Reklama

Jim Jarmusch nakręci film bez muzyki. Skąd taka decyzja?

Jesienią rozpoczną się zdjęcia do nowego projektu Jima Jarmuscha ("Broken Flowers"). Niezatytułowana jeszcze produkcja będzie jego pierwszym pełnometrażowym filmem od 2019 roku, kiedy powstali "Truposze nie umierają". Według zapowiedzi legendarnego reżysera, w przygotowywanym przez niego obrazie może całkowicie zabraknąć muzyki. Jarmusch tłumaczy, dlaczego decyduje się na takie rozwiązanie.

Jesienią rozpoczną się zdjęcia do nowego projektu Jima Jarmuscha ("Broken Flowers"). Niezatytułowana jeszcze produkcja będzie jego pierwszym pełnometrażowym filmem od 2019 roku, kiedy powstali "Truposze nie umierają". Według zapowiedzi legendarnego reżysera, w przygotowywanym przez niego obrazie może całkowicie zabraknąć muzyki. Jarmusch tłumaczy, dlaczego decyduje się na takie rozwiązanie.
Jim Jarmusch w 2022 roku /Marc Piasecki /Getty Images

Jim Jarmusch: Nowy film bez muzyki?

Jim Jarmusch zaczyna pracę nad nowym projektem. Co to będzie za film?

"Film, do którego kręcenia przygotowuję się, by rozpocząć zdjęcia pod koniec tego roku, prawdopodobnie - tak myślę - nie będzie miał w ogóle muzyki. To bardzo subtelny i cichy film. I myślę, że muzyka mogłaby go odciągnąć w niepotrzebną stronę" - mówił Jarmusch w trakcie Festiwalu Filmowego Overlook cytowany przez portal "The Playlist".

"Będzie to zarazem zabawny i smutny film, w którym obydwa te uczucia są ze sobą splecione. Nie wiem, czy chcę, aby muzyka dołożyła innego nastroju. Póki co, raczej bardzo tego nie chcę" - dodał.

Reklama

Jak przypomina portal "IndieWire", Jarmusch jest znany z tego, że starannie dobiera ścieżki dźwiękowe swoich filmów. Współpracował też przy nich z muzykami takimi jak Tom Waits, Joe Strummer czy RZA. Jarmusch jest reżyserem filmów dokumentalnych o Iggym Popie i Neilu Youngu. Wyreżyserował też teledysk do piosenki "A Pair of Brown Eyes" Cat Power.

"Muzyka jest dla mnie najpiękniejszą formą sztuki. Kocham film, bo jest bardzo związany z muzyką. Porusza się obok ciebie w swoim własnym rytmie. Nie przypomina czytania książki czy patrzenia na obraz. Obdarza cię swoimi własnymi ramami czasowymi, jak muzyka, dlatego mają ze sobą tyle wspólnego. Muzyka jest dla mnie największą inspiracją. Kiedy mam depresję, powtarzam sobie, żebym myślał o całej tej muzyce, której jeszcze nie słyszałem. Wyobrażacie sobie świat bez muzyki?" - mówił wcześniej Jarmusch w wywiadzie dla "Far Out".

Od czasu produkcji "Truposze nie umierają" z 2019 roku, Jarmusch wyreżyserował jedynie krótkometrażowy film "French Water", który miał swoją premierę w 2021 roku. Opowiedział w nim historię kelnera, który obserwuje bawiących się na przyjęciu gości. Wśród nich Charlotte Gainsbourg, Julianne Moore i Chloe Sevigny.

Jim Jarmusch najbardziej znany jest jako reżyser i scenarzysta, ale mało osób wie, że od wielu lat umiejętnie przeplata działalność filmową z muzyczną. Jego zespół, który nazywa się Sqürl, właśnie wydaje pierwszą płytę.

Zespół Sqürl, który Jim Jarmusch założył z producentem filmowym Carterem Loganem w celu stworzenia oryginalnej muzyki do filmu z 2009 roku "The Limits of Control", ogłosił, że pierwsza w ich dorobku płyta, zatytułowana "Silver Haze", ukaże się 5 maja.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Jim Jarmusch
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy