"Strach jest dobry. Dzięki niemu uświadamiamy sobie, że coś jest nie tak"
--Patrick
Elizabeth Olsen zagrała w filmie Seana Durkina dziewczynę, która przechodzi poważny kryzys tożsamości po tym jak uciekła z sekty. Nie może sobie poradzić z przeszłością, nie wie co czeka ją w przyszłości. Ogarnia ją lęk i trudne do zrozumienia poczucie winy.
Reżyser zdobył nagrodę na tegorocznym festiwalu filmowym w Sundance, a także w Cannes. Film zaczyna się sceną, w której Martha (Elizabeth Olsen) ucieka z pięknej farmy w stanie Nowy Jork. Trafia do siostry, której nie widziała od lat (Sarah Paulsen) i spędza czas z nią i jej mężem (Hugh Dancy) w domu nad jeziorem w Connecticut. Niestety zmiana otoczenia nie pomaga dziewczynie zerwać ze wspomnieniami o dawnym życiu i nie potrafi się ona odnaleźć w normalnym świecie.
Martha uciekła, ale mentalnie wciąż jest uwięziona, co powoli ją wyniszcza. Zaczyna nowe życie, ale im więcej się dowiadujemy o tym co przeszła, tym trudniej się dziwić, dlaczego jest jej tak ciężko. Potrzeba miłości i bliskości sprawiła, że dziewczyna zaufała przywódcy sekty, Patrickowi (John Hawkes).
Film jest psychologicznym dramatem i opowieścią o poszukiwaniu tożsamości, pragnieniu posiadania rodziny i relacji, która jest czuła i niebezpieczna zarazem.
KOMU ZAUFAĆ, GDY NIKOGO NIE MA W DOMU?
Debiut reżyserski Seana Durkina to intymna opowieść o młodej kobiecie, która uciekła z pozornie sielskiego, a w rzeczywistości tłamszącego miejsca - sekty żyjącej na farmie z daleka od reszty społeczeństwa. Martha odnajduje siostrę, której nie widziała od lat. Wreszcie jest bezpieczna, ale wspomnienia i nawyki wyniesione z dawnego życia nie pozwalają jej funkcjonować normalnie. Martha nie potrafi się odnaleźć.
"Pragnąłem nakręcić film o złożonej postaci. Sekty to poważny problem, ale z reguły przedstawia się go sztampowo i w przerysowany sposób. Zgłębiłem sprawę i natrafiłem na historię dziewczyny, która uciekła z sekty, bo rosła tam przemoc. Zastanawiałem się, jak wyglądał jej powrót do normalnego świata. I po prostu postanowiłem opowiedzieć taką historię." - mówi reżyser.
Durkin poszedł z pomysłem do Borderline Films - niezależnej wytwórni, którą założył z Jochem Mondem i Antonio Camposem. Koledzy od razu zadeklarowali, że chcą wyprodukować film. "Pomysł bardzo mi się spodobał. Znamy się od lat, mamy do siebie zaufanie i lubimy ze sobą pracować." - mówi Mond, a Campos dodaje : "Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś inny opowiedział tę historię lepiej niż Sean. To świetny reżyser, któremu zależy przede wszystkim na tym, żeby zachować autentyzm. Sądzę, że nikt inny nie byłby w stanie snuć tej historii tak subtelnie, a jednocześnie z taką siłą przekazu".
Kiedy Durkin pisał scenariusz, okazało się że film będzie bardzo osobisty. "Bliska znajoma wyznała mi, że przeżyła coś podobnego. Bardzo mi pomogła, chociaż nikomu wcześniej nie opowiadała szczegółowo o swoich przejściach. Jestem jej bardzo wdzięczny." - mówi Sean i dodaje : "Robiąc ten film uświadomiłem sobie, jak łatwo założyć sektę. Kiedy pojechaliśmy do Catskills i zobaczyłem opuszczone farmy, przeraziło mnie, że właściwie każdy może przyjechać, zająć taki teren i robić tam co chce."
Durkin obdarzył Patricka, czyli lidera sekty, sprzecznymi cechami, żeby podkreślić jego złożoną osobowość. Mężczyzna jest charyzmatyczny, pełen współczucia, lubi filozofować. Ma ogromny urok osobisty, potrafi zdobyć sympatię i zaufanie ludzi, ale jednocześnie jest zaborczy i agresywny. "On często mówi o życiu chwilą, koncentrowaniu się na innych, ale tak naprawdę manipuluje ludźmi, żeby osiągać własne cele." - mówi reżyser.
Ponieważ "Martha Marcy May Marlene" to pełnometrażowy debiut reżyserski Durkina, ten zaczął od zrealizowania krótkometrażowego "Mary Last Seen", który również opowiadał o sektach. Budżet wyniósł czterysta dolarów, a Durki dostał nagrodę na festiwalu filmów krótkometrażowych w Cannes.
"Zgłosiliśmy to też na konkurs w Sundance, a jednocześnie zaczęliśmy pracować nad pełnometrażówką. Sukces "Mary Last Seen" bardzo mnie zaskoczył, tak samo jak to, że dostałem się do Writer's Lab. To mi dało kopa do działania." - wspomina reżyser.
MARTHA ZNANA JAKO MARCY MAY ZNANA JAKO MARLENE
Rola Marthy, która staje się Marcy May (a czasem bywa Marlene), czyli dziewczyny, która uciekła z sekty, była trudna do obsadzenia. Kiedy reżyserka castingowi zaproponowała Elizabeth Olsen, twórcy byli zaskoczeni, bo to debiutantka.
Kiedy Sean Durkin obejrzał nagranie, nie miał wątpliwości że początkująca aktorka jest idealna do roli Marthy. "Ma ciekawą, absolutnie wyjątkową urodę. Kiedy tylko ją poznałem, poczułem że to niezwykła, inteligentna dziewczyna o intrygującej osobowości." - mówi Durkin, a Elizabeth dodaje : "To pierwszy scenariusz, który zrobił na mnie tak duże wrażenie. Nigdy nie czytałam czegoś podobnego i nie pragnęłam zagrać jakiejś postaci tak bardzo jak Marthy."
Aktorka bardzo zaangażowała się w rolę i rozumie swoją bohaterkę. Uważa, że dziewczyna dołączyła do sekty przez problemy rodzinne : "Sekta daje jej poczucie bezpieczeństwa, bliskości i miłości, których zawsze jej brakowało. Patrick wydaje się być ciepłym, dobrym człowiekiem. Sprawia, że Martha czuje się kochana i akceptowana. Kiedy jednak zaczyna żyć na farmie, uświadamia sobie, że pod pozorem szczęścia skrywają się ludzie pozbawieni możliwości decydowania o sobie." - mówi aktorka.
Fascynującym wyzwaniem aktorskim było zagranie dziewczyny, która nie potrafi wrócić na łono społeczeństwa. "Ona spędziła w sekcie tyle czasu, że naprawdę zapomniała jak się funkcjonuje poza nią. Chociaż znowu jest wolna, nie potrafi się wyzbyć lęku i nikomu nie ufa. Nie rozumie konwenansów ani najdrobniejszych zachowań, na przykład jak się siada do kolacji. Od lat nie miała kontaktu z mężczyznami, więc nie umie nic przełknąć siedząc koło męża siostry." - opowiada aktorka.
Josh Mond był pod wrażeniem talentu młodej Olsen : "Nie było jej łatwo, ale stanęła na wysokości zadania. Ma duży talent, energię i chęć do pracy".
"Lizzie to nasze największe odkrycie. Dostrzegamy w niej wielki potencjał." - dodaje Antonio Campos.
"Najtrudniejsze były sceny z Joshem Hawksem czyli filmowym Patrickiem. Niektóre były krępujące, zwłaszcza te, w których przywódca sekty przeprowadza rytuał inicjacji i wprowadzenia dziewczyny do grupy... ale Josh to fantastyczny facet i nie czułam się skrępowana. Świetnie nam się razem pracowało." - mówi Elizabeth Olsen i dodaje : "Film jest bardzo realistyczny i pokazuje prawdziwe, naturalne reakcje. Nie ma w nim nic sztucznego".
ŻYCIE NA FARMIE
Odtwórca roli Patricka musiał być charyzmatyczny, pociągający, a jednocześnie zwierzęcy i kierujący się impulsami. Przywódcę sekty zagrał John Hawkes.
"Praca z Lizzy była świetnym doświadczeniem. W "Do szpiku kości" grałem z inną młodą aktorką, Jennifer Lawrence. Z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że rośnie nam pokolenie cudownych artystek." - mówi aktor i opowiada co zafascynowało go w projekcie : "Powstaje dużo filmów o sektach, ale ten jest wyjątkowy. Historia nie jest czarno-biała, fabuła cały czas trzyma w napięciu. Sean nie musiał mnie namawiać, żebym przyjął tę rolę".
Postać Patricka wzorowano na takich ludziach jak Charles Manson, Jim Jones czy David Koresh, ale Hawkes nie bazował na nich pracując nad swoim bohaterem. "Nie chciałem, żeby za bardzo przypominał prawdziwych przywódców kultów. Wolałem, żeby to był złożony człowiek, który z nikim nam się nie kojarzy, ale jesteśmy w stanie zrozumieć, że budzi zaufanie." - mówi aktor.
Hawkesowi udało się pokazać dobrą stronę charakteru Patricka. "Nigdy nie przyjmuję roli, jeśli nie lubię danego bohatera choćby w najmniejszym stopniu. Patricka trudno lubić, ale dołożyłem wszelkich starań, żeby widzowie dostrzegli w nim choć odrobinę dobra. On manipuluje i robi to dla złych celów, ale przynajmniej sprawia, że nieszczęśliwi ludzie przez chwilę czują się akceptowani".
W jednej ze scen Patrick śpiewa członkom swojej sekty. Wybrał folkowy kawałek z lat sześćdziesiątych zatytułowany "Marlene". Podczas kręcenia tej sceny, Elizabeth Olsen zrozumiała, że żaden inny aktor nie byłby w tej roli tak dobry, jak John Hawkes. "Zagrał w taki sposób, że potrafimy mu zaufać. Nie od razu wzbudza lęk i grozę. Gdyby tak było, nigdy nie wciągnąłby tylu ludzi do sekty. Taki przywódca musi sprawiać wrażenie dobrego człowieka." - tłumaczy aktorka.
W DOMU LUCY I TEDA
Kontrast między życiem w sekcie, a razem z siostrą jest dla Marthy ogromny. Dziewczyna nie miała się do kogo zwrócić, jej jedyną krewną jest Lucy (Sarah Paulson).
Aktorka dołożyła wszelkich starań, żeby Lucy była troskliwa, ale nie idealna. "Ma dobre intencje, ale nie do końca potrafi je realizować. Lepiej się dogaduje z obcymi niż bliskimi. Kiedy przyjmuje Marthę pod swój dach, nie ma pojęcia co działo się z siostrą." - mówi Sarah Paulson i przyznaje, że najtrudniej było instynktownie odegrać naturalne reakcje na nową sytuację : "Zazwyczaj słucham głosu serca, ale tym razem musiałam całkowicie mu zaufać. Postanowiłam, że moja bohaterka będzie słuchać intuicji, ale będzie miała trudności z okazywaniem uczuć i działaniem".
Autentyzm był ważny też dla Hugh Dancy'ego, odtwórcy roli Teda, męża Lucy. "Scenariusz Seana rzucił mnie na kolana. Jest świetny. Czytając go od razu zżyłem się z bohaterami i wzruszyła mnie ich historia. To niecodzienna opowieść pokazana w bardzo realistyczny sposób." - mówi aktor.
Pojawienie się Marthy wpływa na związek małżonków. "Ted to dobry i kochający mąż, ale dziewczyna budzi w nim mniej przyjemną stronę jego natury. Ted ma tendencję do zastraszania i pokazywania kto jest górą, ale Sean nakreślił to w bardzo subtelny sposób." - mówi aktor i dodaje : "Zagranie tego zgodnie z intencją reżysera nie było łatwe, ale lubię wyzwania i dałem z siebie wszystko. Współpraca z takimi twórcami była czymś niezwykłym. Wyjątkowe wrażenie zrobiła na mnie Lizzie Olsen. Zagrała bardzo trudną rolę, zrobiła to inteligentnie i z wyczuciem. Sarah też wspaniale się spisała. Nie miałem wątpliwości, że będzie rewelacyjna".
ZDERZENIE DWÓCH ŚWIATÓW
Żeby podkreślić zmiany zachodzące w życiu głównej bohaterki, Sean Durkin postawił na grę światłem i kolorystyką. Kiedy funkcjonuje w sekcie, wszystko jest stonowane. Kiedy ucieka, w jej życiu pojawia się chaos.
Za zdjęcia odpowiada Jody Lee Lipes, scenografię stworzył Chad Keith. Twórcy zgodnie twierdzą, że pomoc producenta Josha Monda była nieoceniona. "Jeśli ktoś wam powie, że lokalizacja, którą sobie wyobrażacie nie istnieje, możecie być pewni, że Josh ją znajdzie." - śmieje się Campos.
"Wybraliśmy przepiękny dom i farmę należące do dziadka jednego z producentów. Właśnie o takim miejscu myślałem, kiedy pisałem scenariusz. Klimat panujący w tym miejscu jest niezwykły. Dzięki Joshowi znaleźliśmy w okolicy fantastyczny dom, który "zagrał" posiadłość Lucy i Teda." - mówi reżyser i dodaje : "Jeśli chodzi o pracę kamery, zależało mi na wprowadzeniu zróżnicowanej atmosfery, więc kręciliśmy i z ręki, i z pomocą statywów".
Reżyser miał jasno określoną wizję tego, jak ma wyglądać film, ale jednocześnie dał autorowi zdjęć sporo swobody. "Zależało mi tez na tym, żeby aktorzy czuli, że mają luz w działaniu. Szczegółowo rozpisałem czego chcę, ale pragnąłem, żeby film był naszym wspólnym dziełem." - tłumaczy Durkin.
Sean Durkin za ten pełnometrażowy debiut zdobył nagrodę dla najlepszego reżysera na festiwalu Sundance w 2011 roku. Opinie były zgodne: jest w filmie głębia, jest hipnotyczna moc, która sprawa, że wraz z bohaterką pogrążamy się pętli przypuszczeń i podejrzeń. To dojrzałe studium kobiety w opresji.
Czytaj więcej
Elizabeth Olsen - Martha
Christopher Abbott - Max
Brady Corbet - Watts
Hugh Dancy - Ted
Maria Dizzia - Katie
Julia Garner - Sarah
John Hawkes - Patrick...
SEAN DURKIN (rezyseria/scenariusz)
Jest twórcą krótkometrażowego "Mary Last Seen", które miało premierę na festiwalu filmowym w Sundance w 2010 roku. Jest...