Reklama

Nicolas Winding Refn: To koniec Hollywood? "Rozpaczliwie się rozpada"

Choć o pandemii COVID-19 mówi się już coraz mniej, jej skutki dla gospodarki są widoczne do dziś. Jedną z poszkodowanych przez nią branż jest przemysł kinowy. Tylko niektórym filmom udaje się osiągnąć sukces finansowy, a gdyby nie istnienie streamingów, większość produkcji filmowych byłaby skazana na porażkę. Zdaniem reżysera Nicolasa Windinga Refna sytuacja kina jest poważniejsza niż się to wszystkim wydaje. Twórca ocenia, że Hollywood "rozpaczliwie się rozpada".

Choć o pandemii COVID-19 mówi się już coraz mniej, jej skutki dla gospodarki są widoczne do dziś. Jedną z poszkodowanych przez nią branż jest przemysł kinowy. Tylko niektórym filmom udaje się osiągnąć sukces finansowy, a gdyby nie istnienie streamingów, większość produkcji filmowych byłaby skazana na porażkę. Zdaniem reżysera Nicolasa Windinga Refna sytuacja kina jest poważniejsza niż się to wszystkim wydaje. Twórca ocenia, że Hollywood "rozpaczliwie się rozpada".
Nicolas Winding Refn /Nikolaj Thaning Rentzmann / Netflix /materiały prasowe

"Hollywood jest bardzo uwodzicielskie i odurzające, ale zarazem jest to system, który rozpaczliwie się rozpada. I myślę, że ci ludzie sami to sobie robią, bardziej niż ktokolwiek inny. Chciałbym nakręcić coś okazałego i wielkiego, ale chciałbym też zachować swoją wolność i kreatywną kontrolę" - powiedział Nicolas Winding Refn w podcaście portalu Deadline. 

Dał też receptę, która jego zdaniem mogłaby uzdrowić sytuację. "Rynek kinowy musi się zredefiniować. Aby kino przetrwało, musimy wrócić do kręcenia filmów. Trzeba też stworzyć ekosystem, który odzwierciedla możliwości. To rozwój streamingu wymusił takie działanie. Nie sądzę, aby kina kiedyś zniknęły całkowicie, ale muszą być konkurencyjne, aby stać się lepsze, bardziej wydajne i bardziej znaczące" - kontynuuje reżyser.

Reklama

Nicolas Winding Refn: Zawsze ceniłem swoją niezależność

Zdaniem Refna nakręcenie przez niego w Hollywood takiego filmu jak "Drive" dziś nadal byłoby możliwe, jednak wymagałoby pokonania większej liczby przeszkód. "Oczywiście, że bym go mógł nakręcić, ale myślę, że bardzo trudno byłoby go sfinansować. Filmowy ekosystem znajduje się teraz w stanie gwałtownego upadku. Ale bez dwóch zdań mógłbym nakręcić teraz każdy film. Na swój sposób byłby dobry dla tego systemu. Byłby czymś, co pcha sprawy do przodu" - uważa twórca "Drive".

Refn nie ukrywa, że nie podoba mu się zwrot w stronę komiksowych filmów o superbohaterach. I nie widzi się w roli reżysera takich produkcji. "Zawsze ceniłem swoją niezależność. Uważam, że najbardziej satysfakcjonującym doświadczeniem jest możliwość wstania rano i pójścia do pracy, w której można robić wszystko według swojego uznania. Jeśli nie kontrolujesz wszystkiego i nie masz zdolności do manipulacji, większość czasu spędzisz na próbie przeforsowania swojego zdania albo znalezienia kompromisu. Jaki dałbym tym przykład swoim dzieciom?" - stwierdził na koniec twórca.

Najnowsza produkcja Nicolasa Windinga Refna, serial "Kowbojka z Kopenhagi", zadebiutuje na Netfliksie 5 stycznia 2023 roku.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Nicolas Winding Refn
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy