Demi Moore: Czy pokonała swoje demony?
Demi Moore uznawana jest za jedną z najseksowniejszych kobiet swojego pokolenia. Choć krytycy filmowi uwielbiają pastwić się na stylem jej aktorskiej gry, to nie da się ukryć, że ma na swoim koncie kilka udanych występów. Nie wszyscy jednak wiedzą, że 59-letnia dziś aktorka przez całe dorosłe życie musiała zmagać się z uzależnieniami, traumą i dojmującym brakiem samoakceptacji. Co sprawiło, że jej droga na szczyt była aż tak trudna?
Demi Moore: Czy pokonała swoje demony? 13
zobacz zdjęcia
Demi Moore: Czy pokonała swoje demony?
Demi Moore uznawana jest za jedną z najseksowniejszych kobiet swojego pokolenia. Choć krytycy filmowi uwielbiają pastwić się na stylem jej aktorskiej gry, to nie da się ukryć, że ma na swoim koncie kilka udanych występów. Nie wszyscy jednak wiedzą, że 59-letnia dziś aktorka przez całe dorosłe życie musiała zmagać się z uzależnieniami, traumą i dojmującym brakiem samoakceptacji. Co sprawiło, że jej droga na szczyt była aż tak trudna?
1 / 13
- Wszelkie nieszczęścia, jakie prześladują człowieka w dorosłym życiu, mają swoje źródło w dzieciństwie. Moje było wyjątkowo okropne - wyznała Demi Moore w jednym z wywiadów, którego udzieliła z okazji wydania swojej biografii.
2 / 13
Przyszła aktorska gwiazda urodziła się jako Demetria Gene Guynes. Niestety, nie dane jej było zaznać rodzicielskiej miłości - ojciec odszedł od matki, gdy była w drugim miesiącu ciąży, a ona winiła za to córkę.
Jak ciężkie musiało być życie dziewczynki pozbawionej akceptacji i troski, można się jedynie domyślać. Jeśli dodać do tego alkoholizm, z którym zmagali się matka i ojczym, nieustanne awantury, wzajemne zdrady, próby samobójcze oraz gwałt, którego na 15-letniej Demi dopuścił się jeden z "przyjaciół" matki, nie ma wątpliwości, że doświadczyła piekła.
Uciekła z domu jako 16-latka. - Myślałam, że na miłość trzeba zasłużyć, a skoro mnie nikt nie kocha, nie jestem tego warta - wyznała, wspominając, jak obsesyjnie szukała bliskości i akceptacji.
3 / 13
Związała się ze starszym o 12 lat gitarzystą. Szybko porzuciła go dla innego muzyka - Freddy'ego Moore'a (na zdjęciu), który został jej pierwszym mężem. Prowadził rockandrollowe życie wypełnione alkoholem i narkotykami. Ona chciała dotrzymać mu kroku, choć była już wówczas młodą gwiazdą Fabryki Snów. Wszystko w imię uczucia, na które tak chciała zasłużyć.
4 / 13
Kiedy producenci zagrozili jej wyrzuceniem z planu filmowego, zdecydowała się na rozwód i odwyk (tych prób wyzwolenia się z uzależnienia było w jej życiu więcej). Znalazła pocieszenie w ramionach Bruce'a Willisa.
Szybko zaszła w ciążę. Z kochanków zmienili się w rodziców i jednocześnie jedną z najgorętszych ówczesnych par Hollywood. Jednak i ten związek, mimo że doczekali się trzech córek, nie był dla Demi szczęśliwy. Bruce romansował, a ona popadła w kolejny nałóg - uzależnienie od operacji plastycznych.
Źródło: Getty Images
Autor: Ron Galella/Ron Galella Collection via Getty Images
5 / 13
- Kochałam swoje ciało i nienawidziłam go - przyznała w książce. Rozstali się po 13 latach. Rzuciła się w wir romansów. Na liście jej kochanków znaleźli się m.in. Leonardo DiCaprio i Brad Pitt. Złamane serce zagłuszała miłostkami, aż poznała młodszego o 16 lat Ashtona Kutchera.
6 / 13
To małżeństwo też napiętnowane było zdradami, manipulacją i erotycznymi trójkątami, do których nakłaniał ją mąż. Mimo to pragnęła dać mu dziecko. Poroniła w szóstym miesiącu ciąży i popadła w depresję. "Leczyła" ją alkoholem. Wpadła w anoreksję i obłęd, gdy na jaw wyszły zdrady, jakich dopuszczał się Kutcher.
Po rozwodzie w 2013 r. długo wracała do równowagi. Jak przyznaje, pisanie biografii, w której szczerze opowiada o życiu, było jedną z form terapii.
- To moja podróż od dzieciństwa, nieudanych małżeństw, zdrad i uzależnień, do momentu, w którym odzyskałam samą siebie - mówi aktorka o książce "Demi Moore intymnie. Moje wspomnienia".
7 / 13
Jej pierwszy występ przed kamerą pochodził z niskobudżetowego filmu "Wybór" (1981) Silvio Narizzano, kolejny z thrillera science-fiction "Pasożyt" (1982) Charlesa Banda (według reżysera, Moore miała za jego sprawą zostać "kolejną Karen Allen"). Tak naprawdę młoda aktorka dała się jednak zauważyć dopiero za sprawą roli w serialu "General Hospital" (1982-1983, na zdjęciu).
8 / 13
Zauroczony Moore Joel Schumacher postanowił powierzyć jej jedną z głównych ról w swoich "Ogniach świętego Elma" (1985), na plan których aktorka wielokrotnie przychodziła jednak pijana lub pod wpływem narkotyków (przez co w pewnym momencie reżyser zmuszony był ją wyrzucić). Z powodu problemów Demi z używkami przeszła jej wówczas koło nosa również okazja do zdobycia głównej roli w filmie "Flashdance" (choć plotka głosi, że była jedną z trzech pretendentek do głównej roli i by rozstrzygnąć, która z nich dostanie rolę, zaproszono grupę 50 mężczyzn, mających wybrać tę, z którą chcieliby się przespać...).
9 / 13
"Uwierz w ducha" zarobiło 505 mln dolarów (pod tym względem to wciąż numer jeden w filmografii aktorki), przyniosło Demi nominację do Złotego Globu, a słynna scena lepienia w glinie z nią i Patrickiem Swayze'im przeszła do annałów kinematografii.
10 / 13
Jedną z najciekawszych kreacji w latach 90. Moore stworzyła w filmie "Pod presją" (na zdjęciu). Wcieliła się tam w rolę Annie, samotnej matki, która stara się być dla swego syna przykładem. Dlatego chce zostać ławnikiem w sprawie sądowej przeciwko groźnemu przestępcy. W trakcie selekcji ławników Annie jest oceniana nie tylko przez sędziów i adwokatów, ale również przez "Nauczyciela" (Alec Baldwin). Został on wynajęty przez mafię i zrobi wszystko, by skłonić jednego z ławników do głosowania za uniewinnieniem oskarżonego. Teraz Annie znajduje się w rękach maniaka i wkrótce odkrywa, że sprawiedliwość zawsze ma swoją cenę…
11 / 13
W tamtym czasie o każdym kolejnym filmie z udziałem aktorki było głośno. Trzeba jednak zaznaczyć, że najczęściej nie ze względów artystycznych, ale z powodu tematyki, jaką poruszał i skandalu, jaki w efekcie wywoływał - w wypadku "W sieci" (1994) był to mobbing i uwodzenie żonatego, "Niemoralnej propozycji" (1993) - zgoda na seks z nieznajomym za milion dolarów, "Striptizu" (1996, na zdjęciu) - najsłynniejszy taniec na rurze w historii kina, a "G.I. Jane" (1997) - ogolenie bujnych kruczoczarnych włosów.
12 / 13
Krytycy wręcz uwielbiali wyżywać się na grze aktorskiej Moore, inna sprawa, że kolejnymi rolami, dawała im ku temu niezłe powody. Demi była (w różnych kategoriach) aż dziewięć razy nominowana do Złotej Maliny (oprócz wspomnianych obrazów, także m.in. za "Żonę rzeźnika", "Same kłopoty", "Szkarłatną literę" i "Aniołki Charliego: Zawrotną szybkość"). Zdecydowanie rzadziej mówiono o niej, chwaląc znakomite kreację (jak ta w "Gdyby ściany mogły mówić"), o wiele częściej, złorzecząc na jej umiejętności (m.in. z tego powodu, oraz by poświęcić więcej czasu swoim trzem córkom, aktorka na przełomie drugiego i trzeciego tysiąclecia robiła sobie kilkuletnie przerwy od grania).
13 / 13
Co znamienne, wbrew opiniom znawców kina, zwykli widzowie, świadomi ciężkiego dzieciństwa artystki, pokochali Demi. Gwiazda szybko stała się bardzo popularna, jako pierwsza kobieta w historii otrzymała gażę przekraczającą 10 mln dolarów (12,5 mln za "G.I. Jane" Ridleya Scotta), a jako że Willis zdawał się być wówczas skazanym na kasowe sukcesy, małżonkowie mogli sobie pozwolić na wystawne życie. I choć uznawani za idealną parę Bruce i Demi po trzynastu latach postanowili zakończyć swój związek, ich relacje na tym nie ucierpiały. Aktorzy nie walczyli o majątek i pozostali przyjaciółmi. W dalszym ciągu, gdy tylko mogą, spędzają razem wakacje, święta czy przymusową kwarantannę, a nawet... przyjaźnią się ze swoimi kolejnymi partnerami! Po osobistych problemach Demi Moore raczej rzadko pojawiała się na ekranie.
W ciągu ostatnich kilku lat mogliśmy oglądać ją dosłownie w kilku filmach. Być może zmieni się to jednak w najbliższym czasie. W minionym roku aktorkę można było zobaczyć w jednym z pierwszym filmów o koronawirusie - romansie "Songbird. Rozdzieleni", a także w serialu "Brave New World". Czy tym razem na dłużej powróci do kina?