W ich towarzystwie Boomnee przypomina sobie swoje dawne wcielenia, gromadzą się wokół niego zjawy. Razem z nimi wyruszy w ostatnią, mistyczną wyprawę przez dżunglę. Jej celem okaże się tajemnicza grota na wzgórzu - miejsce, przez które przechodzi się na drugą stronę życia i gdzie Boonmee narodził się po raz pierwszy.
Takiego filmu jeszcze nie widziałem - powiedział Tim Burton, przewodniczący jury MFF Cannes, które przyznało Złotą Palmę właśnie "Wujkowi Boonmee...".
Apichatpong od lat jest uznawany za największego nowatora i stylistę współczesnego kina. Film to ostatnia część ogromnego multimedialnego przedsięwzięcia reżysera pod nazwą "Primitive Project" pokazywanego przez najbardziej prestiżowe galerie sztuki na świecie.
"Kilka lat temu przeor klasztoru buddyjskiego znajdującego się niedaleko mojego domu opowiedział mi historię człowieka, który przychodził do świątyni, żeby nauczyć się medytacji. Po jakimś czasie powiedział, że podczas snu zaczęły do niego wracać obrazy poprzednich wcieleń, gdy był bawołem, krową, a nawet pozbawionym ciała duchem. Dawne życia przelatywały przed jego zamkniętymi oczami jak filmy na ekranie. Tak narodził się pomysł filmu o wujku Boonmee" - mówi Apichatpong Weerasethakul.