Reklama

Diamentowe Lwy dla Barańskiej, Gajosa oraz "Nocy i dni"

W poniedziałek, 14 września, rozpoczął się jubileuszowy 40. Festiwal Filmowy w Gdyni. Na gali otwarcia, na której obecna była znaczna większość spośród żyjących laureatów imprezy, wręczono nagrodę specjalną - Diamentowe Lwy.

W poniedziałek, 14 września, rozpoczął się jubileuszowy 40. Festiwal Filmowy w Gdyni. Na gali otwarcia, na której obecna była znaczna większość spośród żyjących laureatów imprezy, wręczono nagrodę specjalną - Diamentowe Lwy.
Jadwiga Barańska i Jerzy Antczak z Platynowymi Lwami /Rafał Malko /materiały prasowe

Czterdzieści lat Festiwalu Filmowego w Gdyni (a wcześniej w Gdańsku) to zarazem cztery dekady polskiego kina. Spośród tysięcy tytułów, ról i motywów muzycznych, które towarzyszyły nam przez te wszystkie lata, telewidzowie i internauci wybrali swoich ulubieńców!

Plebiscyt Diamentowe Lwy miał na celu wyłonienie spośród dotychczasowych laureatów Festiwalu Filmowego w Gdyni ulubieńców publiczności, w czterech kategoriach: najlepszy film, najlepszy aktor, najlepsza aktorka i najlepsza muzyka.

W finałowym etapie widzowie mogli głosować na troje nominowanych w każdej ze wspomnianych kategorii.

Reklama

Za najlepszy film zostały uznane - nominowane w 1977 roku do Oscara - "Noce i dnie" Jerzego Antczaka. W pokonanym polu zostawiły inne polskie produkcje walczące o Oscara za film nieanglojęzyczny: "Potop" Jerzego Hoffmana i "Ziemię obiecaną" Andrzeja Wajdy.

Laureatką Diamentowych Lwów w kategorii najlepsza aktorka została gwiazda "Nocy i dni" Jadwiga Barańska. Zebrała więcej głosów od Krystyny Jandy ("Przesłuchanie") oraz Danuty Szaflarskiej ("Pora umierać").

Barańska, przyjmując nagrodę, dziękowała wszystkim, którzy na nią zagłosowali. - Bardzo się państwu kłaniam i bardzo, bardzo dziękuję za wspaniały dzień. Bóg zapłać! - powiedziała aktorka.

Ekranowy partner Barańskiej - Jerzy Bińczycki musiał z kolei uznać wyższość Janusza Gajosa, nominowanego za role w "Milionerze", "Przesłuchaniu" i "Ucieczce z kina wolność". Szanse na statuetkę miał również Tomasz Kot wcielający się w doktora Zbigniewa Religę w "Bogach".

Nie przepadam za patosem, za nadużywaniem wielkich słów - mówił Gajos, przyznając jednocześnie, że jest to dla niego chwila szczególna. - Bardzo serdecznie dziękuję. Wszystkich państwa (...) chcę zapewnić, że zawsze się starałem i będę się starał, żeby uprawiając ten zawód być szczerym. Rozmawiam z państwem najszczerzej, jak można, (...) tak, żeby nie ranić waszych uczuć, być w zgodzie z waszym poczuciem smaku, z waszym poczuciem humoru.

Wreszcie w kategorii najlepsza muzyka doceniony został Wojciech Kilar za "Ziemię obiecaną". W ocenie widzów okazał się lepszy od Henryka Kluźniaka ("Vabank II, czyli riposta") oraz Michała Lorenca ("Bandyta" i "Psy").

Gośćmi tego szczególnego wieczoru byli niemal wszyscy żyjący laureaci festiwalu - w jednym miejscu i czasie na sali Teatru Muzycznego im. Danuty Baduszkowej zasiedli mistrzowie i uczniowie, seniorzy i najmłodsi twórcy, klasycy i młodzi gniewni.

Podczas gali wyemitowano krótki film z wypowiedzią Andrzeja Wajdy. Reżyser - jak tłumaczono, z powodu prac nad nowym filmem - nie mógł być obecny w Gdyni, jednak skierował do środowiska polskich filmowców swoje przesłanie. - Tylko razem! Wtedy zwyciężymy - apelował Wajda.

Na zakończenie ceremonii wystąpił Zbigniew Wodecki. Zaśpiewał m.in. balladę "Nim wstanie dzień" (skomponowaną przez Krzysztofa Komedę; słowa - Agnieszka Osiecka), znaną z wykonania Edmunda Fettinga, a napisaną do filmu "Prawo i pięść".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Festiwal Filmowy w Gdyni
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy