Reklama

​Sean Connery: Ostatni król Szkocji

Pewni ludzie są ikonami swoich czasów. Życiową postawą, zachowaniem i stylem bycia symbolizują minioną epokę. Kimś takim właśnie jest Sean Connery. Człowiek będący na szczycie w momencie, kiedy palenie drogich cygar popijanych Martini, nie było jeszcze uważane za grzech przeciwko starannie wypracowanej na siłowni sylwetce. Tych czasów już nie ma, ale Sean Connery wciąż pozostaje ich pamiątką. We wtorek, 25 sierpnia, aktor świętuje 85. urodziny.

Pewni ludzie są ikonami swoich czasów. Życiową postawą, zachowaniem i stylem bycia symbolizują minioną epokę. Kimś takim właśnie jest Sean Connery. Człowiek będący na szczycie w momencie, kiedy palenie drogich cygar popijanych Martini, nie było jeszcze uważane za grzech przeciwko starannie wypracowanej na siłowni sylwetce. Tych czasów już nie ma, ale Sean Connery wciąż pozostaje ich pamiątką. We wtorek, 25 sierpnia, aktor świętuje 85. urodziny.
Nabardziej męski aktor w historii? /Kevin Winter /Getty Images

Sean Connery urodził się 25 sierpnia 1930 roku w Fountainbridge, portowej miejscowości nieopodal Glasgow. Gwiazdor wspomina swoje rodzinne strony jako "miasto tysiąca zapachów".  Fountainbridge był bowiem lokalnym centrum przemysłowo-usługowym. Znajdowało się tam kilka browarów, zakłady produkujące opony i lokalny port.

Mały Sean wychowany został w małym dwupokojowym mieszkaniu. Trudno nazwać ekonomiczną sytuację jego rodziny słowem "komfortowa". Jego ojciec był kierowca ciężarówki, matka zajmowała się domem i dziećmi (Sean ma jeszcze młodszego o kilka lat brata, Neila).

Reklama

Nie można jednak powiedzieć, że dzieciństwo Connery'ego było nieszczęśliwe. Nie interesowała go co prawda szkoła, ale młodzieńcze lata spędził łowiąc ryby i włócząc się po porcie z "miejscowym elementem".

W wieku 16 lat Sean zdecydował się wstąpić do Królewskiej Marynarki Wojennej. Odsłużył w niej trzy lata, podczas których dorobił się dwóch tatuaży (przez lata jego kariery starannie zakrywanych). Po służbie wojskowej, Connery trudnił się wieloma zawodami. Był murarzem, pracował w zakładzie produkującym trumny, pozowął również jako model w Akademii Sztuk Pięknych w Edynburgu.

W tym samym czasie Connery zaczął trenować podnoszenie ciężarów. Jak sam po latach przyznawał: "Nie chodziło o sam trening, ale o to żeby dobrze wyglądać przed dziewczynami". Kariera kulturysty miała go jednak zaprowadzić dalej niż przypuszczał.

Z racji okazałego wzrostu (mierzy prawie 190 cementów) i dobrej aparycji, Sean w 1953 roku został wysłany przez swój klub na zawody Mr. Universe w Londynie. Odnotował tam spory sukces, ponieważ zajął trzecie miejsce. Podczas tych zawodów, zdarzyło się jednak coś ważniejszego. Na widowni znajdował się lokalny reżyser teatralny, który uznał, że młody Szkot może nadać się do małej roli w jego najnowszej sztuce. Po pokazie, podszedł do Connery'ego i złożył mu propozycję gry w musicalu "South Pacific".

Sean rolę przyjął, mimo tego, że jak sam później mówił: "Nie miałem głosu, nie potrafiłem tańczyć. Ale wyglądałem dobrze, stojąc na scenie".

Od tego rozpoczęła się aktorska kariera artysty. Po tej musicalowej roli, Connery zagrał w latach 50. epizody w serialach: "Anna Christie" i "Makbet". Występował także w mniej kasowych filmach: "O życie dziecka", "Hell Drivers", "Tygrysy wojny", "On the Fiddle".

Przełom nadszedł w roku 1962. W tym czasie ruszyły przygotowania do ekranizacji książki Iana Flaminga o przygodach Jamesa Bonda. Rozpoczęły się poszukiwania aktora, który miałby wcielić się w rolę tytułowego agenta. Marzeniem producentów, którzy zakupili prawa do ekranizacji książki "Dr. No", było zakontraktowanie "wielkiego nazwiska". Niestety, rzeczywistość szybko zweryfikowała te oczekiwania. Propozycję odrzucili m.in. David Niven i Cary Grant.

Twórcy filmu wpadli zatem na pomysł, aby Bondem był ktoś młodszy i mniej znany. Ta decyzja okazała się korzystna także pod względem finansowym (pierwszy Bond nie miał zbyt wysokiego budżetu).

Sean Connery zdawał się spełniać wszystkie te wymagania. Był młodym, mało znanym aktorem, w dodatku dobrze prezentującym się w smokingu. Nie jest jednak tajemnicą, że sam Flaming nie był zadowolony z tego wyboru.

Sam Connery, kiedy wspomina swoje pierwsze spotkanie z pisarzem mówił: "Poznałem go, kiedy byłem już zaangażowany w prace nad filmem. Wiem, że nie był zadowolony, że wybrali mnie. Podobno mówił, że jestem przerośniętym kaskaderem. Nigdy nie powiedział mi tego w twarz. Kiedy się poznaliśmy był miły, prawdziwy erudyta i... straszny snob".

Niezależnie od woli Flaminga, Sean Connery przeszedł do historii jako pierwszy Bond. I dla wielu był to najlepszy aktor w tej roli. Sam Connery po "Doktorze No" zagrał jeszcze w szczęściu częściach o przygodach superszpiega.

Kariera Seana Connery'ego nie ograniczyła się jednak do użyczenia twarzy Bondowi. Swój największy sukces w karierze aktor odniósł w roku 1988, kiedy to otrzymał Oscara za drugoplanową rolę w filmie Briana De Palmy "Nietykalni".

Jego filmografia jest także pełna innych niezapomnianych ról. Fani Indiany Jonesa pamiętają go dzięki filmowi "Indiana Jones i ostatnia krucjata", gdzie wcielił się w ojca słynnego archeologa. Poza tym, należy wspomnieć o jego kreacji w ekranizacji powieści Umberta Eco "Imię róży". Do historii przejdzie także rola kapitana Marko Ramiusa w "Polowaniu na Czerwony Październik".

Aktor zakończył swoją karierę w roku 2003, występując w przygodowym filmie Stephena Norringtona "Liga niezwykłych dżentelmenów".

Przez lata, Sean Connery był także aktywny na polu społeczno-politycznym. Akor znany jest ze swojego radykalnego i zdecydowanego poparcia dla wypowiedzenia przez Szkocję unii personalnej i osiągnięcia pełnej niezależności od Londynu. Ubiegłej jesieni aktor nawoływał swoich rodaków do głosowaniu w referendum, mówiąc, że: "Jest to zbyt dobra okazja, aby ją zaprzepaścić".

Jego poglądy nie przeszkodziły mu jednak w 2000 roku odebrać z rąk Elżbiety II tytułu szlacheckiego.

Sean Connery jest postacią niezwykłą. Stworzona przez niego kreacja Bonda jest jak kapsuła czasu, która przenosi widza w XX wiek. Z okazji urodzin należy życzyć artyście, aby jak najdłużej mógł cieszyć się życiem w możliwie najlepszym zdrowiu.

Konrad Pytka

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sean Connery
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy