„3D Mania. Tajemnice Trzeciego Wymiaru”, gigantyczna produkcja filmowa wytwórni nWave Pictures, jest nowatorskim przedsięwzięciem w dziedzinie filmów trójwymiarowych. Ta ekscytująca realizacja, łącząca obrazy tworzone komputerowo z żywą akcją, odkrywa historię fotografii trójwymiarowej i filmów trójwymiarowych. Obfituje w trójwymiarowe komiczne sceny oraz przy maksymalnie wykorzystuje grafikę komputerową CGI (obraz generowany komputerowo). Widzowie zetkną się z wczesnymi realizacjami 3D, poczynając od rekonstrukcji jednego z pierwszych filmów trójwymiarowych, aż do klasycznych scen z hollywoodzkiego złotego wieku 3D w latach 50-tych. Przy użyciu najnowocześniejszej techniki produkcji filmów nWave zabiera widzów w najbardziej szaloną trójwymiarową podróż, pierwszą tego rodzaju, stworzoną na użytek wielkiego ekranu.
„3D Mania. Tajemnice Trzeciego Wymiaru”, wyreżyserowany przez Bena Stassena, a wyprodukowany przez Charlotte Huggins, pozwala widzowi zanurzyć się w trójwymiarze. Podróż rozpoczynają w stworzonym cyfrowo Instytucie Technologii Trójwymiarowej. Tu bystry, lecz nieco roztargniony Profesor - w którego wcielił się Stuart Pankin - proponuje publiczności intensywny kurs techniki trójwymiarowej. Nie usatysfakcjonowany suchymi naukowymi objaśnieniami, profesor przedstawia Elwirę, artystkę estradową znaną pod pseudonimem „Pani Ciemności”, żeby popisać się swym najnowszym wynalazkiem, metodą 3D o nazwie „Real-O-Vision”.
Pokaz nie przebiega zbyt pomyślnie, więc profesor korzysta z usług swego uszczypliwego asystenta, latającego robota imieniem Max, by zabawiał publiczność i opowiadał o cudach 3D. Żeby objaśnić historię trójwymiarowej technologii, Max zabiera widzów w magiczną podróż w czasie - od rysunków naskalnych, przez hieroglify, po odkrycie perspektywy przez renesansowych artystów.
Kinomani dowiadują się, że technologia 3D nie pojawiła się dopiero w 1838, wraz z wynalezieniem pierwszego w świecie wizjera stereoskopowego. Na przełomie stuleci, kiedy aparaty fotograficzne i urządzenia do trójwymiarowego oglądania obrazu były wynalazkami powszechnymi, fotografia stereograficzna przeżywała swój „złoty wiek”. „Wjazd pociągu na stację” to jeden z pierwszych filmów w historii kina. Stworzony został przez braci Lumiere we Francji w 1903 roku. Film okazał się zbyt realistyczny dla francuskiej publiczności. Wielu widzów uciekło z kina z krzykiem, kiedy zdawało się, że lokomotywa przedziera się przez ekran i spowita chmurą pary, wjeżdża wprost na widownię!
W latach 50-tych Hollywood odkryło, że 3D oznacza przede wszystkim „dolary, dolary, dolary”. Nawet najmniej ambitne filmy klasy „B” w technologii 3D przynosiły znaczne zyski. Trójwymiarowe produkcje zalały rynek. Powstawało ich po trzydzieści rocznie. Ale po upływie dwóch lat inne odkrycie porwało kinematografię – był to szeroki ekran. 3D nagle odesłano do lamusa.
Zdeterminowany, by przekonać publiczność, że 3D ma się lepiej niż kiedykolwiek, Profesor pozwala nam rzucić okiem na swoją kolekcję najlepszych trójwymiarowych dzieł ostatnich dwudziestu lat. Z dumą chwali się ekscytującymi scenami z filmów typu „Terminator 2: 3D” Jamesa Camerona. Z odzyskaną wiarą we własne siły, Profesor znów uruchamia swoją machinę „Real-O-Vision”. Ku zaskoczeniu wszystkich machina naprawdę działa – Elwira ożywa w trójwymiarze i wyczarowuje ucztę dla oczu. Profesor jest geniuszem!
Z liczącym ponad sto tysięcy godzin zapisem cyfrowym, koniecznym do stworzenia grafiki komputerowej, „3D Mania. Tajemnice Trzeciego Wymiaru” jest niewiarygodnym osiągnięciem w cyfrowej produkcji filmowej. Zapomnijcie o telewizji, zapomnijcie o kinie domowym, „3D Mania. Tajemnice Trzeciego Wymiaru” możesz przeżyć naprawdę tylko na wielkim ekranie kina IMAX!