Reklama

Wielki finał z "Władcą Pierścieni"

Projekcja trzeciej części trylogii "Władca Pierścieni", z muzyką na żywo i w obecności kompozytora Howarda Shore'a, zakończyła w sobotę, 22 maja, 3. Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie. To był niezapomniany wieczór.

W hali ocynowni ArcelorMittal Poland na scenie pojawiło się blisko 300 muzyków, za pulpitem stanął znakomity dyrygent Ludwig Wicki, a przy stole mikserskim - gośc specjalny, kompozytor muzyki do filmowej ekranizacji trylogii J.R.R. Tolkiena, Howard Shore.

Widzowie, którzy zapełnili po brzegi halę, zgotowali długo wyczekiwanemu mistrzowi entuzjastyczne przyjęcie. A on zrewanżował się im ze sceny komplementami i zapowiedzią, że do Krakowa, który bardzo mu się podoba, wróci. W przerwie koncertu Howard Shore podpisywał fanom płyty i magazyny filmowe.

Reklama

Oto jak wyglądał wieczorny koncert "Władca Pierścieni: Powrót Króla":

Tego samego dnia, przed południem, twórca spacerował po Rynku, a potem spotkał się z fanami w Bunkier Cafe.

Howard Shore opowiadał m.in. o rozpoczętej właśnie pracy nad muzyką do filmu "Hobbit". Radził także młodym kompozytorom, aby najpierw opanowali warsztat, a później znaleźli przyjaciela: operatora lub reżysera, który wesprze ich w pracy. - Dla mnie taką osobą był David Cronenberg - mówił Shore.

Opowiadał także, że muzykę pisze ołówkiem mechanicznym (nie tworzy na komputerze) i jak wyznał jest to najtańszy element w pracy nad muzyką. - Dużo pracuję i często poprawiam nawet to, co już stworzyłem. Czasem zdarza mi się usłyszeć w tej muzyce coś pięknego, ale to są naprawdę ulotne chwile - odpowiedział Shore i zebrał gromkie brawa.

Howard Shore znalazł chwilę na rozmowę z INTERIA.PL:

Portal INTERIA.PL to patron medialny festiwalu.

Zobacz nasz raport specjalny o FMF!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: festiwal | na żywo | Władca pierścieni | howard | finał | wielki finał
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy