Josh Fox, autor filmu, pewnie również żyłby w nieświadomości, gdyby pewnego pięknego dnia pewna firma energetyczna nie złożyła mu kuszącej propozycji - 100 tysięcy dolarów w zamian za tymczasowe wydzierżawienie jego ziemi pod wydobycie gazu łupkowego. Podobne oferty dostają mieszkańcy ze wszystkich części Ameryki.
Dolary robią swoje i ludzie bez zastanowienia godzą się na taki układ nie myśląc o tym, co to właściwie oznacza. Josh Fox postanawia zbadać sprawę, zanim skusi się na podpisanie papierów. Niepokojące doniesienia z różnych stron kraju zachęcają go do podróży dookoła Stanów, a wizja 100 tysięcy dolarów powoli zaczyna się oddalać.
Fox odwiedza rodziny, mieszkające na terenach, gdzie wydobywa się gaz łupkowy rzekomo ekologiczną metodą szczelinowania hydraulicznego. Daje głos ludziom, których lobby przemysłu energetycznego próbuje zagłuszyć lub zapłacić za ich milczenie. Jest cierpliwym słuchaczem, ale i zaciętym detektywem, zbierającym próbki wody do laboratoriów. Staje się świadkiem zjawisk co najmniej dziwacznych i niepokojących - w wielu mieszkaniach wodę z kranu można podpalić, ludzie cierpią na przewlekłe choroby, zwierzętom wypada sierść, kałuże bulgoczą, a woda "pitna" wygląda jak z dna zanieczyszczonej rzeki.
Wszędzie powtarzają się te same historie i te same smutne spojrzenia zmęczonych ludzi. Krajobraz po katastrofie, atmosfera niesamowitości, towarzysząca lirycznym ujęciom coraz bardziej przypominają horror drogi niż film o ekologii.