Reklama

Przejmująca rola Więckiewicza

"Wymyk" Grega Zglińskiego to kolejny film, który bierze udział w Konkursie Głównym trwającego w Gdyni Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. - To, czego doświadczyłem przy pracy nad tym filmem, to dla mnie cenne doświadczenie na przyszłość - oświadczył na konferencji prasowej Robert Więckiewicz, odtwórca jednej z głównych ról.

Film opowiada historię braci Alfreda i Jerzego, którzy uczestniczą w brutalnym incydencie: podczas podróży kolejką podmiejską kilku chuliganów napastuje dziewczynę. Jerzy staje w jej obronie, Alfred zaś reaguje za późno i staje się świadkiem tragedii młodszego brata, który zostaje wyrzucony z pędzącego pociągu.

Przez swoją niemoc Alfred przeżywa kryzys. Popada w konflikt z żoną i z rodzicami. Za wszelką cenę dąży do ukrycia prawdy, ale nieoczekiwanie dla siebie samego zostaje zmuszony do jej wyjawienia.

- W 2005 roku przeczytałem nowelę Cezarego Harasimowicza Jerzy, opisującą dramat dwóch przyjaciół. Bardzo zaintrygował mnie wątek przyjaciół, którzy jadą pociągiem i są świadkami takiego incydentu. (...) Chciałem opowiedzieć tę lub podobną historię. Spotkałem się z Januszem Margańskim [współautor scenariusza - red] i to on ustawił tę historię - powiedział na środowej konferencji prasowej reżyser i współscenarzysta filmu Greg Zgliński.

Reklama

Zgliński trzy lata temu brał udział w projekcie Mistrzowskiej Szkoły Reżyserii Andrzeja Wajdy "Ekran", w którym zrealizował jedną ze scen do swojego przyszłego filmu. Zgodził się w niej zagrać Robert Więckiewicz, dlatego też scenariusz do fabuły pisany był dla niego. Drugiego z braci zagrał Łukasz Simlat.


- Postanowiliśmy nakręcić w szkole Andrzeja Wajdy scenę powrotu do domu głównego bohatera, po wydarzeniu w pociągu. Pomyśleliśmy wtedy o Robercie Więckiewiczu. Kiedy nakręciliśmy tę scenę z Robertem, już nie mieliśmy wątpliwości, że to jest nasz bohater i że będziemy pisać tę historię pod Roberta. Praca nad tym filmem to nie była jasna wizja, tylko bardziej poszukiwanie, szukanie odpowiedniej nuty filmu, odkrywanie tej historii - opowiadał reżyser.


- Jak wiadomo, w rodzinie miłość nie zawsze jest wylewna. Najważniejsze w relacji tych braci było dla mnie to, że mimo wszystkich niepowodzeń oni się cały czas bardzo kochali - powiedział Więckiewicz. - Często bywa tak, że bardzo kogoś kochamy, a ta osoba w ogóle tego nie czuje - zauważył i podkreślił, że w tym filmie pokazane są dobre uczucia, które czasem mogą być rozumiane odwrotnie.

- Mieliśmy wyjątkowy komfort na planie . Mogliśmy w każdej chwili przyjść do Grega z naszymi pomysłami, pytaniami i przemyśleniami. To było komfortowe i ja z tego często korzystałem. To było nieocenione doświadczenie. Miałem takie poczucie, że wszyscy bardzo chcą i bardzo się starają. Było w tym coś wyjątkowego, jakaś niesamowita energia, pewien specyficzny rodzaj skupienia. To, czego doświadczyłem przy pracy nad tym filmem, to dla mnie cenne doświadczenie na przyszłość. Już sobie nie pozwolę, żeby inaczej robić film - oświadczył Więckiewicz.


W pozostałych rolach zagrali m.in. Marian Dziędziel, Gabriela Muskała, Anna Tomaszewska i Karolina Kominek.

Zobacz nasz raport specjalny GDYNIA 2011!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: NAD | role | Robert Więckiewicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy