Reklama

Patryk Vega o "Służbach specjalnych"

Aktorzy Wojciech Zieliński, Janusz Chabior, Olga Bołądź, Eryk Lubos i Agata Kulesza oraz "autentyczni przestępcy oraz byli oficerowie służb i policjanci" są w obsadzie "Służb specjalnych", które trafią do kin 3 października - poinformował reżyser Patryk Vega.

Fabularna produkcja odsłaniać ma - jak mówi twórca - kulisy życia i pracy oficerów polskich tajnych służb. Zdjęcia realizowano w czterech krajach, m.in. w Iraku.

"Byłem przy śmierci człowieka, który był jedną z pięciu osób mających dostęp do największych tajemnic PRL. Gdy umierał po 30 latach od wyjścia z tamtych służb, opanował go zwierzęcy strach. Nie był to lęk przed śmiercią, tylko przed tym, że po lekach przeciwbólowych może zacząć majaczyć i ujawnić personelowi szpitala jakieś tajemnice. Prosił syna, by nie odstępował łóżka na krok i wyrzucił wszystkich, jeśli on przed śmiercią powie słowo o robocie" - opowiadał PAP Vega, który "Służby specjalne" wyreżyserował na podstawie własnego scenariusza.

Reklama

Prace nad nim oraz gromadzenie potrzebnej do jego stworzenia dokumentacji trwały od 2011 r. Dokumentację do "Służb specjalnych" Vega nazwał najtrudniejszym zadaniem w swojej karierze zawodowej.

Reżyser nie odpowiada na pytania, jacy ludzie byli jego informatorami w procesie tworzenia scenariusza o służbach. "Nikt tego nie odkryje, sprawdzając billingi mojego telefonu czy mój e-mail" - dodał. Pytany, czy jakieś konkretne osoby w bohaterach filmu będą mogły rozpoznać siebie lub znajomych, współpracowników, odparł: "Na końcu filmu znajduje się informacja, że wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest przypadkowe".

"Warto byłoby się zastanowić, kto mnie zainspirował do zrobienia tego filmu" - to odpowiedź reżysera na pytanie, czy w jego opinii ukazywanie w kinie mechanizmów związanych z funkcjonowaniem służb w jakimś stopniu im nie zaszkodzi.

Vega znany jest widzom m.in. jako reżyser serialu o policjantach. Jak mówi, starał się, by "Służby specjalne" pod względem "klimatu i realizmu opowiadania" zbliżone były właśnie do "Pitbulla".

"Gdy dochodzi do likwidacji elitarnych Wojskowych Służb Informacyjnych politycy orientują się, że pozbawiono Polskę oczu i uszu. Zostaje stworzona nowa, tajna jednostka do zadań specjalnych. Trafiają do niej m.in.: niepokorna, wyrzucona z ABW podporucznik (Olga Bołądź), kapitan, który wrócił z misji w Afganistanie (Wojciech Zieliński) oraz były pułkownik SB (Janusz Chabior). Pracując nad aferami z pierwszych stron gazet, będą musieli zmierzyć się z demonami przeszłości. Pewnego dnia odkryją, że tak naprawdę nie wiedzą, dla kogo pracują" - to przekazany przez dystrybutora filmu krótki opis fabuły "Służb specjalnych".

Oprócz Bołądź, Zielińskiego i Chabiora, w obsadzie są m.in.: Kamilla Baar (jako Joanna, żona bohatera Zielińskiego), Jan Frycz (właściciel koncernu medialnego), Andrzej Grabowski (przeor zakonu), Agata Kulesza (lekarz onkolog Anna Czerwonko) oraz Eryk Lubos, Beata Kawka, Wojciech Machnicki.

"Dokumentację do 'Służb specjalnych' rozpocząłem pod koniec 2011 r. Przez blisko dwa lata ładowałem się wiedzą, zbierając informacje dotyczące nie tylko służb specjalnych, ale także medycyny, wojskowości, kryminalistyki, religii" - opowiadał PAP Vega. Pierwszy klaps na planie padł 3 stycznia 2014 r. w Warszawie. Następnie ekipa pracowała na Łotwie (w Rydze), w Iraku (w jego kurdyjskiej części) i we Włoszech (Santa Margherita Ligure i Portofino). Zdjęcia zakończyły się 14 kwietnia.

W Iraku kręcono sceny, które w "Służbach specjalnych" rozgrywają się w Afganistanie. Jak tłumaczył Vega, jego ekipa - jako że nie mogła kręcić zdjęć w Afganistanie - szukała kraju, "który swoją egzotyką będzie oddawał jego klimat". Wybrano kurdyjską część Iraku, gdzie prace nad filmem realizowane były na przełomie marca i kwietnia.

"Nakręciliśmy sekwencję, która rozgrywa się w Kabulu. Niezweryfikowani oficerowie WSI byli tam wysyłani bez broni z kompletnie nieprzygotowanymi strażnikami miejskimi, którzy zostali zatrudnieni do nowych służb powstałych po likwidacji WSI. Film pokazuje jedną z takich paranoicznych wycieczek i jej konsekwencje" - opisywał Vega.

"W sekwencji w Iraku wystąpili Wojtek Zieliński i Jacek Kosut oraz cała plejada kurdyjskich aktorów, którzy zagrali Afgańczyków, i amerykańscy żołnierze. Na szczególną uwagę zasługuje Srud Salat, 8-letni chłopiec z obozu irańskich uchodźców, w filmie wcielający się w afgańskie dziecko z ładunkiem wybuchowym umieszczonym w puszce. Srud zagrał rewelacyjnie, na miarę małych genialnych aktorów, którymi zachwycamy się w amerykańskich filmach" - opowiadał PAP reżyser.

Vega zaznaczył, że "w kurdyjskiej części Iraku wszyscy byli dla ekipy niezwykle serdeczni", jednak filmowcy musieli "dostosować się do tamtejszej kultury, w której każdy żyje chwilą obecną, nie planując niczego naprzód". "Chociaż przez trzy miesiące ustalaliśmy z Kurdami w najdrobniejszych szczegółach plan zdjęć za pośrednictwem Skype'a, gdy dotarliśmy na miejsce, okazało się, że mimo ich zapewnień kompletnie nic nie jest przygotowane. Nie było lokacji, aktorów, rekwizytów, ludzi do obsługi" - opowiadał reżyser.

"W pierwszej chwili podłamałem się i doszedłem do wniosku, że nakręcenie tam zdjęć jest niemożliwe. Potem wypiłem kawę i zacząłem organizować wszystko od zera. Przestałem walczyć z otoczeniem, tylko się do niego dostosowałem. Następnego dnia zrozumiałem, że nie ma możliwości wypożyczenia tam plastikowych karabinów, ale nie ma żadnego problemu, by pożyczyć od wojska prawdziwe naładowane kałasznikowy, jeśli zwrócisz je przed końcem zmiany" - wspominał reżyser.

"Gdy przyjechaliśmy na plan zdjęć, okazało się, że na środku ulicy, gdzie mieliśmy kręcić, stoi otwarte auto na podejrzanych rejestracjach. Powiedzieli, że to samochód pułapka, ewakuowali naszą ekipę i wezwali służby. Ale po godzinie okazało się, że samochód pozostawiła arabska kobieta. W Polsce pierwszy klaps pada godzinę po przyjeździe ekipy na plan. W Iraku przez takie trudności zaczynaliśmy kręcić dopiero po siedmiu godzinach" - opowiadał Vega.

Uciążliwe dla ekipy bywało przemieszczanie się po Iraku nocą - dodał. "Kierowcy pędzą tam 200 km na godzinę po kompletnie nieoświetlonych drogach. Bałem się o nas, gdy wracaliśmy półtorej godziny do hotelu, a świat za oknem zaczynała pożerać ciemność. Inni kierowcy nie byli jedynym zagrożeniem. Pamiętam, że raz nasz rozpędzony kierowca wpadł w poślizg, bo nagle dostrzegł, że drogę zablokowało kilkanaście walczących psów" - wspominał autor filmu.

W "Służbach specjalnych" obok zawodowych aktorów wystąpiło - jak poinformował Vega - "mnóstwo naturszczyków; są to autentyczni przestępcy oraz oficerowie służb i policjanci". "W pracy reżysera jestem jak 'turysta', który odwiedza różne światy. Oprócz świata policji czy służb poznałem świat przestępców. W życiu prywatnym nigdy tych relacji nie łączę i nie rozmawiam z jednymi o drugich. Wszyscy jednak mogli się spotkać w 'Służbach specjalnych'. Jeśli chodzi o oficerów, to naturalnie w filmie mogli znaleźć się tylko ci, którzy nie są już w czynnej służbie" - tłumaczył.

Patryk Vega (ur. 1977 w Warszawie) w reżyserskim dorobku, oprócz serialu "Pitbull", ma m.in. komedie "Ciacho" (2010) i "Last Minute" (2013) oraz film "Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć" (2012).

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Patryk Vega | Służby specjalne | Janusz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy