Reklama

Zmarł producent kultowych filmów. Wzruszające wspomnienia

12 lutego 2024 roku zmarł Sam Mercer, producent znany między innymi ze współpracy z reżyserem M. Nightem Shyamalanem. Wspólnie zrealizowali siedem filmów. Informację o śmierci Mercera potwierdziła jego żona. Miał 69 lat.

Producent zmarł w swoim domu. Od jakiegoś czasu zmagał się z chorobą Alzheimera. Jego żona, Tegan Jones, potwierdziła informację o jego śmierci w rozmowie z "The Hollywood Reporter". 

Sam Mercer: Kariera

Mercer rozpoczął przygodę z przemysłem filmowym w latach osiemdziesiątych XX wieku. Jego pierwszą pracą było wynajdowanie lokacji do m.in.: "W krzywym zwierciadle: Wakacje", "Peggy Sue wyszła za mąż" i "Czarownic z Eastwick". 

Następnie związał się z Walt Disney Company, gdzie jako producent kreatywny pracował nad "Good Morning Vietnam" i "Stowarzyszeniem umarłych poetów". W latach dziewięćdziesiątych XX wieku został wiceprezesem Hollywood Pictures, które wypuściło w tym czasie chociażby "Quiz Show".

Reklama

Mercer rozpoczął wtedy karierę samodzielnego producenta. Jego pierwszym filmem było "Kongo", za które otrzymał nominację do Złotej Maliny. Największe sukcesy osiągnął dzięki współpracy z M. Night Shyamalanem. Przy "Szóstym zmyśle" był producentem wykonawczym, natomiast przy kolejnych sześciu filmach reżysera pełnił funkcję głównego producenta.

Poza tym pracował także przy "Jarheadzie: Żołnierzu piechoty morskiej""Królewnie Śnieżce i Łowcy" oraz "BFG: Bardzo Fajnym Gigancie". Od 2015 roku stał na czele wchodzącego w skład Lucasfilm Industrial Light & Magic. 

Wspomnienie o Samie Mencerze

"Sam i ja zaczęliśmy razem pracować, gdy miałem dwadzieścia kilka lat. Nauczył mnie, że kultura na planie idzie z góry. Przewodził z życzliwością i pokazał mi, jak godnie radzić sobie z presją. Był najlepszym starszym bratem, jakiego mogłem sobie wymarzyć. Każdy plan filmowy stawał się dzięki niemu przedsięwzięciem rodzinnym, a ja starałem się stworzyć podobną atmosferę w czasie swoich kolejnych produkcji. Rozśmieszał mnie i jednocześnie opiekował się mną. Był taki wobec wszystkich" - mówił o zmarłym Shyamalan. 

"Praca z Samem zmieniła całe moje życie" - wspominał Ricky Staub, były asystent producenta. "Pokazał mi, że realizacja filmu może być doświadczeniem transformacyjnym dla całej ekipy, a nie tylko pracą. Najbardziej cenię sobie momenty między zdjęciami: lunche, to, że nazywał mnie żartobliwie 'Rickym Bobbym', późne noce, gdy byliśmy sami z arkuszami kalkulacyjnymi". 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Szósty zmysł | M. Night Shyamalan
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy