Osią akcji są perypetie przeciętnego mężczyzny, pantoflarza z natury, który na kilka dni zostaje słomianym wdowcem i - zazdroszcząc kolegom ich podbojów erotycznych - postanawia spróbować romansu z jakąś atrakcyjną kobietą. Ale marzenia o wolności nie idą w parze z przygotowaniem praktycznym. Panie są wprawdzie wyzwolone i chętne, ale to - jak się niebawem okazuje - nie wystarczy. Stefan Waldek pracuje w "Supersamie", gdzie reklamuje towary, informuje o nowościach, doradza. Jego żona Miśka odnosi sukcesy w strzelectwie, często wyjeżdża na zawody. Ich dziesięcioletni synek Paweł, dziecko nad wyraz poważne, nawet nieco przemądrzałe, uważnie obserwuje świat dorosłych. Pasją Stefana Waldka jest zbieranie płyt z nagranymi głosami ptaków i kiedy żona wyjeżdża, on godzinami słucha ptasich treli. Swoimi zainteresowaniami próbował podzielić się z kolegami z pracy, ale oni mają go za dziwaka, wręcz zboczeńca. A wszystko dlatego, że jak dotąd Stefan nie zdobył się na najmniejszy nawet flircik. Słowa kolegów wzbudzają w nim w końcu pewien niepokój i kolejne dni bez żony postanawia spędzić zupełnie inaczej. Niczego nie podejrzewająca połowica przed wyjazdem oznajmia mężowi i synowi: "Będziecie sami przez trzy dni. Nie chciałabym, żeby przez ten czas nasz dom uległ dezorganizacji, jak niestety zdarzyło się podczas eliminacji do mistrzostw krajowych. W tym celu opracowałam regulamin, który powinien wisieć tu na ścianie". Regulamin zawisa na ścianie, Mika wyjeżdża, a Stefan rusza "w Polskę". Na początek umawia się z koleżanką z pracy, Ireną, ale ta nie traktuje go poważnie i po krótkiej randce ze Stefanem udaje się na nocne szaleństwa z dyrektorem "Supersamu". Rozczarowany Stefan zaczepia na ulicy nieznajomą dziewczynę, ale tym razem jego zaloty udaremnia teść. Nazajutrz przez sklepem czeka na Stefana niejaki Zdzicho, brat Ireny, gotów pobić niedoszłego amanta siostry. Stefan zapewnia go, że dziewczyna spędziła noc w towarzystwie dyrektora i pośpiesznie schodzi Zdzichowi z oczu, asekurowany przez swego rosłego kolegę Ździebkę. Obaj spotykają piękną panią mecenasową, obiekt westchnień Stefana, ale dama wyraźnie woli atletycznego Ździebkę niż obdarzonego skromną posturą Stefana. Ponieważ do powrotu żony jest coraz mniej czasu, wielbiciel ptaków pośpiesznie podejmuje kolejną próbę podboju. Zaprasza na kolację inną koleżankę, uczącą się jeszcze w technikum gastronomicznym. Dziewczyna na lekcjach skosztowała przez pomyłkę alkoholu metylowego i w domu Stefana nagle traci przytomność. Wiele pań, które poznał przedstawiając się jako człowiek wolny, zjawia się niespodziewanie w jego mieszkaniu - już po powrocie żony. Ta jednak rozprawia się z nim w sposób godny mistrzyni w strzelaniu.