Reklama

"Amandla! Rewolucja na cztery głosy"

"Wolę być psem, krową pasącą się na polu. Czym zawiniliśmy?" - krzyczy młoda Murzynka nad zbiorowym grobem ofiar apartheidu.

"Wolę być psem, krową pasącą się na polu. Czym zawiniliśmy?" - krzyczy młoda Murzynka nad zbiorowym grobem ofiar apartheidu.

Prześladowania ludu Zulu zaczęły się zaraz po II wojnie światowej. Od roku 1949 w Republice Południowej Afryki obowiązywała doktryna apartheidu oparta na skrajnej segregacji rasowej i dyskryminacji ludności nie-białej. Czarnoskórzy mieszkańcy RPA stali się obywatelami drugiej kategorii. Prawo apartheidu zabraniało mieszanych małżeństw, zakazywało czarnoskórym tworzenia organizacji i stowarzyszeń oraz swobodnego poruszania się po terenie kraju, a nawet korzystania z tych samych, co biali, środków transportu. Czarną ludność przesiedlono do specjalnie wyznaczonych, gorszych dzielnic. Z poniżenia i zniewolenia zrodziła się pieśń buntu, amandla. Początkowo powstawała w języku Zulu, aby biali nie byli świadomi jej rewolucyjnej siły - amandla to właśnie siła.

Reklama

Film Lee Hirscha opowiada o znaczeniu tej muzyki w walce czarnoskórej ludności przeciwko dominacji białych. Wśród aktorów są twórcy i wykonawcy amandli, m.in. Abdullah Ibrahim, Miriam Makeba, Hugh Masekeka, Sibougile Khumaho. Przybliżają oni historię rewolucyjnej pieśni od jej początków, twórczości Vugisila Miniego, aż po odzyskanie wolności w 1994 roku. Mówią o swoich przeżyciach, i tu szczególnie zapada w pamięć opowieść Thandi Modise, która była przesłuchiwana i torturowana mimo zaawansowanej ciąży. W Amandli! Hirsch umieścił obok wywiadów fragmenty reportaży oraz pieśni, co pomaga zrozumieć nastroje panujące w RPA związane z zaostrzającą się polityką apartheidu. Film jest świadectwem walki o wolność, poświęcenia i odwagi wielu pokoleń czarnoskórych mieszkańców RPA.

"Amandla! Rewolucja na cztery głosy", filmowy debiut Lee Hirscha, był wielokrotnie nagradzany, m.in. na Encounters South Africa International Dokumentary Festival, San Diego Film Festival, St. Louis International Film Festival oraz Sundance Film Festival.

Joanna Witecka

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy