Reklama

Sophia Loren matką chrzestną statku

Ikona włoskiego kina Sophia Loren "ochrzciła" w Hawrze największy europejski statek pasażerski MSC Meraviglia. Olbrzym będzie zabierał około 5,7 tys. osób w rejsy turystyczne.

Ikona włoskiego kina Sophia Loren "ochrzciła" w Hawrze największy europejski statek pasażerski MSC Meraviglia. Olbrzym będzie zabierał około 5,7 tys. osób w rejsy turystyczne.
Sophia Loren doczekała się kolejnego "chrześniaka" /Vittorio Zunino Celotto /Getty Images

Legendarna gwiazda włoskiego kina wyglądała wspaniale w kremowej sukni i błyszczących morskimi odbłyskami naszyjnikach. Złotymi nożyczkami przecięła wstęgę, po czym o burtę rozbiła butelkę szampana. W chwilę potem rozbłysły wystrzelone z nadbrzeża i statku fajerwerki.

Sophia Loren nie jest pierwszą znaną aktorką w roli matki chrzestnej statku. Zwyczaj zapoczątkowała wielka Ingrid Bergman w 1971 roku. Po niej była Audrey Hepburn i wiele innych gwiazd.

Polskie stocznie i armatorzy na matki chrzestne swych statków wybierali również pisarki - Halinę Auderską czy Alinę Centkiewiczową, współautorkę popularnych niegdyś książek podróżniczych.

Reklama

Chrzczą też statki kobiety ukoronowane nie sławą i zasługami, ale monarszymi koronami. Cesarzową Eugenię, żonę Napoleona III poproszono o ten zaszczyt w 1860 roku, podczas wodowania "Prowansji", którą w popłochu przemianowano na "L´Imperatrice" (Cesarzowa). Królowa angielska ochrzciła min. statek noszący jej imię - "Queen Elizabeth II".

W Polsce po upadku komunizmu chrzciły statki kolejne prezydentowe: Jolanta Kwaśniewska, Maria Kaczyńska czy Anna Komorowska. Chrzest statku ominął Danutę Wałęsę. Czy dlatego, że mieszka tak blisko stoczni?

Ceremonie związane z wodowaniem są bardzo stare. W czasach pogańskich Wikingowie na dziobie swych drakkarów rozmazywali krew zabitej poprzednio ofiary. Po to by przebłagać bóstwa, żeby odpędzić czyhające na morzach nieszczęście. Butelka szampana ma to samo zadanie. "Statek, który nie spróbował wina, pić będzie krew" - uprzedza angielskie przysłowie. Potwierdził to los "Titanica", który nie został ochrzczony.

Nieszczęście przynieść może nie tylko zapomnienie o ceremonii, ale również butelka, która nie rozbije się uderzając w burtę. Zdarzyło się to w 2005 roku, podczas wodowania statku "Costa Concordia". 13 stycznia 2012 roku statek rozbił się o rafę, zginęło 32 pasażerów. Żeby oszukać przeznaczenie, grube szkło szampańskiego flakonu najczęściej lekko się podpiłowuje...

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Sophia Loren
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy