Czy natura potrafi wyleczyć człowieka? Takie pytanie stawia najnowszy film Agnieszki Holland - „Szarlatan” w kinach od 9 października.
"W Czechach każdy zna kogoś, kto leczył się u Jana Mikoláška", mówi wybitna reżyserka Agnieszka Holland. Jej najnowszy film "Szarlatan" to opowieść o znanym czeskim zielarzu, dla którego remedium na ludzkie cierpienie jest natura. Jej potężne moce zdolne są uzdrowić ciało, ale w filmie Holland to także przestrzeń prawdziwej wolności dla ducha. Tylko w łączności z nią możemy zrozumieć i zaakceptować to, kim naprawdę jesteśmy.
Alchemiczna niemal wiedza o właściwościach ziół, jaką posiadł Mikolášek, i jego zdumiewający dar przenikania do ludzkiego wnętrza sprawiają, że do jego kliniki ciągną tysiące potrzebujących. Ale ten dar ma także swoją ciemną stronę.
- Jan Mikolášek był zbyt inny, zbyt bogaty i zbyt niezależny na życie w autorytarnym systemie - mówiła na konferencji w Berlinie Agnieszka Holland, gdzie jej film miał swoją światową premierę. Przywołując legendarną postać czeskiego zielarza, reżyserka wydobywa na światło dzienne jego tajemnice, emocje i pragnienia, na które jedynym lekarstwem jest fanatyczne oddanie pracy. "Szarlatan" pokazuje, że talent bywa przekleństwem, a władza zawsze łączy się z pychą.
W główną rolę wcielił się legendarny czeski aktor Ivan Trojan. Co ciekawe, młodszą wersję zielarza zagrał syn Trojana, Josef. Reżyserka wspominała, że młody aktor sam przyszedł na casting, bez wiedzy o tym, że jego ojciec gra główną rolę. Czeskie media rozpisują się wybitnym talencie młodego Trojana, mianując go "wschodzącą gwiazdą wielkiego ekranu".
Mimo osadzenia historii w ubiegłym wieku, "Szarlatan" jest filmem szalenie aktualnym i potrzebnym w dzisiejszych czasach. Tworząc fascynującą, pełną sprzeczności postać uzdrowiciela, Agnieszka Holland ucieka od odpowiedzi na pytanie, czy był ludowym lekarzem czy zwykłym oszustem. Prawda, która ją interesuje, dotyczy naszej wiary w cuda, tęsknoty za autorytetem, pragnienia, by żyć w zgodzie z naturą - także naszą własną.