"Deja vu", czyli Jerzy Stuhr w Odessie
W sobotę, 18 kwietnia, mija dokładnie 30 lat od premiery komedii "Deja vu" w reżyserii Juliusza Machulskiego, będącej pastiszem amerykańskiego kina gangsterskiego oraz kina radzieckiego.
"Staraliśmy się używać jak najwięcej cytatów. Wiadomo, skoro Odessa, to 'Pancernik Potiomkin', to scena ze schodami, która przerażała mnie trochę na początku, bo wiedziałem, że z tym się zmierzyć, to jest to nie lada wyczyn. Ale myślę, że się to udało. 20 proc. zdjęć do filmu zrealizowaliśmy w Polsce, a 80 proc. w Odessie" - mówił przy okazji premiery zrekonstruowanej wersji filmu reżyser.
"Bardzo się cieszę, że ten film zbiera jeszcze tak liczną publiczność, to znaczy, że opłacało się trzy miesiące kręcić ten film w Odessie" - Machulski mówił w 2016 roku.
"Deja vu", czyli Jerzy Stuhr w Odessie 6
zobacz zdjęcia
"Deja vu", czyli Jerzy Stuhr w Odessie
W sobotę, 18 kwietnia, mija dokładnie 30 lat od premiery komedii "Deja vu" w reżyserii Juliusza Machulskiego, będącej pastiszem amerykańskiego kina gangsterskiego oraz kina radzieckiego.
"Staraliśmy się używać jak najwięcej cytatów. Wiadomo, skoro Odessa, to 'Pancernik Potiomkin', to scena ze schodami, która przerażała mnie trochę na początku, bo wiedziałem, że z tym się zmierzyć, to jest to nie lada wyczyn. Ale myślę, że się to udało. 20 proc. zdjęć do filmu zrealizowaliśmy w Polsce, a 80 proc. w Odessie" - mówił przy okazji premiery zrekonstruowanej wersji filmu reżyser.
"Bardzo się cieszę, że ten film zbiera jeszcze tak liczną publiczność, to znaczy, że opłacało się trzy miesiące kręcić ten film w Odessie" - Machulski mówił w 2016 roku.
1 / 6
"Kiedy pojechałem do Rosji w 1985 roku szefowie tamtej kinematografii zaproponowali mi film" - wspomina Juliusz Machulski.
"Powiedziałem, że chętnie nakręciłbym 'Mistrza i Małgorzatę'. Uśmiechnęli się tylko i zapytali czy mam jeszcze jakieś inne pomysły. I tak zaproponowałem film o amerykańskim gangsterze, który przyjeżdża do Rosji. Po latach, zdaje się, że to Jerzy Kosiński podpowiedział mi po obejrzeniu 'Deja vu', że to jest film amerykański, tylko że polsko-radziecki" - dodał reżyser.
Źródło: East News
Autor: INPLUS
2 / 6
Akcja filmu toczy się w Chicago i Odessie w roku 1925. Członek gangsterskiej rodziny, Mick Nich, daje cynk policji o planowanym transporcie alkoholu i ucieka do Odessy (ZSRR), skąd wywodzili się jego przodkowie. Rodzina w USA musi zmyć hańbę i wysyła za nim Johna Pollacka (w tej roli Jerzy Stuhr), zawodowego mordercę o polskich korzeniach. Pollack jedzie do Odessy udając entomologa. Morderca na miejscu napotyka jednak na wiele przeszkód, które uniemożliwiają mu wykonanie zadania.
Źródło: East News
Autor: INPLUS
3 / 6
"Jerzy Stuhr miał w Rosji bardzo znane nazwisko po filmie 'Seksmisja'. Jak powiedziałem moim rosyjskim partnerom, koproducentom, że to będzie Jerzy Stuhr, to oni się bardzo ucieszyli" - wspominał Juliusz Machulski.
"Poza tym ja uwielbiam pracować z Jurkiem. To był nasz trzeci wspólny film. Bardzo mu się spodobał scenariusz i bardzo chciał zagrać takiego amerykańskiego gangstera. Marzy o tym chyba każdy aktor. Poza tym, żaden inny aktor tej roli nie zagrałby lepiej" - dodawał reżyser "Deja vu".
Źródło: East News
Autor: INPLUS
4 / 6
Film - co sygnalizuje sam tytuł ("dèjà vu" czyli "już widziane") - to rodzaj postmodernistycznej zabawy, przewrotnej gry z konwencjami filmowymi. Jest pastiszem amerykańskiego kina gangsterskiego oraz kina radzieckiego, nawiązuje m.in. do takich tytułów jak m.in.: "Dawno temu w Ameryce" w reż. Sergio Leone, "Czapajew" w reż. Siergieja Wasiliewa, "Pancernik Potiomkin" w reż. Siergieja Eisensteina czy do "Ojca chrzestnego" Francisa Forda Coppoli.
Członkowie amerykańskiej mafii nazywają się Alfredo Scorsese, Franco de Niro, Coppola czy Stallone. Fikcyjne postaci mieszają się z historycznymi (Osip i Lila Brik, Włodzimierz Majakowski), pojawiają się echa prozy Babla i Nabokova, a także, mimo niepoważnej formy, zgoła poważna konstatacja o sowieckim komunizmie jako systemie absurdalnym od początku swojego istnienia.
Źródło: East News
Autor: INPLUS
5 / 6
W filmie obok Jerzego Stuhra wystąpili m.in. Ryszarda Hanin, Jan Machulski, Wojciech Wysocki, Liza Machulska, Cezary Pazura, Wojciech Malajkat, Grzegorz Heromiński, Paweł Nowisz, Zdzisław Kuźniar i wielu aktorów radzieckich. "Deja vu" w całości zrealizowany został w języku rosyjskim i angielskim.
Źródło: East News
Autor: INPLUS
6 / 6
"Mieliśmy to szczęście, że zrobiliśmy film na przełomie dwóch systemów politycznych. Ta sytuacja nas zaskoczyła. Film się robi długo. Ja miałem pomysł na ten film w 1985 roku. Kiedy Gorbaczow był już przy władzy, wtedy pierestrojka i głasnost dopiero się rozkręcały, ale kiedy rozpoczynaliśmy zdjęcia w 1988, to czas trochę już nas przegonił" - wspomina Machulski.
Reżyser dodaje, że "rzeczywistość wyprzedziła film". "Gdy wchodził na ekrany, to to już była wolna Polska. Ale gdyby nie to, że zaczęliśmy go w komunistycznej kinematografii, to nigdy nie udałoby nam się zebrać na niego pieniędzy. Wtedy łatwiej było przechytrzyć cenzurę, niż dzisiaj finansistów" -zakończył żartobliwie reżyser.
Źródło: East News
Autor: INPLUS