Matka głównego bohatera - Johnny’ego (Kyoko Baertsoen) była sławną gwiazdą rockową, która spędziła swe ostatnie lata w tajemniczym zamku w samotności. Zgodnie z ostatnią wolą, po jej śmierci, Johnny (Jasper Steverlinck), młody muzyk, właśnie rozpoczynający karierę, zostaje wezwany do zamku matki w tajemniczy sposób. Dziwne to życzenie, biorąc pod uwagę fakt, iż matka przestała interesować się synem, gdy ten miał trzy lata.
Po przybyciu Johnny daje sobie sprawę, że nic tu nie jest takie, jakim się zdaje. Zamek jest zamieszkany przez dziwne zjawy, które prowadzą go do Mefista, upiornego giermka pana D., demonicznego władcy zamku. Mefisto informuje Johnny’ego, że pan D. czeka na niego i wkrótce odpowie na wszystkie jego pytania. Johnny zapuszcza się coraz dalej, gdy nieoczekiwanie zza grobu pojawia się duch matki. Prosi syna, aby był ostrożny, gdyż w mrokach zamczyska czają się złe moce.
Gdy Johnny wchodzi do jednej z posępnych komnat, straszliwy pan D. pojawia się w płomieniach kominka i składa mu podstępną propozycję. Johnny dowiaduje się, że dwadzieścia lat wcześniej jego matka przyjęła identyczną ofertę: ma oddać swoją duszę w zamian za sławę i bogactwo. Aby ułatwić Johnny’emu podjęcie decyzji, pan D. proponuje, aby w towarzystwie Mefista zwiedził najbardziej niedostępne miejsca zamku.
Podczas zwiedzania podziemi Johnny przekonuje się, jaki los spotkał muzyków, którzy ośmielili się sprzeciwić panu D. Te nieszczęsne dusze zostały skazane na niekończącą się pokutę. Najsurowiej zaś ukarani zostali śpiewacy operowi, gdyż opera jest najbardziej znienawidzonym gatunkiem muzycznym pana D.
Johnny powraca do siedziby pana D., aby przedstawić mu swoją decyzję. Tu nieoczekiwanie pojawia się duch matki, który ostrzega, aby opuścił zamek, póki jeszcze żyje.
Johnny nie słucha rad i staje twarzą w twarz z panem D. Jednak znienacka wyśpiewuje arię operową, wiedząc, iż opera to pięta achillesowa pana D. Niszczy tym samym pana D. i Mefista, ratując się przed zgubą a jednocześnie wyzwala duszę swojej matki, która nareszcie może spocząć w spokoju...