dorota Kolak ("Jestem twój")
Najlepszy aktor drugoplanowy: Marcin Dorociński ("Rewers")
Najlepszy pierwszy/drugi film: Katarzyna Rosłaniec ("Galerianki")
Najlepszy debiut aktorski: Filip Garbacz ("Świnki")
Najlepszy scenariusz: Łukasz Kośmicki, Wojtek Smarzowski ("Dom zły")
Najlepsza muzyka: Włodek Pawlik ("Rewers")
Najlepsze zdjęcia: Marcin Koszałka ("Rewers")
Najlepszy montaż: Paweł Laskowski ("Dom zły")
Najlepszy dźwięk: Mateusz Adamczyk ("Wojna polsko-ruska")
Najlepsze kostiumy: Anna Englert ("Wojna polsko-ruska" i "Handlarz cudów")
Najlepsza scenografia: Elwira Pluta ("Magiczne drzewo" i "Wszystko co kocham")
Najlepsza charakteryzacja: Mirosława Wojtczak, Ludmiła Krawczyk i Waldemar Pokromski ("Rewers")
Platynowe Lwy: Kazimierz Kutz, Jerzy Hoffman

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Lew | dźwięk | gala | kostiumy | montaż | Lankosz | debiut | aktor | borys | nagroda | Jerzy Buzek | jury | wojna | film | Gdynia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy