Reklama

Nie żyje William Friedkin. Reżyser kultowego "Egzorcysty" miał 87 lat

William Friedkin, twórca słynnego "Egzorcysty", zmarł w wieku 87 lat. Premiera najnowszego filmu legendarnego reżysera miała odbyć się za kilka tygodni podczas festiwalu w Wenecji.

William Friedkin nie żyje

William Friedkin urodził się 29 sierpnia 1935 roku.  Na początku kariery pracował w telewizji. Jego filmowym debiutem był musical z udziałem "Dobre czasy" z udziałem Sonny'ego Bono i Cher. Za film "Francuski łącznik" otrzymał Oscara. W 1973 roku wyreżyserował swój najpopularniejszy film. "Egzorcysta" jest dziś uznawany za klasykę kina. Jako pierwszy horror otrzymał nominację do Oscara. Legendarny reżyser zmarł  7 sierpnia w Los Angeles.

"Egzorcysta": Film, który zmienił kino

Film był adaptacją książki Williama Petera Blatty'ego pod tym samym tytułem, opartej na prawdziwym przypadku egzorcyzmu. Fabuła dotyczyła aktorki, której dwunastoletnia córka zaczyna zachowywać się niepokojąco. Chociaż badania nie wykazują żadnych zmian w jej organizmie, jej postawa staje się coraz dziwniejsza, a jej ciało przechodzi groteskowe transformacje. Zrozpaczona kobieta prosi o pomoc doświadczonego egzorcystę i młodego kapłana, przechodzącego kryzys wiary. Szybko przekonują się oni, że przyjdzie im zmierzyć się z niezwykle potężnym demonem.

Reklama

"Egzorcysta" przeszedł do historii kina z wielu powodów. To pierwszy horror, który otrzymał nominację do Oscara za najlepszy film. Status dzieła kultowego zapewniły mu także sceny z opętaną 12-letnię Regan, która wymiotowała na modlących się za nią księży zieloną breją. Efekty specjalne w swoim czasie robiły takie wrażenie, że w niektórych kinach widzowie otrzymywali w cenie biletu torebki na zawartość żołądka, w razie nie zdążyliby do łazienki. Legendę filmu podbił także fakt, że szybko dorobił się on status produkcji przeklętej. Na planie dochodziło do licznych wypadków, a wkrótce po premierze zmarło dziewięć osób pracujących nad "Egzorcystą", w tym dwóch aktorów.

Filmowe opętania i nawiedzenia. Tylko dla widzów o mocnych nerwach

William Friedkin: Uroczysta premiera ostatniego filmu reżysera

Podczas festiwalu w Wenecji odbędzie się premiera ostatniego filmu reżysera, który wyprodukował po dziesięcioletniej przerwie. "The Caine Mutiny Court-Martial" powstał na podstawie powieści Hermana Wouka zatytułowanej "Bunt na okręcie". "Przez ostatnie dziesięć lat przeczytałem wiele scenariuszy, ale tak naprawdę nie trafiłem na żaden, który chciałbym wyreżyserować. Dużo jednak nad tym myślałem i dotarło do mnie, że mógłbym zająć się jakimś ponadczasowym dziełem albo świetnym dramatem. A 'Bunt na okręcie' to jeden z najwspanialszych dramatów o sądzie wojskowym, jaki kiedykolwiek napisano" - mówił William Friedkin cytowany przez portal "Deadline".

Akcja książki "Bunt na okręcie" rozgrywa się w trakcie II wojny światowej na pokładzie okrętu wojennego Caine. Dowództwo nad nim przejmuje despotyczny kapitan Queeg. Jego polecenia doprowadzają w końcu do tytułowego buntu, a sprawa trafia przed sąd wojskowy. "Oryginalna powieść została napisana z myślą o II wojnie światowej, a Wouk zawarł w niej cały gniew naszego narodu związany z atakiem na Pearl Harbor. Na potrzeby scenariusza zaktualizowałem ją i całość nie opowiada już o Pearl Harbor. Akcja dzieje się współcześnie i rozgrywa się w prowadzących do Iranu Zatoce i Cieśninie Ormuz" - tłumaczył Friedkin.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: William Friedkin | Egzorcysta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama