"Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową": Na początku był napis na murze
"W tym filmie jest jakaś przestroga. Życie mojego bohatera nie jest dobrym życiem, to egoista, który zmarnował miłość, zmarnował wiele dobra, który cynizmem bronił się przed angażowaniem, który zredukował sferę swych stosunków z ludźmi do relacji tylko zawodowych. Ale coś w ostatniej chwili się przełamuje i jest wyrazem nadziei, że wszystko można zawsze jeszcze do ostatniej chwili ratować" - powiedział przed laty Krzysztof Zanussi w rozmowie z Interią o swym filmie "Życie jako śmiertelna choroba przenoszona droga płciową". Mija 20 lat od premiery wielokrotnie nagradzanej w kraju i za granicą produkcji. A wszystko zaczęło się od napisu na murze.