Reklama

Michael Cimino: Homofobiczne Hollywood

Młody aktor Michael Cimino wystąpił ostatnio w wyprodukowanym przez platformę streamingową Hulu serialu "Love, Victor". Zagrał w nim główną rolę - nastolatka, który odkrywa swoją homoseksualność. W wywiadzie dla portalu "Indiewire" Cimino przekonuje, że w Hollywood wciąż aktualne jest przekonanie, że aktorzy nie powinni zaczynać swojej kariery od wcielenia się w postać geja.

Młody aktor Michael Cimino wystąpił ostatnio w wyprodukowanym przez platformę streamingową Hulu serialu "Love, Victor". Zagrał w nim główną rolę - nastolatka, który odkrywa swoją homoseksualność. W wywiadzie dla portalu "Indiewire" Cimino przekonuje, że w Hollywood wciąż aktualne jest przekonanie, że aktorzy nie powinni zaczynać swojej kariery od wcielenia się w postać geja.
Michael Cimino w serialu "Love, Victor" /materiały prasowe

"Słyszałem o tym wiele razy. Słyszałem to przez ostatnie lata. 'Nie powinieneś decydować się na rolę geja, wybierając swoją pierwszą dużą rolę ekranową. Jeśli tak zrobisz, ludzie pomyślą, że jesteś gejem albo grywasz tylko role gejów'. A ja się pytam: co ma jedno do drugiego?" - powiedział w rozmowie z "Indiewire" Cimino.

"Takie role nie powinny cię szufladkować. Spójrzmy na Timothee Chalameta (zagrał geja w filmie "Tamte dni, tamte noce" - przyp. red.). On teraz pojawia się w całym wachlarzu przeróżnych ról. Musisz podejmować świadome decyzje, nie słuchać tych stereotypów i łamać przyjęte normy. Tylko w ten sposób zmienisz przemysł filmowy i zmienisz te normy" - stwierdził w tym samym wywiadzie aktor. Cimino od dawna wspiera społeczność LGBTQ i - jak sam powiedział - jest wdzięczny autorom serialu za to, że otrzymał możliwość dania głosu osobom, które tego głosu nie dostają.

Reklama

"Love, Victor" to serialowy spin-off popularnego filmu "Twój Simon" z 2018 roku. Była to pierwsza duża hollywoodzka produkcja, której główną postacią był nastoletni gej. Bohaterem serialu jest wywodzący się z latynoskiej rodziny Victor Salazar, który stawia czoła wyzwaniom, jakie przynosi mu próba zaakceptowania swojej homoseksualności.

"To dziwne. Latynoska społeczność jest bardzo liberalna, jeśli chodzi o sprawy z nią związane, ale jeśli chodzi o prawa gejów, nie podejmuje tego tematu. Trzeba to natychmiast zmienić. To nie w porządku. Nie możesz wybierać jednych rzeczy, które ciebie dotyczą, a innych pomijać. Tylko dlatego, że ktoś ma inną orientację seksualną niż ty, nie znaczy, że nie należy do twojej społeczności" - przekonuje Cimino. Jednocześnie wyraża empatię do marginalizowanych grup społecznych na podstawie własnych doświadczeń życiowych i czasów, kiedy uczęszczał do szkoły, której większość stanowili biali uczniowie.

"Często spotykałem się z rasizmem. W podstawówce przezywano mnie, rzucano na ziemię i kopano. I to mnie ukształtowało. I w pewien sposób cieszę się, że w młodym wieku spotkałem się z takim zachowaniem, bo dzięki temu zrozumiałem problem. Potrafię współczuć drugiej osobie, bo wiem, jak to jest być jedyną osobą, której nikt nie rozumie" - kończy Cimino.

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy