Tytułowa Kertu mieszka wraz z rodzicami w niewielkiej estońskiej wsi. Na pierwszy rzut oka widać, że nie pasuje do swojego otoczenia. Nie ma przyjaciół i z nikim nie rozmawia. Jej wycofanie i nieśmiałość spotykają się z drwiną mieszkańców i agresją ojca, który przypisuje jej chorobę psychiczną. Kertu pogłębia swoje nieprzystosowanie w lokalnej społeczności i wydaje się żyć we własnym świecie. Mimo 30 lat ma aparycję i delikatność dziecka, a rodzice traktują ją tak, jakby nigdy nie dorosła.
Dziewczyna jest listonoszką i pewnego dnia doręcza kartkę pocztową chłopakowi, który wpadł jej w oko. Jest to wiersz - wyznanie miłosne, które dla niego napisała. Jej wybrankiem jest lokalny zawadiaka, Villu, za którym ciągnie się opinia kobieciarza i pijaka. Czy dziewczyna widzi w mężczyźnie coś, czego nikt inny nie dostrzega?
W noc świętojańską Kertu znika bez śladu. Rozgorączkowani rodzice znajdują ją w domu mężczyzny. Pozory sytuacji nie pozostawiają złudzeń i dochodzi do oskarżeń i samosądu. Owa tajemnicza noc okaże się brzemienna w skutkach dla obojga. Od tej pory ojciec nie spuszcza córki z oka, a mężczyzna wyjeżdża w nieznanym celu i kierunku. Nikt nie wierzy w szczerość intencji Villu, ani poczytalność Kertu. Czy tym dwoje uda się stanąć w obronie własnych marzeń?
Ilmarowi Raagowi udało się w swoim najnowszym filmie zawrzeć w prostej miłosnej historii pytania o prawa człowieka i prawo do wolnego wyboru własnej drogi do szczęścia. Mimo iż chwilami przytłaczają one istotę opowieści o parze lokalnych wyrzutków, "Kertu" to jedna z ciekawszych wakacyjnych, filmowych propozycji.
Czytaj więcej