Reklama

Salma Hayek wyznała, że nie wróżono jej kariery w Hollywood

Gwiazda filmów „Desperado” i „Frida” wyjawiła, że w przeszłości wielokrotnie była zniechęcana przez otoczenie do podjęcia próby zrobienia kariery w Fabryce Snów. Powodem miało być jej pochodzenie. „Mówili mi, że jako meksykańska aktorka nie mam szans na to, by zaistnieć w Hollywood” – wyznała nominowana do Oscara i Złotego Globu Hayek.

Gwiazda filmów „Desperado” i „Frida” wyjawiła, że w przeszłości wielokrotnie była zniechęcana przez otoczenie do podjęcia próby zrobienia kariery w Fabryce Snów. Powodem miało być jej pochodzenie. „Mówili mi, że jako meksykańska aktorka nie mam szans na to, by zaistnieć w Hollywood” – wyznała nominowana do Oscara i Złotego Globu Hayek.
Salma Hayek /P. Lehman/Barcroft Media /Getty Images

Salma Hayek to bez wątpienia jedna z najsłynniejszych meksykańskich aktorek. Odtwórczyni głównej roli w głośnym dramacie biograficznym "Frida" opowiadającym o legendarnej artystce Fridzie Kahlo na przestrzeni lat stworzyła wiele pamiętnych kreacji, które zagwarantowały jej międzynarodową popularność. Decyzję o spróbowaniu swoich sił w Hollywood podjęła na początku lat 90., gdy jako gwiazda telenoweli "Teresa" cieszyła się sporą rozpoznawalnością w rodzimym Meksyku.

Reklama

Hayek wyjawiła, że po przeprowadzce do Los Angeles wielokrotnie spotykała się z opiniami, że nigdy nie uda jej się zrobić kariery w Stanach Zjednoczonych. Powodem miało być jej pochodzenie. "Wiele razy słyszałam, że moja kariera umrze, gdy będę po trzydziestce, bo wtedy nie było w Hollywood nikogo takiego, jak ja. Mówili mi, że jako meksykańska aktorka nie mam szans na to, by zaistnieć w Hollywood, bo to po prostu się nie zdarzało, żeby ktoś z Meksyku zagrał tam główną rolę. Okazało się, że to nieprawda" - wyznała aktorka goszcząc w internetowym programie "Paul’s Trip to the Movies".

Gwiazda filmów "Desperado", "Bardzo dziki Zachód" i "SexiPistols" dodała, że spełnienie swojego amerykańskiego snu na przekór opiniom niedowiarków napawa ją dziś szczególną dumą. "Uważam, że to jest wspaniałe. Jestem z tego niesamowicie dumna. Chcę wykrzyczeć to światu, ponieważ wiele razy mówiono mi, że to się nie może udać, a ja prawie uwierzyłam. Ale walczyłam z tym. Walczyłam i wygrałam" - stwierdziła Hayek.

Aktorka podkreśliła, że jej sukces jest tym większy, iż pomimo panującego w Hollywood kultu wiecznej młodości zdobywała główne role po ukończeniu 40. roku życia. "Chcę, żeby inne kobiety zdawały sobie sprawę z tego, że wszystko jest możliwe" - zaznaczyła.

Najnowszym filmowym projektem Hayek jest dramat science fiction "Bliss" w reżyserii Mike’a Cahilla, w którym zagrała u boku Owena Wilsona. Meksykańska gwiazda wcieliła się w piękną i tajemniczą Isabel, która pokazuje głównemu bohaterowi, że świat, w którym żyje to komputerowa symulacja. Film trafił do katalogu platformy streamingowej Amazon Prime Video 5 lutego.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Salma Hayek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy