Bohaterką filmu jest asystentka produkcji Angela Raducanu (Ilinca Manolache). Przed przepracowaną i niezbyt dobrze opłacaną kobietą stoi poważne zadanie, jakim jest przeprowadzenie wstępnych rozmów z kandydatami do udziału w krótkim filmie na temat bezpieczeństwa w pracy, zamówionym przez międzynarodową korporację.
Od wczesnego ranka Angela przemierza Bukareszt, byle tylko wyrobić się ze wszystkimi zadaniami, jakie postawiła przed nią zatrudniająca ją firma produkcyjna. Obok przeprowadzenia castingu to także odebranie z lotniska szefowej marketingu klienta (w tej roli Nina Hoss) czy szereg innych produkcyjnych spraw. Co gorsza, casting nie idzie po myśli Angeli, od chwili gdy jedna z osób, z którymi rozmawia, przekonuje o odpowiedzialności pracodawcy za wypadek, jaki jej się przydarzył. Do tego, by wybuchł skandal, brakuje niewiele.
Radu Jude jak zawsze nie zawodzi. "Nie obiecujcie sobie zbyt wiele po końcu świata" to szalona, łącząca wiele form filmowych jazda ulicami Bukaresztu, odważna i bezkompromisowa. Trudno nie śmiać się podczas tego filmu, a jeszcze trudniej nie wyjść z seansu z poczuciem przygnębienia.
Czytaj więcej