"Horror Story": Bardziej śmieszno niż straszno [recenzja]

Jakub Zając w filmie "Horror Story" /Karolina Grabowska /materiały prasowe

Przyglądając się dość regularnie produkcji krótkich metraży w naszym kraju, jednym z filmów, który przykuł moją uwagę przed dwoma laty, była "Stancja" Adriana Apanela. Raz, że w tej formule stosunkowo niewiele robi się prawdziwie gatunkowego kina, dwa - że była to dla mnie forma pewnej promesy na przyszłość. Bo o to w krótkich metrażach w dużej mierze chodzi. By wyławiać talenty. Apanel był dla mnie nazwiskiem, które warto zapamiętać.

Pełnometrażowy debiut przyszedł w jego przypadku dość szybko, bo "Horror Story" ma premierę w Konkursie Głównym gdyńskiego festiwalu już dwa lata po wypuszczeniu w świat "Stancji". Te dwa filmy łączy zresztą wiele. Nie tylko gatunkowa konwencja, która sprawdziła się w krótkiej formie, a w rzeczywistości ma w sobie znacznie więcej z czarnej komedii niż tytułowego horroru, czy Jakub Zając w głównej roli. Pełnometrażowy debiut Adriana Apanela to w dużej mierze rozwinięcie znanej ze "Stancji" historii i próba dopasowania jej do dłuższego formatu. Zabieg ryzykowny, bo nie było żadnej gwarancji, że to, co powiodło się wcześniej, uda się i tym razem. Zwłaszcza, że to opowieść rozgrywająca się de facto w jednej lokacji, zatem taka, gdzie nie można raczej odwracać uwagi widza jakimiś filmowymi sztuczkami. I choć "Horror Story" ma swoje słabości oraz momenty przestojów, wydaje się, że Apanel wyszedł z tego zadania obronną ręką. 

Reklama

"Horror Story": Więcej komedii niż horroru

Kluczowym punktem fabuły obu tych filmów jest miejsce, gdzie rozgrywa się akcja. Dom z gatunku tych, w jakich pewnie nigdy nie chcielibyśmy mieszkać. Niby przestronny, a mocno klaustrofobiczny. Niby gwarantujący prywatność, a można odnieść wrażenie, że przez cały czas jest się tu obserwowanym. To miejsce, które żyje swoim życiem, kojarząc się z podobnymi lokacjami z wczesnych filmów Romana Polańskiego czy "Bartona Finka" (1991) braci Coen. Odklejająca się tapeta, skrzypiąca podłoga, rozklekotane meble, cienkie ściany, przez co słychać każdą kłótnię sąsiadów z pokoju obok. Bo to nie tylko niepokojąca przestrzeń, ale i cała galeria zamieszkujących to miejsce lokatorów.

Wśród nich prym wiedzie Tomek (w tej roli ponownie Jakub Zając), świeżo upieczony absolwent bankowości, dla którego duże miasto to szansa na zawodowe spełnienie, a to z kolei - na odzyskanie dziewczyny. Tyle że najpierw musi zrobić pierwszy krok, czyli znaleźć zatrudnienie. O ile w "Stancji" Apanel skupiał się raczej na problemach mieszkaniowych aspirującego bohatera, o tyle tutaj rozwiązuje to w zasadzie w pierwszych scenach, fabularny ciężar przenosząc na kolejną zmorę młodego pokolenia, jakim jest rynek pracy. Wysyłanie setek CV, których i tak nikt nie czyta, pisanie listów motywacyjnych, poniżające rozmowy kwalifikacyjne, wreszcie kursy organizowane przez urząd pracy. Tę nazbyt przyjazną rzeczywistość debiutujący reżyser oddaje z ironią, sarkazmem, ale mam też wrażenie, że pewną empatią.

Konrad Eleryk: Aktorskie odkrycie "Horror Story"

Bo rozwiązaniem na tę całą gehennę świata białych kołnierzyków może byłoby po prostu chodzenie od domu do domu i sprzedawanie dywanów. Tym zajmuje się na co dzień Jarek, sąsiad Tomka przez ścianę. To zdecydowanie najbardziej wdzięczny i najlepiej napisany epizod w całym filmie, a i wcielającego się w tę rolę Konrada Eleryka można śmiało uznać za castingowy strzał w dziesiątkę. Ciekawych obsadowych pomysłów jest zresztą więcej. Od Anny Seniuk, Mariana Opani i Sebastiana Perdka, którzy pojawili się już w "Stancji", przez robiącą ostatnio sporą karierę Martę Stalmierską, po nieco zapomnianą Michalinę Olszańską. Problem w tym, że żadna z tych mikrohistorii nie zbliżyła się nawet do epizodu ekranowego Jarka. A i w przypadku pierwszej trójki, no cóż, lepsi byli w "Stancji".

Tę nierówność postrzegać można jako największy problem debiutu Apanela. Chwilami niezwykle zabawnego, czego dowodem salwy gromkiego śmiechu na sali, i stawiającego trafne społeczne diagnozy, ale momentami fabularnie nieco kulejącego. Trochę tak, jakby nie do końca starczyło pomysłów na ponad sto minut projekcji. A taki film wymaga w tej materii bardzo dużej precyzji.

6/10

"Horror Story", reż. Adrian Apanel, Polska 2023, dystrybutor: Monolith Films, premiera kinowa: 17 listopada 2023 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Horror Story | Gdynia 2023
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy