Reklama

Penelope Cruz w szkarłatnych kreacjach

Laureatka Oscara, Penelope Cruz została twarzą marki i kalendarza Campari 2013. Sesje zdjęciowe to część jej pracy, ale jak przyznaje, także przyjemność i pasja. W wywiadzie dla brytyjskiego "Voguea" opowiedziała o swoich pozaaktorskich zainteresowaniach.

Kalendarz na zbliżający się nowy rok inspirowany jest zabobonnymi wierzeniami w pechowość numeru 13. Autorem zdjęć, na którym Cruz prezentuje się w serii szkarłatnych kreacji projektu m.in. Marchesa and Monique Lhuillier, Zaca Posena, Alaia i Emilio Pucci, jest fotograf mody Kristian Schuller.

Zostając twarzą Campari i markowego kalendarza, hiszpańska gwiazda poszła w ślady Jessiki Alby, Salmy Hayek i Evy Mendes, które zdobiły swoim wizerunkiem wcześniejsze wydawnictwa. "Wszystkie kobiety Campari łączy piękno i niezwykła osobowość, to konkretny typ kobiety" - zaznaczył dyrektor Campari, Bob Kunze-Concewitz.

Reklama

"Stworzenie każdego roku czegoś innego, niepowtarzalnego, pięknego i ekscytującego jest dla nas wielkim wyzwaniem. Niebywała osobowość i niesamowita uroda Penelope potwierdzają, że jej obecność w naszym nowym wydaniu kalendarza to trafiony wybór" - dodał Kunze-Concewitz.

Sama aktorka przyznaje, że udział w sesji był dla niej przyjemnością, ale równie bardzo kocha stać przed, jak i za obiektywem. Fotografia to jedna z jej pasji, której oddaje się poza pracą.

"Uwielbiam podziwiać czyjeś zdjęcia, a jeszcze bardziej sama je robić. Więc kiedy tylko mam okazje współpracować z wielkimi fotografami, zawsze staram się czegoś od nich nauczyć. Lubię obserwować ich pracę i technikę, a sesje zdjęciowe są dla mnie jak dzień w szkole" - wyznała aktorka w wywiadzie dla brytyjskiego "Vogue'a".

"Zrobiłam już ponad 50 filmów, więc chyba nauczyłam się także czegoś o reżyserii. Dostawałam wcześniej propozycje wyreżyserowania pewnych obrazów, ale zawsze odmawiałam. Powtarzam sobie za każdym razem, że może za rok albo półtora. A może zdecyduję się w ciągu najbliższych dziesięciu lat. Na pewno bardzo bym tego chciała, ale jeśli zajmę się reżyserią, to od zera, ze skromnością i wielkim szacunkiem do tej pracy. To zupełnie co innego niż stanie przed kamerą" - zdradziła.

38-letnia Cruz przyznaje, że poza aktorstwem ma wiele pasji, które stara się realizować. Chętnie szuka nowych doświadczeń, a od jakiegoś czasu interesuje się i zajmuje także projektowaniem. Przez ostatnie sześć lat wraz z młodszą siostra Moniką stworzyła kilka linii torebek dla japońskiej sieci sklepów Samantha Thavasa, zaprojektowała kolekcję dla Mango, a ostatnio podpisała kontrakt na wykreowanie własnej linii bielizny dla słynnej marki Agent Provocateu. Mimo wszystko jedna z najbardziej uznanych na świecie aktorek ze skromnością przyznaje, że nie uważa się za projektantkę z szacunku dla wielkich ludzi z branży modowej. To dla niej zabawa, na którą decyduje się tylko okazjonalnie.

"Znam wielu projektantów, których kocham i jestem niezwykle wdzięczna, że mogę z nimi współpracować, spotykać się z nimi i jako aktorka nosić ich kreacje podczas gali. Szanuję to, co robią, bo sama nie wkładam w projektowanie aż tyle czasu i pracy" - podkreśliła gwiazda. "Nie da się osiągnąć tyle, co Karl Lagerfeld z Chanel i tym wszystkim, co robi ponadto, nie pracując po 18 godzin na dobę. To naprawdę bardzo ciężka praca" - dodała.

Największy talent Penelope Cruz - aktorski - można było niedawno zobaczyć w jednej z komedii Woody'ego Allena, "Zakochani w Rzymie". W 2013 roku do kin trafią natomiast filmy z jej udziałem: "Przelotni kochankowie" Pedro Almodovara oraz "Counselor" Ridleya Scotta, w którym zagrała wraz z Bradem Pittem i Cameron Diaz.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Penélope Cruz | kreacja | kreacje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy