ZDJĘCIA | Czwartek, 16 kwietnia 2020 (17:44)
Głowę tracili dla niej najwybitniejsi polscy aktorzy. Andrzej Łapicki wspominał, że gdy grał z nią w "Rodeo", w każdym przedstawieniu "oglądał z ukontentowaniem jej nagi biust". Odkryła też namiętność w ramionach Tadeusza Łomnickiego. To on nazywał ją pieszczotliwie "Martulinką", a o ich krótkim romansie huczała cała Warszawa. "Z miłości robiłam szalone rzeczy. To namiętność sprawia, że stać nas na szaleństwa" - tłumaczyła po latach Marta Lipińska.
1 / 7
"Lubię role, w których muszę pokonać siebie. Baby-potwory trudniej jest uwiarygodnić" - wyjaśnia Marta Lipińska, którą telewizyjna widownia kojarzy z serialowych kreacji: Michałowej z "Rancza" i Nowakowej z "Dziewczyn ze Lwowa". Na początku kariery była jednak zawodową amantką. Śliczna, pełna energii, smukła brunetka, za pierwszym podejściem dostała się do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie. "Wówczas niewiele przypominałam siebie obecną. Byłam szczupła" - przyznaje Lipińska.
Źródło: Agencja FORUM