Reklama

Podbiła świat, kiedy skończyła 40 lat. "Czas mi sprzyja. Podobnie jak fakt, że nie jestem piękna"

Za brawurową rolę w "Faworycie" Yorgosa Lanthimosa otrzymała Oscara. Kinowi fani pamiętają z pewnością jej kreacje w filmach "Córka", "Imperium światła" czy "Wonka". Z kolei miłośnicy seriali cenią jej udział w słynnej produkcji "The Crown", gdzie zagrała królową Elżbietę II. 30 stycznia Olivia Colman obchodzi 50. urodziny. "Czas mi sprzyja. Podobnie jak fakt, że nie jestem piękna. Gram coraz poważniejsze i ciekawsze role" - mówi o sobie brytyjska aktorka.

Za brawurową rolę w "Faworycie" Yorgosa Lanthimosa otrzymała Oscara. Kinowi fani pamiętają z pewnością jej kreacje w filmach "Córka", "Imperium światła" czy "Wonka". Z kolei miłośnicy seriali cenią jej udział w słynnej produkcji "The Crown", gdzie zagrała królową Elżbietę II. 30 stycznia Olivia Colman obchodzi 50. urodziny. "Czas mi sprzyja. Podobnie jak fakt, że nie jestem piękna. Gram coraz poważniejsze i ciekawsze role" - mówi o sobie brytyjska aktorka.
Olivia Colman z Oscarem z rolę w filmie "Faworyta" (2019) /Kevin Winter /Getty Images

Olivia Colman: Kobieta idealna

"Ona jest jakby idealną kobietą" - mówi Emma Stone, która spotkała się z Olivią Colman na planie filmu "Faworyta". "Potrafi być jednocześnie cudownie łagodna i całkowicie groteskowa. Inspiruje mnie jako osoba i jako aktorka" - dodaje Phoebe Waller-Bridge, twórczyni serialu "Fleabag". "Zawsze jest przygotowana" - zdradza Peter Morgan, twórca serialu "The Crown".

Reklama

Dzisiaj na temat Olivii Colman wszyscy wypowiadają się w samych superlatywach, ale brytyjska aktorka popularność zyskała dopiero, kiedy... skończyła 40 lat.

Urodziła się 30 stycznia 1974 roku w Norwich, w hrabstwie Norfolk, w Anglii. Jej matką była pielęgniarka, a ojciec geodetą. Nie planowała kariery aktorskiej, miała zostać nauczycielką, ale nauka nie szła jej najlepiej. Żeby zarobić na życie i na szkołę zajmowała się sprzątaniem domów. Miała 16 lat, kiedy zagrała w szkolnym przedstawieniu.

"Byłam wesołym dzieckiem, ale niezbyt pewnym siebie. Bycie kimś innym było niesamowite. I jako ktoś inny mogłam robić rzeczy, których nigdy nie mogłabym zrobić jako ja" - powiedziała w rozmowie ze "Zwierciadłem".

Ostatecznie skończyła szkołę aktorską w Bristolu i od 1999 roku zaczęła grywać w brytyjskich serialach komediowych, a potem również w kinie. Przez lata była jednak niezauważana.

Olivia Colman: Podbiła filmowy świat rolą w "Faworycie"

Wszystko zmieniło się, kiedy spotkała na swej zawodowej drodze greckiego reżysera Yorgosa Lanthimosa [autor nominowanych w tym roku do 11 Oscarów "Biednych istot" - red.]. Najpierw Colman zagrała w jego filmie "Lobster" (2015), a potem zawojowała świat brawurową rolą w "Faworycie" (2018). Za kreację królowej Anny Stuart - ostatniej przedstawicielki dynastii Stuartów, której życie naznaczyły liczne poronienia, walka o władzę, daleko posunięta nieśmiałość i zmagania z chorobami - Colman otrzymała w 2019 roku Oscara dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej.

"Colman jest cudownie groteskowa i tragiczna zarazem. W całej farsowej oprawie, którą przygotowali dla niej Yorgos Lanthimos oraz scenarzyści Deborah Davis i Tony McNamara, pozostaje człowiekiem: cierpiącą kobietą i osamotnioną władczynią" - pisała w swej recenzji Dagmara Romanowska.

Po tym oszałamiającym sukcesie posypały się propozycje ról zarówno filmowych, jak i serialowych.

W 2020 roku Olivia Colman pojawiła się u boku Anthony'ego Hopkinsa w filmie "Ojciec" (nominacja do Oscara!). Rok później stworzyła znakomitą kreację w dramacie Maggie Gyllenhaal "Córka", za którą otrzymała kolejną nominację do nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej.

W 2022 roku aktorka zagrała przejmującą rolę w filmie Sama Mendesa "Imperium światła", a pod koniec 2023 roku mogliśmy oglądać ją na kinowych ekranach w musicalu "Wonka".

Ważną część jej zawodowego życia stanowią seriale. W jednej z najchętniej oglądanych i najdroższych produkcji Netflixa -"The Crown" - w sezonie trzecim i czwartym Olivia Colman wcieliła się w rolę królowej Elżbiety II. Za swoją kreację aktorka została uhonorowana statuetką Złotego Globu.

Zagrała również w nowej adaptacji "Wielkich nadziei" Karola Dickensa. Olivia Colman wcieliła się tu w rolę panny Havisham. Jej ekranowa metamorfoza odbiła się szerokim echem - na ekranie trudno było rozpoznać aktorkę.

"Czas mi sprzyja. Podobnie jak fakt, że nie jestem piękna. Gram coraz poważniejsze i ciekawsze role. To wielka radość i szczęście. Nie myślę o tym, co dalej" - powiedziała w jednym z wywiadów.

Olivia Colman: Pierwszy tatuaż i dom nad morzem

W 2021 roku Olivia Colman zdradziła, że w wieku 47 lat zrobiła sobie pierwszy tatuaż. Co ciekawe, nie wykonał go profesjonalista, lecz... Dakota Johnson, u boku której Brytyjka wystąpiła w filmie "Córka". "Może to po prostu kryzys wieku średniego" - wyjaśniła aktorka zaskoczonym dziennikarzom.

Gwiazda, która w wywiadach wielokrotnie wspominała, że marzy o tym, by zamieszkać kiedyś w pobliżu morza, w 2022 roku zrealizowała swe marzenie. Wraz ze swoim mężem, scenarzystą i aktorem Edem Sinclairem, postanowili sprzedać swój dom w Londynie i zamieszkać w nadmorskim hrabstwie Norfolk, z którego Colman pochodzi. Jak donosił "The Sun", za 1,3 mln funtów gwiazda nabyła zabytkową, XVII-wieczną posiadłość znajdującą się w pobliżu Sandringham House, wiejskiej rezydencji królowej Elżbiety II.

"Uwielbiam jeździć na wieś, przebywać na łonie natury. Zakładam wełnianą czapkę i nie przejmuję się tym, czy ktoś mnie zobaczy" - przyznała Olivia Colman w rozmowie z "The Guardian".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Olivia Colman
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy