Reklama

Złota Palma dla Michaela Haneke

Michael Haneke, reżyser filmu "Miłość" ("Amour"), został zdobywcą Złotej Palmy 65. edycji festiwalu w Cannes. Przewodniczący jury Nanni Moretti podkreślił jednak "fundamentalną rolę" dwojga głównych aktorów: 81-letniego Jean-Louisa Trintignanta i 85-letniej Emmanuelle Rivy.

To nie pierwszy canneński triumf austriackiego reżysera. 11 lat temu dostał Grand Prix Jury za "Pianistkę", 7 lat temu nagrodę dla najlepszego reżysera za "Ukryte"; w końcu, trzy lata temu - Złotą Palmę za "Białą wstążkę".

W swym najnowszym obrazie "Miłość" Haneke opowiada o uczuciu łączącym dwoje staruszków. Georges (Trintignant) i Anna (Riva) dobiegają osiemdziesiątki. Przeżyli razem wiele lat i wciąż świetnie się rozumieją. Problemy zaczynają się dopiero, gdy kobieta po wylewie traci kontakt z rzeczywistym światem.

Odbierając Złotą Palmę, Haneke podziękował aktorom: "To jest wasz film" - zwrócił się do Trintignanta i Rivy. "Dochodząc do pewnego wieku bez wyjątku zderzamy się z cierpieniem kogoś, kogo kochamy" - wyjaśnił Haneke. Swoich aktorów nazwał "esencją filmu". Córkę filmowej pary zagrała francuska aktorka Isabelle Huppert.

Reklama

Jean-Louis Trintignant dziękując za wyróżnienie, nazwał Michaela Hanekego największym żyjącym reżyserem.

Twórca "Miłości" przyznał też, że inspiracją do powstania obrazu była małżeńska obietnica. "Dziękuję mojej żonie, która wspiera mnie od 30 lat. Ten film to ilustracja obietnicy, którą złożyliśmy kiedyś na wypadek sytuacji, która spotyka bohaterów tego filmu" - powiedział ze sceny Haneke.

- "Miłość" to jeden z najbardziej wymagających, ale pierwszy prawdziwie uniwersalny film Michaela Haneke. To film, któremu trzeba się poddać, jakiemu trzeba zaufać i z jakim należy zostać do końca. Monotonia prowadzi w nim do dramatu, tragedia do osobliwego katharsis. Nie skrywa się za nim jednak teatralna emfaza. Używając minimalnych środków filmowych austriacki reżyser opowiada historię starszego małżeństwa, które zostaje wystawione na największą w swoim wspólnym życiu próbę. Zdaje się, że widzów spotyka podobny los - pisała w canneńskiej recenzji filmu Anna Bielak.

"Nie mogę patrzeć na twoje umieranie": Przeczytaj recenzję filmu "Miłość Michaela Haneke na stronach INTERIA.PL!


Niedzielny wieczór okazał się również triumfem rumuńskiego reżysera Cristiana Mungiu. Laureat Złotej Palmy w 2007 roku za film "4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni" tym razem nagrodzony został za najlepszy scenariusz. "To wspaniale móc być tu znowu, ale nie zapominajmy, że ten film oparty jest na prawdziwych wydarzeniach, opowiada więc o ludziach, którzy cierpieli w rzeczywistości. Jeśli nie możemy naprawić przeszłości, pozostaje nam wierzyć w przyszłość" - przyznał Mungiu.

Jury doceniło też jednak odtwórczynie głównych ról w jego nowym obrazie "Beyond the Hills" - Cosmina Stratan oraz Cristina Flutur podzieliły między siebie Złotą Palmę dla najlepszej aktorki festiwalu.

Najlepszym aktorem festiwalu wybrano Duńczyka Madsa Mikkelsena - gwiazdę filmu "The Hunt" w reżyserii Thomasa Vinterberga, który wcielił się w postać mężczyzny posądzonego o seksualne molestowanie kilkuletniej córki swoich najbliższych przyjaciół. Duński aktor powiedział, że chciałby podzielić się nagrodą "ze wszystkimi ludźmi, którzy kochają kino". Dodał jednak, że wyróżnienie to w 80% należy do reżysera Thomasa Vinterberga. "Dziękuję, że zaprosiłeś mnie do swojego świata" - powiedział Mikkelsen.

Grand Prix trafiło w tym roku do rąk Matteo Garrone - reżysera filmu "Reality". Twórca głośnej "Gomorry" tym razem zaproponował lżejszą historię. Opowieść o mieszkającym w Neapolu właścicielu sklepu rybnego, który niespodziewanie dostaje się do włoskiej edycji "Big Brothera", dała jednak włoskiemu reżyserowi okazję do zjadliwej krytyki współczesnej telewizji.

Nagrodę Jury otrzymał kolejny weteran canneńskiej imprezy - Ken Loach. "The Angels' Share" to opowieść o grupie bezrobotnych z Glasgow. Mającemu zatargi z prawem Robbiemu właśnie urodziło się dziecko. Gdy nagle pojawia się możliwość wyrwania z siermiężnej rzeczywistości i stworzenia domu z dziewczyną, Robbie z niej skorzysta. "Kino to coś więcej niż tylko rozrywka" - powiedział Ken Loach, dziękując za ciepłe przyjęcie na festiwalu. "Kino pokazuje nam, kim jesteśmy i jak żyjemy. To dlatego chciałbym, abyśmy wyrazili naszą solidarność z tymi, którzy w tych trudnych czasach walczą z ekonomicznym kryzysem" - powiedział mistrz brytyjskiego realizmu społecznego.

Nagroda za najlepszą reżyserię trafiła do rąk meksykańskiego reżysera Carlosa Reygadasa, autora quasi-autobiograficznego filmu "Post Tenebras Lux", którego bohaterami jest para meksykańskich rolników.

Zwycięzców wyłoniło jury, któremu w tym roku przewodził Nanni Moretti, reżyser filmu "Habemus papam"; w jego skład wchodzili m.in. aktorzy Ewan McGregor i Diane Kruger, reżyser Alexander Payne i kreator mody Jean-Paul Gaultier.

Nagrody 65. festiwalu w Cannes:

Złota Palma: Michael Haneke ("Miłość")
Najlepszy aktor: Mads Mikkelsen ("The Hunt")
Najlepsza aktorka: Cosmina Stratan oraz Cristina Flutur ("Beyond the Hills")
Grand Prix: Matteo Garrone ("Reality")
Najlepsza reżyseria: Carlos Reygadas (""Post Tenebras Lux")
Najlepszy scenariusz: Christian Mungiu ("Beyond the Hills")
Nagroda Jury: Ken Loach ("The Angels' Share")
Złota Kamera (Camera d'Or): Benh Zeitlin ("Beasts Of The Southern Wild")

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zloto | Nanni Moretti | palma | Cannes | Złota Palma | Haneke Michael
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama