Carlos Saura zabiera widzów do serca argentyńskiej muzyki. Twórca staje z kamerą w miejscu, gdzie przecinają się szlaki przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Tradycyjne ludowe melodie mieszają się z popularną muzyką, a artyści zastanawiają się, jaka jest przyszłość tej sztuki.
W "Argentynie, Argentynie" pojawiają się najważniejsze zespoły i artyści tamtejszej sceny. Ich taniec, śpiew i debaty stają się dla twórcy fascynującym spektaklem. Bohaterowie poruszają się pośród luster, które pozwalają przyjrzeć się, jak dopracowane i przemyślane są ich ruchy. Tu nie ma przypadkowego gestu ani fałszywej nutki.
Wrażliwość reżysera pozwala mu wydobyć z argentyńskiej kultury jej esencję: żywiołowość, dynamikę, emocjonalność, gorącą krew, a także erotyzm i magnetyzm. To doskonała alternatywa dla tych, którzy znudzeni są banalnością i powtarzalnością programów w rodzaju "Taniec z gwiazdami". Z "Argentyny, Argentyny" o tytułowym kraju widzowie dowiedzą się więcej niż z najlepszego przewodnika. Saura dowodzi, że tylko przez zagłębieniem się w kulturę, która ukształtowała naród, można ten naród poznać.