Reklama

Mateusz Damięcki ostrzega przed serialem, w którym użycza głosu głównej postaci

Nie należy go pokazywać swoim dorastającym dzieciom. Tak o serialu „Big Mouth” mówi Mateusz Damięcki. Aktor zna tę produkcję bardzo dobrze, bo... użyczał w niej głosu głównemu bohaterowi.

Nie należy go pokazywać swoim dorastającym dzieciom. Tak o serialu „Big Mouth” mówi Mateusz Damięcki. Aktor zna tę produkcję bardzo dobrze, bo... użyczał w niej głosu głównemu bohaterowi.
Mateusz Damięcki /AKPA

"Big Mouth" to sitcom, który od 2017 roku jest dostępny na Netfliksie. Doczekał się trzech sezonów i sporej grupy fanów. Głównym bohaterem tej animowanej produkcji jest Nick Birch, który wraz z grupą przyjaciół odkrywa cienie i blaski okresu dojrzewania. Serial przez niektórych określany jest jako "niegrzeczny" i "bezpruderyjny", przez innych jako "wulgarny".

Własne zdanie o nim ma też Mateusz Damięcki, który w polskiej wersji językowej użycza głosu Nickowi Birchowi. Swoją opinią aktor podzielił się podczas wtorkowego odcinka "Domówki u Dowborów". "'Big Mouth' to kreskówka, która wielu rodziców może zwieść na manowce, dlatego ostrzegam" - powiedział.

Aktor wyznał również, że odradził serial koleżance, która chciała obejrzeć go z dorastającym synem w celach edukacyjnych. Stwierdził też, że jego bohater jest "14-letnim oblechem", a w serialu "jest jedna wielka korba na seks" i dodał, że "'Sex education' przy 'Big Mouth' to pikuś".

Reklama

Nie oznacza to jednak, że Damięcki nie chce, aby tej produkcji z jego udziałem nikt nie oglądał. "Powinno go obejrzeć wielu dorosłych, żeby przypomnieć sobie, jakimi byli zwyrodnialcami w wieku 14 lat" - stwierdził aktor.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Mateusz Damięcki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy