Reklama

Viggo Mortensen odtworzył dramatyczną historię swojej rodziny

W marcu do polskich kin wejdzie film „Jest jeszcze czas”, przy którym Viggo Mortensen pracował jako aktor, reżyser, scenarzysta i producent. Gwiazdor, pisząc tę historię, czerpał inspirację z życia swoich rodziców, którzy zmarli na powikłania związane z demencją.

"Jest jeszcze czas" opowiada historię Johna, który podejmuje opiekę nad swoim cierpiącym na demencję ojcem. Wiele ich dzieli. John jest gejem i mieszka w liberalnym Los Angeles, z kolei jego ojciec Willis jest farmerem przywiązanym do konserwatywnych wartości. Czy znajdą porozumienie, gdy ojciec przeprowadzi się do syna?

Tworząc postać Willisa, Mortensen nie musiał robić wnikliwej dokumentacji. Zarówno jego ojciec, jak i matka, przez lata zmagali się z demencją. Aktor pełnił funkcję opiekuna, gdy byli w potrzebie. Scenariusz filmu zaczął pisać w 2015 roku, tuż po śmierci swojej matki. Jak wyznał w rozmowie z telewizją Fox News, niektóre frazy i fragmenty rozmów, jakie z nimi prowadził, wplótł do scenariusza filmu.

Reklama

Mortensen zbierał fundusze na swój reżyserski debiut przez cztery lata. Pierwotnie nie miał zamiaru być pierwszoplanowym bohaterem. Ale podjął się tego, by spiąć budżet filmu. I dlatego mimo że gra główną rolę, zrezygnował z gaży.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Viggo Mortensen | Jeszcze jest czas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy