Reklama

Wszystkie filmy są o miłości

7 lutego rozpoczął się 58. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Berlinie. Festiwalowe wydarzenia relacjonuje Martyna Olszowska.

Shah Rukh Khana ciąg dalszy. Krzyki, piski, blask fleszy i kolejka, tworząca się od godziny piątej rano. Tym razem bollywoodzki aktor uczestniczył w spotkaniu "Love International", które odbyło się w ramach projektu Talent Campus - warsztatów dla młodych filmowców z całego świata, towarzyszących Berlinale.

Khan, Kate Henshaw-Nuttall (gwiazda Nollywoodu - kinematografii Nigerii) i Maria Schrader, polskim widzom znana z roli Felice w filmie "Aimee & Jaguar", dyskutowali o miłości. Ten temat kino podejmowało od zawsze. Bollywoodzki aktor stwierdził, że wszystkie historie są o miłości, czym zresztą wywołał entuzjazm widowni, wśród której dominowała płeć piękna. Sam Khan z uśmiechem rozdawał autografy przez ponad godzinę i pozował do zdjęć, a dowody uwielbienia przyjmował ze stoickim spokojem. Do wszystkiego można się przyzwyczaić, zwłaszcza, że w jego kraju to uwielbienie jest jeszcze większe.

Reklama

Popularność kina bollywoodzkiego w tej części Europy zaskakuje nawet samych Hindusów. Gdy opowiedziałam pewnemu dziennikarzowi z Bombaju o kursach tańca bollywoodzkiego w Polsce, a także o "Bollywood Party" i maratonach filmowych z kinem tamtego rejonu świata, był wstrząśnięty acz nie zmieszany...

Na czerwonym dywanie z kolei królowała Hiszpania. Penelope Cruz po raz kolejny udowodniła, że nawet w zwykłej czarnej sukience potrafi olśnić. Natomiast na ekranie, w filmie "Elegy" Isabel Coixet, który startuje w wyścigu po Złotego Niedźwiedzia, Penelope czaruje Bena Kingsleya. Czy oczaruje również jury festiwalu w Berlinie? Tego dowiemy się już za niecały tydzień.

RMF Classic
Dowiedz się więcej na temat: festiwal | filmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy